niedziela, 27 listopada 2016

BICICLETA - Cono Sur

To takie białe, półsłodkie, czy półwytrawne.... To dla niezorientowanych. Zorientowani wiedzą od tytułu.
Więc dziś przyjaźnię się z nim. A byłam tylko po świeczki...
Do adwentowego wianka. Wczoraj byłam, a po drodze do świeczek był taki sklep co się Mitra nazywa. Siostra wie o czym mówię...No i zrobiłam wianek i chciałam bardzo zdjęcie do Bet przesłać, ale mi nie wyszło. I pewno już dziś nie wyjdzie....
Więc wklejam sobie u mnie. Adwent, adwent kochani!


Pozowanie przy świetle słoneczka, na stole

A tu już na komodzie w asyście Świętej Rodziny

Wieniec jest "oszczędny" kolorystycznie, ale tak teraz mam. Tuż przed Świętami dostanie zielonego i czerwonego. I może złotego też. Teraz ma srebrne świeczki, a na środku świecznika jest porcelanowe serduszko z prochami Buni.
Życzę wszystkim miłego wieczoru. I nocy i dobrego poranka.
Paćko (takie małe - pa...)

środa, 23 listopada 2016

Ze świata Żuków Gnojników

Mama Żuka toczy swoją kulę.
                                            Toczy i toczy,
                                                     pcha i pcha,
                                            przed siebie,
                                                      w bok, a czasem do tyłu.
Co ileś tam lat, kula gnoju wysycha,
                                            rozlatuje się,
                                                     pęka jak bańka mydlana (?)

Mama Żuka - Syzyfka

Kulę można lepić i toczyć od nowa.... Ale na pół wieku i jeszcze trochę, Mama Żuka chciałaby, (mówiąc leśnym językiem), zapuścić korzenie,
                 przytulić się,
                          zagnieździć
w ciepłej, rozkosznie śmierdzącej i bezpiecznej kuli gnoju.
Ale ona rozpada się po raz kolejny....

Mama Żuka - Syzyf!   Syzyfowa Mama Żuka!

- Hej, hej, powiedz,
                         przyznaj- co robisz nie tak?, 
które błędy powtarzasz stale w procesie toczenia tej kuli?

M. Ż. jest zmęczona. Ale wstaje,
                                         zbiera się, bo jeszcze ta tęcza przed nią....
                                                     bo jeszcze tamte lasy nie zdobyte.....


sobota, 5 listopada 2016

Moje nowe-stare krzesełka

Przy przejmowaniu mojego najnowszego mieszkania, ponad pół roku temu, (w mordę jeża - jak ten czas gna), obłowiłam się w kilka nowych-starych rzeczy. Za dużą, trzydrzwiową szafę z lustrem oraz suszarkę - uiściłam nieco. A w piwnicy znalazłam (!) nieduży stolik i dwa krzesełka z tym samym motywem przy nóżkach co szafa. Śliczne....i strasznie zasyfiałe. Ale że drewno wiekowe i prawdziwe, to zostało pięknie wyczyszczone, wyszlifowane i wysmarowane przeze mnie pastą do antyków. Zostały tylko paskudne, brudne i potargane tapicerki krzesełek, na które narzucałam jakieś poduszki czy sweterki. Czekały na natchnienie moje. Doczekały się. 

Tuż przy kaloryferze walizka kartonowa z maszyną do szycia
ono pozuje....

Cały "komplet" znajduje się w sypialni + łóżko (z całkiem innego świata) i półki z książkami.
No i mam taką refleksję: kiedyś tam, rozbebeszenie, wyczyszczenie, wyszycie i obicie dwóch niewielkich krzesełek, zajęło by mi jeden dzień. No może półtora... A teraz tydzień prawie....I chlew w całym domu, czyli "warstat"... I brzydkie wyrazy w użyciu bo wielka pineska w podeszwie, złamany paznokieć i inne tragiczne wydarzenia. Normalnie moja "manualność" poszła w las. I boli... No i patrzę na ten mało profesjonalny efekt....i wiecie co? I się cieszę! Bo to są MOJE krzesełka!
Dodam jeszcze kawałek szafy na dowód, że to komplet :-)


A jak się zawezmę, to se uszyję czapkę-niewidkę.

sobota, 29 października 2016

Dodatek specjalny!

Donoszę z dumą Szanownym Zaglądaczom do "Mary Czary", że zostałam nominowana do Libster Blog Award!
Nominowała mnie Iwona Kmita, z którą poznałyśmy się w sferze blogowania całkiem niedawno. Czuję się naprawdę zaszczycona. 
Zabawa "w nominacje" to jest wyróżnienie ale i obowiązki. 
Odpowiedziałam na 11 pytań ułożonych przez Iwonę. Poniżej przedstawię je i moje odpowiedzi.
Następnie ja nominuję moich ulubionych blogerów i ułożę dla nich 11 pytań. Nie można jedynie nominować blogera, który nas nominował. Czy wszystko jasne? No to do pracy. A raczej do zabawy :-)
Oto pytania Iwony i moje odpowiedzi:

1. Czym jest dla ciebie pisanie bloga?
   - Odskocznią od codzienności, relacją codzienności, terapią...
2. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w swoim otoczeniu, co by to było?
   - Uśmiech na co dzień, (tu dodam wstydliwie, że chodziło mi oczywiście o zamianę w uśmiech wszystkie inne kwaśne miny)
3. Lubisz urlop aktywny, czy słodkie lenistwo?
  - Pół na pół.
4. Gdybyś jeszcze raz po maturze decydowała o swojej przyszłości, czy wybrałabyś tak samo?
  - Myślę, że tak.
5. Ulubiona książka z dzieciństwa?
  - Muminki.
6. Czym jest dla ciebie przyjaźń?
  - Czymś bardzo ważnym, może najważniejszym.
7. Gdybyś mogła zamieszkać w wybranym miejscu na świecie, gdzie by to było?
  - Zakopane (moje miejsce urodzenia), Beskid Niski, Zeeland (Holandia).
8. Czego w sobie nie lubisz?
  - Nadwrażliwości i tendencji do depresji.
9. Z jakiego zdarzenia w życiu jesteś dumna?
  - Jestem dumna z moich synów, choć nie widzę w sobie wielkiej zasługi w tym kim są... Jestem też dumna/zadowolona z tego, że pomimo burz i kataklizmów w moim życiu, udało mi się nie zarzucić mojej głównej pasji - malowania.
10. Co z naszej rzeczywistości najbardziej ci się nie podoba?
  - Chamstwo i egoizm.
11. Co myślisz o tego typu zabawach?
  - Nie mam nic przeciw. Chętnie biorę udział.

A teraz moje nominacje:

1. https://renatak484.blogspot.nl/
2. http://gordyjka.blogspot.nl/
3. http://joterkowo.blogspot.nl/
4. http://grycela.blogspot.nl/
5. http://klarkamrozek.blogspot.nl/
6. http://szkicewnecie.blogspot.nl/

A teraz czas na moje pytania dla moich wybrańców.

1. Czy chętniej poznajesz nowych ludzi w realu, czy w wirtualnym świecie?
2. Jaką rolę spełnia pisanie bloga w twojej codzienności?
3. Dyskutujesz chętnie w komentarzach?
4. Jaki jest twój ulubiony kolor/kolory?
5. Co czytasz najchętniej?
6. Podróżujesz chętniej w wyobraźni czy w realu?
7.  Jesteś konsekwentna w dążeniu do celu?
8. Lubisz siebie?
9. Nudzisz się czasem, czy jest to obce ci uczucie?
10. Działa na ciebie księżyc w pełni?
11. Chciałabyś cofnąć czas i dokonać innych wyborów?

Życzę miłej zabawy :-)






czwartek, 27 października 2016

Była sobie sielanka, czyli podzwonne horroru

Przestało mżyć. Jeszcze mgła osnuwała podmokłe łąki, ale i słońce zaczęło delikatnie prześwitać pomiędzy resztkami liści drzew i krzewów.
Mama Żuka wysunęła czułki i stwierdziła, ze można wygrzebać się z pod sterty liści. Zauważyła, że jesień w jej lesie nabrała soczystych kolorów. Czerwienie, aż po brązy, przeplatały się z żółciami, a trawa jeszcze taka zielona. Krople byłego deszczu, jak w lustrze, powielały tą kolorową urokliwość.





Promyczek słońca poszmerał delikatnie pancerzyk Mamy Żuka, zachęcając do zabawy.
- Oj nie, przepraszam miły, ale już dawno wyrosłam...- zaśmiała się.
Postanowiła inaczej wykorzystać Promyka... 
Dojrzała właśnie płowy kapelusz grzyba, który wydał się doskonałym miejscem aby wyłożyć swoje obolałe "odnóżka" i "odrączki" do rehabilitacji. Wyłożyła.
Mama Żuka leżała na grzbiecie grzyba, rehabilitowała swoje członki i rozmyślała....
> Jak dobrze teraz - myślała - Żuczki w świecie, budują, kumulują, realizują....A ja mam się jak w puchu wczesnych dmuchawców...<
Tak sobie myślała Mama Żuka, odrzucając do góry czułek, który opadł na czoło.
I nagle wiatr z północy przywiał listek. Listek był duży i niebieski. W świecie Mamy Żuka to zły znak. I tak było. To znaczy było i jest źle. List z banku zmarłego EXA, który wziął kredyt w czasach gdy żył z Mamą Żuka pod jednym listkiem...

Pytanie:
Czy Mama Żuka może liczyć na fajną paczkę w małej gnojóweczce za kratkami???


czwartek, 29 września 2016

Dziś idę do księżyca




Dziś idę do księżyca,
Choć zawsze do słońca chciałam.
Dziś wyjątkowo czerń mnie zachwyca.
Kolory pod szafę schowałam.

Już pojutrze, być może,
Może z końcem przyszłego miesiąca
Kolory na paletę wyłożę
I zachce mi się do słońca....


Tak, tak.... Jestem w głębokim dole...."Namalowałam" więc obrazek komputerowo, poskładany z moich aktualnych nastrojów.....(migrena wyklucza zapachy farb, a ból lędżwi wyklucza stanie przy sztalugach), i w ogóle jest do kitu.... 

wtorek, 13 września 2016

Jesika i jej chłopak (Dioni Jurado-Gomez)

Portret najmłodszej wnuczki Przyjaciela M.




Jesika zażyczyła sobie blond kolesia przy sobie, więc myślę, że ktoś ważny.... :-) ale nie zostało wyraźnie sprecyzowane.

Żeby nie było za krótko, to kilka ślicznotek z mojego "ogródka" :-)









.....I każda pachnie inaczej :-)

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...