piątek, 9 kwietnia 2021

JEST TAKI KTOŚ.....

 ..... kto bardzo dba o to, żebym nie popadła w rutynę pandemiczną, czy innego doła przed/wśród/czy poświątecznego... Dopasowuje on moje fizyczne możliwości, lub niemożliwości, do swoich szalonych pomysłów. A mnie w to graj... W końcu Kapitan Jos będzie mieszkał w zielono/żółto/szaro/niebiesko i kto wie jeszcze w jakich kolorach, nie ja. Ale ja wyżywam się kreatywnie i dobrze mi z tem :-). Na jego ścianach zresztą. No i w życiu tak świetnie się nie bawiłam przy pracy z kimś. Śmiesznie jest i tyle. Mam aktualnie trzeci dzień "wolnego". Odkopałam moje Ciptaszki, wyszorowałam ich willę, poidełka, zrobiłam kąpiel spryskiwaczem do kwiatków... Uzupełniłam też mój "Dziennik a nawet Nocnik". I wracam na chwilę tutaj. Bo zadania się piętrzą, przyjacioły czekają na ilustracje do książek, puste blejtramy nudzą się pod ścianą, (obsrywane przez Ciptaszki), nie mówiąc o tym, że praca na parterze narobiła mi chęci na malowanie własnych ścian... na neutralne kolory oczywizda.

 No to zamieszczam kilka zdjęć.

Bardzo proszę o "niekomentarze" na temat mojej sylwetki... Tak, jestem gruba. Naturalnie jest to wina pandemi...... i roweru, który nie chciał ze mną współpracować.




Te zdjęcia to już zestaw świąteczny w moim Gniazdku na trzecim pietrze.


No i mój Żuk Pierworodny miał urodziny. Powstał więc szybki krykloczek
 z okazji.


To do następnego, (o ile ktoś tu jeszcze zagląda). 💗💗💗💗

"Upadłe madonny" oraz "chłopczyk ze sfilcowanym psem"

  A kuku... Jestem, żyję i mam się całkiem nieźle, (jak na ryczącą siedemdziesiątkę)... Dzieje się wiele, a że tempo działalności różnej zwa...