poniedziałek, 14 lipca 2025

GŁÓWNIE DLA TYCH CO NIE BYWAJĄ NA FB

 Na początek o kocie.

Kot Karol, który zawitał do mnie późną jesienią zeszłego roku, okazał się kotką.
Charli imie jej. 
Na wizycie u pobliskiego konowała/weterynarza, stwierdzono, że kotka ma jakieś dwa lata i jest w ciąży.
Panika.
Co zrobię z wielością zwierząt domowych...
No ale zobaczy się.
Żywię, dbam i się martwię. Bo Charli źle się czuje, wyraźnie cierpi. Nie wyczuwam ruchów.
Przygotowuję jednak porodówkę na pralce...
Po nieprzespanej nocy dzwonię do konowała. On uspokaja mnie - "W ten wekend urodzi". Ja jednak dzwonię do innej kliniki zwierząt. - "Proszę natychmiast przyjechać" - Słyszę.
No i tak:
- Charli nie była w ciąży, miała ostre zapalenie maciczki,
- Charli jest kilkunastoletnią kotką.

Jeszcze tego samego dnia miała operację...
Po trzech tygodniach kontrola. Wszystko pięknie zagojone. Ale pada diagnoza, że Charli ma raka, forma nieuleczalna... I nic nie da się zrobić. Czekać i obserwować....
Obserwuję już kilka miesięcy. A kotka zrobiła się prawdziwym kotem dachowo/domowym. Przyniesie mi mysz pod drzwi, ciekawska, choć poważna dama.
Ostatnio jednak słabnie. Nie chce jeść. I nie wiem, czy to upały, czy starość, czy choroba... Czy wszystko razem...
Ale jak to każdy przyzwoity kot: JA JESTEM TU SZEF....

Bez komentarza...

Inspekcja nowego stoliczka

Myslę nad następną koncepcją..

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Powyżej to retrospekcje. Teraz wpis aktualny, z serii "Mój zwierzyniec".

Dzisiejsza noc.
___________

1. Pies Jazz - jak zwykle - spał w przedpokoju i łazience.
2. Kotka Charli - jak zwykle latem - na strychu i poduchach ogrodowych.
3. Ja i Ciptaszek Frida - jak zwykle w dolnej sypialni.
4. Jeż Jerzy - kilkudniowa nowość w moim domu, (też sam przylazł), - tupał lub          spał w kuchni i "na salonach"....
Okazuje się, że jeż Jerzy je również suchą karmę dla małych psów. Nie tylko dla kotów.

Ale, ale... o trzeciej w nocy nie dałam rady... Postanowiłam upolować Jerzego i wynieść za mur dla jeży.*
Nie będę znowu wyciągac pralki rano...*

Udało się. Przespałam jakieś 5 godzin :)



                                   Ad.1* - mur dla jeży


                           Ad.2* - Po pierwszej wizycie, jeż Jerzy przenocował za pralką w kuchni, gdzie zaklinował się w rogu i musiłam pralkę wyciągać. 


Miłego wszystkiego życzę








5 komentarzy:

  1. Boże, jak mi jej szkoda... 😭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też.... Ale tak naprawdę, to nie wiem ile lat ma Charli.
      Sąsiad mówił, ze widywał ją jak dlugo tu mieszka. A mieszka 14 lat... Ma lepsze i gorsze dni. Czasem pobawi się, pozaczepia Jazza. Ale najgorsze jest, że mam wrażenie, że ślepie. Zauważyłam to najpierw gdy dziwnie zachowywała się na koldrze w drobne paseczki..... Chodzi tylko swoimi znanymi ścieżkami i traci poczucie odległości... Ale miauw ma potężny, szczególnie o 5- tej rano... I generalnie jest kochana. Jestem optymistką.

      Usuń
  2. Moja potencjalna synowa ma kota, który teoretycznie już nie żyje, bo powinien był odejść już dawno temu. Wszystko ma chore. Ale on nie tylko żyje, ale jeszcze żyje pełnią życia - jest pełen energii i życia. Może z Twoją kotką będzie tak samo?
    A jeżyk w butach z obcasami - tylko Ty mogłaś to wymyślić! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o moją kotkę, to tak ja napisałam powyżej, odp. Frau B.
      A jeśli chodzi o drugą część wpisu.... cóż moją wyobraźnia + skojarzenia....
      😉

      Usuń
  3. O jaką miła niespodzianka jest nowy wpis Dagusi.Piekna koteczka,a konował to rzeczywiście wielki ,niedouczony debil..Dobrze że nowy wet uratował bidulke.Tylko smutno że coś tam jest jeszcze.Nasz kot Wili wybrał sobie dom i nowego pana jakieś 12 lat temu wchodząc po szybie do samochodu jak do siebie.Wtedy był pięknym dorodnym kocurem i wielkim chojrakiem.Wszedzie wlazł,chodził po poręczy schodów i wyprawiał cuda.Teraz już stateczny ,siwy pyszczek.W te upały też problem z jedzeniem.Pomaga podanie saszetki trzymanej w lodówce.A pani Jeżowa z maluchem często zagląda na ogródek i sapie głośno i tupie po betonie choć to blokowisko.Pozdrawiam z Norwich Marta uk

    OdpowiedzUsuń

GŁÓWNIE DLA TYCH CO NIE BYWAJĄ NA FB

  Na początek o kocie. Kot Karol, który zawitał do mnie późną jesienią zeszłego roku, okazał się kotką. Charli imie jej.  Na wizycie u pobli...