Nareszcie! Po ulewach, gradobiciach i zwykłych mżawkach - zawitało w moich progach słoneczko! Weszło bez pukania, zatańczyło na podłodze ciepłą plamą :-)
Dzień Kobiet zaś przywitał mnie "na żółto i na zielono" i pączusiami - we własnej hodowli.
"Puszczają się" przycięte róże...
A gdy, (jeszcze w czas szarobury), byłam w urzędowych sprawach "na mieście", zobaczyłam taki oto obrazek: w pobliżu jednego z portów rzecznych mojego miasta, przy dość ruchliwej ulicy prowadzącej na parking Outlet, stał sobie wielki skrzydlaty...
Spragniony był...
No wiosna, "cyco" ?!
Dzień Kobiet zaś przywitał mnie "na żółto i na zielono" i pączusiami - we własnej hodowli.
Jabłoneczka |
I coś pomiędzy różami |
A gdy, (jeszcze w czas szarobury), byłam w urzędowych sprawach "na mieście", zobaczyłam taki oto obrazek: w pobliżu jednego z portów rzecznych mojego miasta, przy dość ruchliwej ulicy prowadzącej na parking Outlet, stał sobie wielki skrzydlaty...
![]() |
U wodopoju... |
Spragniony był...
No wiosna, "cyco" ?!