wtorek, 18 czerwca 2019

Bajka o Żuczku


Tylko nie mów
Że jestem brzydki
Moja uroda dla koneserów jest
Ci wiedzą
Że
"Ik doe mijn best"

Oczyszczam
Buduję
Po to są czułki zwinne
Pracuję
na ciepełko rodzinne

Moje pokolenia 
Na gnojóweczce rosną
I nie szepcz
Że tylko wiosną

Tylko nie mów
Że troszkę śmierdzi u mnie
Bo u mnie śmierdzi
Paskudnie
I cudnie

I nie mów
Że jestem brzydki
Bom genialny
I nieporównywalny

Jestem Piękny Żuk

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny malutki kolaż z serii: "robale".

25 komentarzy:

  1. Dlaczego nazywasz je robalami?! Są piękne, żuk wymiata, w dodatku kolorystycznie miodziusiowy jest... Chyba zostanę milionerką i wykupię całą kolekcję, tylko domaluj jeszcze parę... Aha, a nie wiesz przypadkiem, jak zostaje się milionerem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ROBALE, to pieszczotliwa nazwa tych uroczych stworzonek ;-).
      Żebym to ja wiedziała jak się zostaje milionerem, to...to... Ech... Ale może Tobie się uda? Było by super. Kupiłabyś za ciężkie pieniądze kolekcję moich robali, (wilk syty i owca cała).
      Następnym w kolejce jest Trzmiel. Chabazie się już suszą.

      Usuń
    2. Ty nawet do mnie nie mów! Grubodupcew! Najcudowniejsza z wszystkich bzykuszek na ziemi!!!

      Usuń
    3. Bzykuszek Grubodupcew! Pięknie! zapamiętam :-)))

      Usuń
  2. Twoj zuczek, a wlasciwie zuczkowa, bo z warkoczykami i wstazeczkami, jest genialna! I ta dekoracja!!!! :)))))
    Juz czekam na nastepnego ROBALA :))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wyszła,(nieświadomie), Żukowa Mama, czyli taki trochę autoportret ;-)))

      Usuń
  3. No i ten wierszyk! Ty jestes genialna!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że jesteś genialna! Wierszyk z ilustracją nadają się świetnie do edukacji przyrodniczej dzieci. Może... Gdy powstanie większy zbiór entomologiczny, zainteresować jakiegoś wydawcę
    ? Co??? A jakby tak na holenderski przetłumaczyć i spróbować szczęścia wydawniczego w tym kraju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z moim lenistwem organizacyjnym i brakiem kogokolwiek kto by mi dał kopa w kierunku jakiegoś systemu pracy (niech będzie, że twórczej), sprawa wydania czy prezentacji czegokolwiek, jest niemożliwa... A w Holandii jestem całkowicie poza jakimkolwiek środowiskiem twórczym.
      Ale mam Was i to mi wystarczy :-))

      Usuń
    2. Potrzebujesz menagera. Może ktoś się zgłosi, kto wie?

      Usuń
  5. Pojęcie piękna rzeczą umowną...
    Jak to mawiają każda potwora znajdzie swojego amatora, to i żuk coś przygarnie, a trendy zapachy powstają z najgorszego smrodu..
    Piżmo na ten przykład..
    Przytyłam żuczka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda :-).
      Przytulam ciepło (a przy dzisiejszej temperaturze tutaj, nawet gorąco) :-)

      Usuń
    2. Obecnie przebywam w Niemczech.
      Tutaj upały dopiero docierają
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Wiersz skojarzył mi się z Harasymowiczem:
    Onegdaj
    spotkałem muchomora
    rudy
    w turystycznym stroju
    w pumpach
    niósł pod pachą
    gazetę artystów
    panie rzekł
    odkąd nie występuję
    w sztuczkach
    granych przez karzełków
    a zajmuję się
    opracowaniem
    rozkładu jazdy
    hub łatających
    sztuka moja
    jest nie zrozumiana
    mówią
    takich trujących facetów
    jak muchomor
    należy kopać
    a czy ja
    panie
    jestem do żarcia
    ja jestem
    abstrakcja

    OdpowiedzUsuń
  7. Żuk udany 'pierwsza klasa'
    Tak by rzekł feldkurat Katz
    Głowa plecy i przedplecze
    Kształtem zgrabne tu - w sam raz

    Podpisuję się pod Katzem
    Daję słowo nie trunkowy
    Bo mi wysechł Johny Walker
    O czym świadczy nietypowy

    Rymek skąpy na ten czas!
    ;o)
    Gratuluję !
    Idę do Biedronki, skończyły mi się landrynki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za uznanie
      Ja i Żuk mój malowany
      U mnie wena miewa branie
      Gdy płynny rubin nalany
      Lecz dziś kompletna posucha
      Tylko obudzona mucha
      bzyka koło ucha...

      No tak. Biedronki, muchy i inne karaluchy - tyle tematów... Tylko, że ja nie mogę się ruszyć z domu, a "inspiracja" sama do mnie nie przyjdzie, (Jan na posyłki jest jakimś obcym facetem i sprząta innej Marysi)...

      Usuń
    2. Proponuję zastosować chińską zemstę jeśli Jan zawita do Ciebie.
      Poczęstuj go słodyczami,kawą i odrobiną ( 150 ml) Brendy. Na pewno przyśnie.
      Co dalej ? - nie wiem czy wypada tu napisać, czy nie ma w pobliżu milusińskich i czy ktoś postronny ma ukończone 18 jesieni...

      ;o)

      Usuń
    3. :o)) Wystraszyłaś się poznania chińskiej zemsty ?
      Szkoda...
      Potrzebna byłaby cegła, około 150 cm czarnej tasiemki i karteluszek z treścią "Zasłużyłeś" oraz otwarte okno.
      :o))

      Usuń
    4. "Ja niczego się nie boję. Choćby Janek, to ostoję..." ;-))
      Wyjaśniam więc, że zarówno Jan jak i Marysia występują u mnie symbolicznie na zasadzie skojarzeń, (Jan-kamerdyner, Marysia w wykonaniu Wojciecha Pokory), nie obrażając, oczywiście, znajomych o tych zacnych imionach. :)
      Czasem łączę skojarzenia w jedno, sobie tylko wiadome...
      Jana w tym wydaniu nigdy nie miałam, bywając od czasu do czasu Marysią (w tym wydaniu)... ;-)
      Tak więc, motyw chińskiej zemsty został przeze mnie zignorowany... ;-))

      Usuń
  8. Ale, ale, ale, zatem nie poznasz jak przebiega, ha,ha,ha.
    No chyba ze znasz na czym zemsta się zasadza..

    :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ni znałam i zignorowałam...
      Ale od czego wujek G. Ciekawość mnie posiadła...
      No i o mało co, nie rozbiłam czoła o biurko chwytając się za brzuch w ataku śmiechu :-))) No bo wiesz, wyobraźnia działa... :-))) Piękne!!!

      Usuń
  9. Dobra rada

    Trzeba tylko dobrze zawiązać tasiemkę, cegłę ułożyć śpiącemu na piersi i wychodząc z pomieszczenia głośniej zatrzasnąć drzwi tak by się przebudził. Pierwsze co byś usłyszała to śmiech ale za chwilę AŁŁŁAAAAA, cegła w tym casie z nawiązką (zawiązką) wylądowałaby za oknem.
    To jest dopiero zemsta!
    :o)

    OdpowiedzUsuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...