niedziela, 23 czerwca 2019

Bajka o Trzmielu




Trzmiel

Nie mam intymnych odczuć do Trzmiela
Więc wrażenia innych
Na temat powielam

Wiem jedno
Że piękna to chwila
Patrzeć na Trzmiela
Gdy kwiat zapyla

Trzmiel
To taka wielka pszczoła 
Co w miękkie odziała się futro
Kwiecie barwą Trzmiela woła
Więc nie czeka na jutro
I zapyla...
Moje róże

Nie użądli bez powodu
Chyba że siądziesz na nim
Jest niezbędnikiem każdego ogrodu
Futrzanym brzusiem mnie mami
I zapyla... 
Moje bratki

Wiem jedno
Że piękna to chwila
Patrzeć na Trzmiela
Gdy kwiat zapyla
;-))

39 komentarzy:

  1. Oh mein Gott...
    Herr Jesus!!!
    Und alle Heiligen!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ....Ocipiałaś cyco?....

      Usuń
    2. No toż pewnie, że ocipiałam!
      I ochujałam na dokładkę!
      Z zachwytu!!!

      Usuń
  2. No, nie wiem, nie wiem czy ten wierszyk oraz ilustracja nadają się dla dzieci tym razem. Akt zapylania tak jawnie, bez osłonki...Czy nie jest to czynność zbyt intymna, nawet dla trzmiela:-):-):-)
    Obrazek przecudny, niewiarygodnie piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc sama widzisz...
      Kobicie na starość odbija i robale cichaczem podgląda...
      ;-))

      Usuń
    2. A może by tak pająka do galerii owadziej zapisać?

      Usuń
    3. Pajak mowisz... Gdzies pod koniec kolejki sie plasuje... Teraz mi tupta w glowie przesliczna gasieniczka.. 😉

      Usuń
  3. Mamy takiego do podglądania...;o) Jest zawsze pierwszy na Wrzosowisku...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzmielem być eh! trzmielem eh! być
    Od wiosny po życia jesień
    Nie ma co kryć, nie ma co kryć
    Od maja czerwca po wrzesień

    Refren
    Przez kwartał zaliczać Kwiecie
    W miodnym nurzając się pyłku
    W plenerze bądz gabinecie
    Od świtu do słonka schyłku

    Trzmielem być eh! trzmielem eh! być
    Od wiosny po życia jesień
    Nie ma co kryć, nie ma co kryć
    Od maja czerwca po wrzesień

    Trzmiel pracuś :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecudne dopełnienie mojej bajki o trzmielu puchatym :-))
      Dziękuję!

      Usuń
    2. Widzisz jak to jest na tym padole,
      kiedy staremu do łba coś wpadnie.
      Trzmielem chce, buczy-dupek pachole,
      bzyczeć gdziekolwiek w sadzie,stodole...
      :o)

      Usuń
    3. A gdzie kąkole?... :-)

      Usuń
    4. Już kwitną, w zbożu ozimym
      Czystym i pełnym kolorem.
      W skromności kwiatu, jedynym
      Wśród kłosów, samotnym wzorem...

      Na przekór zazdrosnym chabrom.
      J.

      Usuń
    5. No i... rozłożona na łopatki
      Lirycznym rymem
      Jak dobrym winem
      Leży na łące
      I wącha kwiatki...

      Usuń
    6. Czy mógłbym tu wlepić 'kawał' o studentkach zoologii odbywających praktykę u hodowcy krów mlecznych rasy holenderskiej ?
      Kawał mi się przypomniał względem Twojej odpowiedzi i w tle występującego niżej wąchającego kwiatki Fernando...
      ;o)

      Usuń
    7. Prowadzący studentki docent polecił zaprowadzić krówkę "Malinę" w rui do mister "Fernando" celem zapłodnienia.Fernando to zarodowy byczek któremu nawet Petru byłby niegodny racice i ogon umyć.
      Po pewnym czasie docent spotyka na farmie studentki których białe fartuchy były bardzo umazane "zielonym budyniem" - wiadomo takim z krowich placków jak na łące.
      Zdziwiony że są tak ubrudzone pyta

      - Jak wam dziewczyny poszło,dlaczego jesteście tak umazane, wreszcie czy się udało ,czy Fernando dobrze się spisał ?

      - Panie docencie, nic z tego, nie udało się.

      - Jak to nie udało się, dlaczego ?

      - Próbowaliśmy ale Malina nie chciała się położyć na plecach, umazałyśmy się próbując ustawić ją do pozycji leżacej.


      Usuń
    8. Hi, hi... Jakoś mało "kształcone" te studentki ;-))

      Usuń
    9. Docent nie jest tu bez winy, powinien studentce obrazowo , kładąc się na niej, wytłumaczyć że u krówek inaczej się to odbywa. Na bank wina docenta !
      :o))

      Usuń
    10. Racja.
      Ech, ci faceci.. 😉

      Usuń
    11. Zgadza się, każdy jak jeden to szowinista, za wyjątkiem jednego, tu się produkującego( może uwierzy, jak myślisz mój cieniu?)
      :o)O)

      Usuń
  6. Teraz wypadałoby mi przybrać postać byczka Fernando....
    :o)))
    Szlag by to trafił, wnuczki schowały mi zaczarowaną różdżkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. I rzeczywiscie tylko achy i ochy mozna z siebie wydawac, widzac tego robala na kwiatkach.
    A juz jako pszczola w futrze! Rozbroilas mnie zupelnie wierszykiem :))))
    (Przepraszam, ale podlinkowalam cie u mnie w poscie!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😁😁 Ja piszę tylko samą (zaobserwowaną) prawdę. Naprawdę.
      Motywujecie mnie, kochani, do p serii robalowej. Już suszą się nastepne chabazie.😍

      Usuń
  8. Na wszystko jest właściwy czas:
    Na zapylanie, rodzenie, opiekę i urlop od zapylania...
    Trzmiel niech korzysta, bo nic nie trwa wiecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi mi dziś troszkę katastroficznie ;-) Ale sama prawda :-)

      Usuń
    2. Przeprasza😍nie tak miało zabrzmieć, raczej:
      Korzystaj z chwili, bo:
      " Nic nie może przecież wiecznie trwać"

      Usuń
    3. Ech, ja też "zabrzmiałam"...tak sobie...

      Żyjmy więc ;-)

      Usuń
    4. Jest taki utwór Paktofoniki, w której słowa idą" (...) Ulotne chwile, jak 🦋 (...)

      Usuń
  9. Trzmiel to bardzo wartościowy facet:-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczęło się od przecudnego obrazka i wierszyka.
    A skończyło na krowie na plecach. A już miałam iść spać, a tu takie porcje wzruszeń i śmiechu mi zafundowaliście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo krowy to takie "panie",
      którym obce jest
      "po bożemu" branie ;-)
      A gdy o zapylaniu mowa,
      to w ogóle się chowa taka krowa...
      ;-)))

      Usuń

    2. Ściskam Cię maradag Droga! Życzę dużo sił w walce z "dopustami bożymi"

      Usuń
    3. Dziękuję serdecznie :-)

      Usuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...