Powtórki lutowe.
Pomimo paru radosnych wydarzeń w pierwszej połowie lutego - nie przepadam za tym miesiącem. I to nie dlatego, że zimno, że "podkuj buty" i.t.p.... Zabawowe wydarzenia, spacery, próby, (często udane), powstania z pościeli i rozpoczęcia dnia tuż przed południem - organizuję sobie świadomie. Ograniczam kontakty z ludźmi, którzy działają na mnie destruktywnie. Wystarczą mi w tej mierze kontakty z Urzędem Podatkowym i instytucją, która pomaga mi wypłynąć na powierzchnię po krachu, nie tylko finansowym w jaki wpakował mnie mój ex - szantarzysta psychiczny.
I to właśnie jest luty dla mnie: wracają wspomnienia wydarzeń, które chciałabym wygumować... Ale nie tylko. Zostawiam "ku pamięci" inne wspomnienia, które pielęgnować będę zawsze.
15 lat temu zmarł mój Najpierwszy, ojciec Żuczków. W lutym.
Byliśmy razem przeszło 20 lat.
Rysiu rozświetlony |
Chciałeś świat usłać u stóp moich
Miałeś intencje, lecz było za gęsto
Tęsknię do spokojnych słów
Twoich
"Jakoś to będzie" - mówiłeś często.
Trzy lata temu, w lutym, odeszła od nas nasza Mama, zwana w rodzinie Bunią. Odeszła od nas w nieświadomości, po wielomiesięcznej walce z demencją i bólem.
Bunia |
Bunia odwiedza moje sny
Ostatnio w srebrnej aureoli była
Uśmiechała się trochę przez łzy
W pastelowym tle się rozmyła.
I ten epizod, który chciałabym usunąć z mego życia a się nie da..
Walka z D.P. pomiędzy wyjazdami do Polski, do Buni. Jego terror i moje błędy popełnione "dla świętego spokoju"... Rozwód tuż przed pogrzebem Buni. W lutym.
A rok później, w lutym, wiadomość o śmierci D.P.
Taki tam kryminał...
Tu wierszyka nie będzie.... tylko gumowanie...
Juz zaraz marzec, nie daj sie smutkowi! Portrety bardzo mi sie podobaja, tak troche fotografia, troche abstrakcja... i do tego wiersze... fajne :)
OdpowiedzUsuńD.P. wygumuj do konca, niech nie smedzi!
Dziékujé Basiu :-)
UsuńTeż mam smutne wspomnienia. Ale nie z lutego tylko z marca i kwietnia.
OdpowiedzUsuńMusimy dać radę Dagmaro...
:-)
Wiem Stokrotko, każdy miesiąc niesie ze sobą wspomnienia. Ale całe szczęście nie wszystkie są smutne. Tylko to nagromadzenie w jednym czasie jest dokuczliwe.
UsuńJasne, że damy radę! :-)
W odróżnieniu od Ciebie lubię luty, bo jest miesiącem moich urodzin. Chociaż akurat tegoroczny jest feralny. Ty łączysz ten miesiąc ze smutnymi wydarzeniami i stąd ta niechęć, ale czy gdyby wspomniane straty przypadły na inne pory roku, to lubiłabyś najkrótszy z miesięcy? Niestety złych doznań chociaż nie wiem jak usilnie staralibyśmy się, nie można "wygumować". Będą w naszej podświadomości, więc najrozsądniej jest pogodzić się z tym, że były i nie oglądać się za siebie tylko patrzeć w przyszłość. Obrazy jak wszystkie dotąd pokazywane, wspaniałe. Ściskam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację Iwonko. I będąc nadwrażliwcem, staram się jednak funkcjonować "normalnie"... Jednak, gdy co kilka dni zapalam świecę na intencję - to sama rozumiesz... Exowi nie zapaliłam, ale że rozpoczął się rok rozliczeniowy, więc tutejszy Urząd Podatkowy przypomina o horrorze, który mi zaaplikował.
UsuńAle poza tym żyję i mam się dobrze :-)
Jesteśmy z Renią "krówki majówki", więc czekamy na wiosnę!
Och Dagmaro - to ja wiem już czemu wczoraj po południu tak cichutko byłaś. A moje rozszalałe nerwy wczoraj za nic nie pomogły Ci ze złego nastroju wyjść. Nic to - luty się kończy...
OdpowiedzUsuńNormalnie, życie siostro... Ty masz swoje, ja swoje. Ale najważniejsze, ze jesteś blisko :-).
UsuńByle do wiosny! :-)
Przytulam i współodczuwam. Portrety piękne są wszystkie ale najwięcej ciepła bije z wizerunku Mamy.Z mamami tak już jest.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... "z mamami juz tak jest"... :-)
UsuńDziękuję za przytul. Jest OK, musiałam sobie tylko "to" podsumować. :-)
Ważne, że jest najkrótszy !! Zawsze to kilka dni smutku mniej...;o)
OdpowiedzUsuńWiesz, to nawet nie jest smutek... taka tam ponurawa refleksja...
Usuń