Opis bałwanka:
Bałwanek uśmiecha się fasolką,
marchewkę ma w miejscu nosa (jak na przyzwoitego bałwana przystało),
patrzy oliwkami,
na głowie ma doniczkę a w rękach trzyma inny sprzęt ogrodowy.
Bałwanek jest chłopczykiem.
To ja Wam opowiem co mi odbiło z tym bałwankiem...
Wczoraj przeżyłam katastrofę mentalno-emocjonalno-twórczą, na... moja miarę... Postanowiłam bowiem zrealizować pomysł na "obraz życia", który noszę już czas jakiś w sobie. Jakieś 95 x 120. Piękna zdobyczna rama, w której obraz miał się znaleźć, ma nietypowe wewnętrzne wymiary. Uzyskanie do niej blejtramu profesjonalnego było dla mnie nieosiągalne. Postanowiłam więc przyciąć jedyną płytę pilśniową (chyba), jaką posiadam, a którą wcześniej solidnie zagruntowałam. Nieprofesjonalnie, bo sprzęt do cięcia też mało profesjonalny. I wyszło całkiem nieprofesjonalnie... Machnęłam się o 5 cm... Po przymiarce z negatywnym efektem i opadnięciu rąk do stóp - schowałam farby i projekt obrazu i poszłam spać...
Wstaję dziś rano a tu za oknem tak:
Kiedy jeszcze tydzień temu było tak:
Sami więc rozumienie, że MUSIAŁAM wykorzystać chwilę...
Melduję również, że zmieniłam w mojej lampie-durszlaku żarówkę na zwykłą, co zaowocowało pożądanym efektem wieczorową porą :-).





36 komentarzy:
Bałwanek jest uroczy, a co do jego płci nie mam cienia wątpliwości:))
Kuchenny sufit zyskał na urodzie przy zwykłej żarówce. Masz teraz nieustające fajerwerki.
ps A nie da się ramy obrazu dostosować do płyty zagruntowanej? W żadnym wypadku nie należy rezygnować z malowania!
Z malowania zrezygnować?! Nigdy! Chwilowo przerzuciłam się na... szafę w sypialni. Wkrótce efekty :-)
Balwanek-ogrodnik! Szkoda, ze ja na taki pomysl nie wpadlam, u mnie tez snieg sypnal, a teraz juz sie topi - do jutra splynie kanalami...
No tak... Okazuje się, ze wykorzystałam chwilę. Bo u mnie też juz pada. Bałwanek stracił prawe oko i prawe ucho... Do jutra będzie po bałwanku. Ale jest na zdjęciach! O!
Pitaszki zjedzą co do zjedzenia jest , a pewnie znowu jakiś nowy bałwanek powstanie chyba.. albo nie,bo wiesz jak to u nas jest...nie pamietam kiedy tu śnieg spadł 10 grudnia...
Za to ja mam obniżenie nastroju... Jutro będzie nowy dzień:))
No nie mów, że Ty teraz na deskach... Przyjdż na ciasto jutro :-) Będziemy się dżwigać ;-)
Taki bałwanek i mnie mógłby rozweselić, bo mi smutno. Wierzę, że z tą płytą też Ci się uda wygrać przy drugim podejściu. Refleksy świetlne na suficie fajne, ale czy rachunek za prąd nie wzrośnie za bardzo? Uściski dla wszystkich będących na deskach.
Do tej pory myślałem, że tylko czarnoskórych natura wyposażyła w imponujące przyrodzenie, ale ten bałwanek ... ho, ho, hooo ... ;)
Płyty nie da się "naprawić"... jest za krótka o 5 cm. Przyświecam sobie oszczędnie (pod szafkami mam jażeniówki, które głównie urzywam).
Leżący przyjmują usciski :-) Przytulam ciepło.
A tam.... takie tam fantazje... ;-)
Mnie się marzy, że śnieg spadnie do końca tygodnia, bo ten weekend "dziadowski"...Tyle, że Synoptyki zapowiadają po 12 stopni i halny hula...
Obraz nie zając, a płyta się "przycięła" bo podświadomość chciała malować coś innego...;o)
Jesteś Piękna po całości !!
Po całości?... No ja bym tam jakiś brzydki kawałek Dagmarki znalazła na okrasę... ;-)
Klik dobry:
A ptaki nie zjedzą bałwankowi uśmiechu, noska i oczek?
Pozdrawiam serdecznie.
Ło matko! Ten bałwanek to wypisz-wymaluj Antoni Policmajster od wojny i pokoju!!!
Ale dzieci, które przechodziły obok, były szczęśliwe z widoku bałwanka. Pod moim blokiem zrobiły, ale na drugi dzień przeżyły rozczarowanie, bo jakiś wandal go zniszczył. Oczarował mnie cień na suficie,który rzuca super - lampa.
Serdecznie pozdrawiam
Oczka poszły na pierwszy rzut... Nos się turla, a motyczka ogrodowa opadła ... między stópki... ;-)
Pozdrawiam ciepło
Po moim też już nie ma śladu... wczoraj i dziś deszcz pada...
Pozdrawiam ciepło :(
Okrasę zostaw w spokoju !! Co Ci Chłopina zawinił...;o)
He, he ;-)
nie miał bałwanek nóżek, więc się nie schował do lodówki i rozpuścił
i tylko mrożonki zostały na zupę...
Prawie dokładnie tak się stało... za wyjątkiem oliwek, które ptaszki wydziobały ;-)
Wow, lampa mnie jeszcze bardziej zachwyciła niż w poprzedniej wersji. A obrazy za oknem - cóż, matka natura jest najzdolniejszym malarzem
następnym razem zrób mu buciki z garnków - będziesz miała zaczyn na dwie zupy
:-))
Maśz rację :-)
Genialny pomysł na oświetlenie wnętrza! ;) Klimatycznie.
Zimę lubię oglądać tylko na zdjęciach - Twoje są piękne.
Pozdrawiam ciepło!
Coraz bliżej
Suną Święta
Bóg się zrodzi
Cóż.. pamiętam
W śniegu lodzie
Kiedy nie śpię
Czy przy mrozie
Albo we śnie
W mej 'Zagrodzie"
Bywasz...
Więc -
Nie wypada
Mi bez życzeń
Tu nos wściubić
I wykrzyczeć
Nie przestałem
Lubić!
:o)
Szczęśliwych Świąt życzę
L.
Zdrowych, wesołych i maryczarownych świąt!
Jakie piękne durszlakowe disco!!!
Dziękuję za komplement, (choc uważam, ze zdjęcia nie są moją najmocniejszą stroną).
Pozdrawiam ciepło również :-)
Lubię również!
(Choć mniej święta)
Te słów kilka od Liryka
Też pamietam!
Dziękuję i wzajemnie przykominkowych!
Ale nie polo - na szczęście ;-)
;o)
Tak to ja, tani drań, Twoja racja bez dwóch zdań.
A propos zdań: zajrzyj do "mojej Muzyki", ciekawam Twego zdania...
O... dziękuję bardzo,bardzo bardzo. Pozdrawiam również :).
Prześlij komentarz