czwartek, 27 kwietnia 2017

O tym jak Mama Żuka wybrała się za morze (część druga)

W "lany poniedziałek" był prawdziwy lany poniedziałek ... Żukowa Rogacizna bez Złotego Cielca, (patrz poprzedni wpis), wybrała się do pobliskiego miasta. Kamienice tam przypominały nasze, ceglane jeszcze "familoki", zróżnicowane kolorami skóry mieszkańców, (wiele turbanów) i autami jeżdżącymi po lewej stronie ulicy. Mama Żuka nie zrobiła zdjęć, bo po Birmingham nic specjalnie jej "nie przykuło".... A specyfikę i to coś innego w powietrzu - sfotografować trudno. No i ta pogoda...
Gdy tylko Żuk  poszedł do pracy, wypogodziło się na tyle, że Mama Żuka z Żuczkową wyszły na przeszpiegi po okolicy. Rushden to taka większa ichnia wieś. Jedna konkretna ulica, przeważnie ceglane domki z małymi oknami i "wykuszami" na froncie. A przy tych domkach takie piękne czerwono kwitnące drzewa i kwitnące bzy. Kościół w centrum, kilka różnych sklepów, (w tym sklep polski) i przepiękny park z pomagnackimi zabudowaniami.


Te zwykłe domki - akurat bez bzów...

I kościółek

pogoda dopisała tego dnia

Wszędzie natknąć się można na wiewiórki, które są tam szare...

Wiewiórka kombinująca

Wiewiórka na wiórku
Czarna wiewiórka?...

Co za zakrętem? Jakaś wiewiórka?


W połowie parku rezydencja, w której jest jakieś muzeum, ale było zamknięte.
No i brzydki angielski pies na spacerze. Ale strasznie sympatyczny. Właścicielek nie podałam, bo...też Angielki...
Kopytka Żuczkowych zaczęły doskwierać, a tu trzeba było na własnych odnóżach wrócić do domu. Udało się. Po drodze Nadobne "zahaczyły" o polski sklep, nabywając niezbędne na wieczór artykuły spożywcze...
Ciąg dalszy w przygotowaniu.

35 komentarzy:

Stokrotka pisze...

Pisałam żę piękny spacer. A te pnie drzew są wspaniałe...
Czekam na ciąg dalszy.

Nitager pisze...

Tę dróżkę w parku, obsadzoną drzewami, koniecznie musisz namalować. To trudne, wiem, ale jeśli udadzą Ci się cienie liści, powstanie dzieło na miarę Renoira.

maradag pisze...

Tak bez wiewiórki?

maradag pisze...

Bo był piękny :-)
Trzecia część się układa :-)

Bet pisze...

A jednak polski sklep! Iskierka patriotyzmu wciąż się tli:))
Wiedziałam, że Wyspiarze wszystko inaczej mają, ale żeby wiewiórki na szaro zrobić to już przesada.

iwonakmita.pl pisze...

To mama Żuków miała fajne dni z Żukiem i Żuczkową. Cieszę się :)

maradag pisze...

Wrazen na czas jakis😀

maradag pisze...

Usunęłam bo wyszło głupio z tableta... Jeszcze raz: nie dosyć,że wiewiorki zrobili na szaro, to jeżdżą po prawej stronie i takie tam dziwolągi... Polski sklep mnie specjalnie nie zdziwił. U mnie w Roermond są trzy...

Anonimowy pisze...

Nic mnie tak nie ujęło
Jak na ławce Wiewióra
Długie skoki i pióra
Niech by mnie tu pogięło-

iii...

I baobab w zieleni
Na pustyni zielonej
Znak w obwódce czerwonej
Błękit nieba też czyni-

zachwyt...

Wiatr od morza jak halny
Bzowy zapach bez krzewu
Proszę tylko bez gniewu
Za ten wierszyk banalny

bo...

Widzę wszystko inaczej
"Bo to cecha wariata"
Często mówił mi Tata
No i ... sposób wypaczeń

:O)




maradag pisze...

Ha

Cudnie czujesz motywy
Co to siedzą w mej duszy
Co w domostwach wykuszy
Anonimowej patrzą ksywy


:-)

gordyjka pisze...

"Czarna Fiefiórka" przebija wszystko !! ;o)

maradag pisze...

Tak myślałam :-)

Anonimowy pisze...

Ha! poznałaś mnie po nosie ?
A to ci dopiero heca
I intuicja kobieca!
Cóż, ryj mam taki jak prosię

Nos jak u Aborygena
Szeroki jak Wisła w jesień
Wiosną zaś pełen uniesień
Ściskam go lecz się nie zmienia

Broń Boże o tym nie wspomnę;
Włosy mi z niego wystają
Słuchy mam długie jak zając
A oczy wciąż nieprzytomne

Więc łatwo mnie rozpoznałaś
Z naprawdę szczególnych znaków
Jak znany jest Wawel,Kraków
W zamian uśmiechu nie dałaś

:O)
L.





maradag pisze...

Ach, usmiecham sie przeciez wiele
Czasem przez lzy i przez mokre oczy
Czasem musze przez smutek przeskoczyc
Lecz teraz nie mam polskich literek.....

iwonazmyslona pisze...

Mam nadzieję, że wiktuały nabyte w polskim sklepie, posłużył do zrobienia posiłku smacznego, zdrowego i wspomagającego napisanie 3 części. Pozdrawiam.

maradag pisze...

Oj, tak, tak.... Inspiracji bylo wiele :-)

Anonimowy pisze...

Uśmiech przez mokre oczy
Kojarzę ze szczęściem dziecka
Jeden z piękniejszych uroczy
Jak mieszanka płaczu i szczęścia
;O)

Nitager pisze...

A kto Ci broni ją domalować?

maradag pisze...

No właśnie - nikt :-) Ale super komfort - mogę sobie sama co chcę... :-)

maradag pisze...

Bo płakać ze szczęścia jest piękne
Czy dziecko we mgle czy świadomy świr
Bo kamieć, orzech i serce mięknie
I myśli zbyt proste wpadają w wir
;-)

iwonakmita.pl pisze...

i o to chodzi

Bożena pisze...

Bardzo dużo miałaś tam atrakcji do obejrzenia, a wieś angielską wszyscy chwalą. Na zdjeciach wygląda urokliwie. Rzeczywiście szara wiewiórka... Pierwszy raz widzę.

maradag pisze...

Jeszcze będzie Cambridge :-) Ale teraz idę na spacer tutaj :-)

Nitager pisze...

Dla świata, który tworzysz na płótnie, jesteś boginią - możesz wszystko!

maradag pisze...

Jej, jak mi miło... :-)

Anonimowy pisze...

Moja teza? - a mo0że wiedza?

Świadomi; świrka czy świr
Takich cenię wysoko
Zajrzeć im w duchowy wir
Może im trzecie oko -

Czyli jeszcze jeden świr
Wykształcony wysoko
Taki w którym pędzi mir
Jak Volkswagen Scirocco

Jaki z tego wniosek?
Każdy ten, który zna siebie, może pokusić się o odpowiedź,do której odpowiedzi się nie przyzna - bo jakże tu się przyznać że kołnierzyk nie jest bielusieńki i nie pachnie ładnie.

Dobrze przemyśl co napisałem,i nie doszukuj się jakiej niecnej myśli.

Jesteś szczera, to cenię.

Anonimowy pisze...

Jeszcze to!
Muszę, no muszę !
Nosisz nos na wysokości jego posadowienia, i to jest jedna z najpiękniejszych cech człowieka. Aaa, że nie jesteś milczkiem, to też sobie cenię.
:o))

maradag pisze...

Niewiara w siebie sprawiła że wierzę
Że nos na właściwym miejscu mam
I tyle wieków w boju jest za mną
Że każdy brudek na kołnierzu znam

Czy chcę mówić o tym? hej, dość prowokacji
(Tu ma wrażliwość gorze)...
Czy kołnierz cuchnie czy ma zapach akacji
Chcę mieć dla siebie może...

Anonimowy pisze...

Nie zrozumiałaś mnie... chyba. :o)
Ale ja już taki jestem zawiły, wniosek nie ma nic wspólnego z wierszykiem.
:o)

maradag pisze...

Tak gdzies w glebi czulam... Ale mnie na rym-cym, cym wzielo... A teraz odpoczywam pod kocykiem, pod reka winko i nie wglebiam sie w zawilosci.... :-) sorry
P. S. Do mnie nalezy prosto z mostu czasem...

maradag pisze...

No i jeszcze. Zeby nie bylo. Odbieram Twoje komplementy. Jednak do intelektualnych wysokich lotow sie nie zaliczam. Ale czasem miewam przeblyski....😉

Anonimowy pisze...

Pij winko jest zdrowe
Najlepiej czerwone
Z umiarem bo wzrusza
I serce porusza

Pięknego poranka życzę!

Ja też miewam przebłyski :o))




maradag pisze...

Dziękuję i dnia miłego dla Ciebie :-)

Jo. pisze...

Ale jak to BEZ WIEWIÓRKI??? Dorysuj!

maradag pisze...

Sie zrobi ;-)

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...