W nocy padało. "Mój" dach jeszcze mokry, a na tulipanach i nowych listkach róż kropelki błyszczą w przedpołudniowym słońcu. Łykam codzienne i te dodatkowe tabletki, wkładam ciemne okulary - i czekam aż przejdzie atak migreny. Gdy przechodzi tupanie w prawej skroni i mdłości, robię kilka zdjęć na tarasie.
I taka niespodzianka. Po poprzednim mieszkańcu mojego apartamentu została (wśród innych rzeczy, które "odziedziczyłam"), budka dla ptaszka. Zeszłej wiosny, kiedy się organizowałam, schowana była pod stołem ogrodowym. Gdy w tym roku porządkowałam taras, powiesiłam ją na poprzednie miejsce. I oto mam ptaszka! Wykorzystałam zdjęcie z internetu, bo jest bardzo płochliwy. A uwija się dzielnie moszcząc gniazdko. Zastanawiam się tylko jak on to robi, że piękne trele wydaje z jakimś kłapciem, piórkiem czy żdżbłem trawy w dziobie... Dziś rano był w towarzystwie. Pewno pokazywał swojej kobiecie gdzie ma wkrótce wysiadywać :-)
I tak, mieszkając na trzecim piętrze, mam swój dach, swój "prawie ogródek" i swojego ptaszka :-)
Tulipanki jeszcze zamknięte, lecz gdy im przygrzeje otworzą się do słońca. |
Całościowo z lewej |
Detalicznie w różach |
I jabłoneczka w detalicznym towarzystwie :-) |
I taka niespodzianka. Po poprzednim mieszkańcu mojego apartamentu została (wśród innych rzeczy, które "odziedziczyłam"), budka dla ptaszka. Zeszłej wiosny, kiedy się organizowałam, schowana była pod stołem ogrodowym. Gdy w tym roku porządkowałam taras, powiesiłam ją na poprzednie miejsce. I oto mam ptaszka! Wykorzystałam zdjęcie z internetu, bo jest bardzo płochliwy. A uwija się dzielnie moszcząc gniazdko. Zastanawiam się tylko jak on to robi, że piękne trele wydaje z jakimś kłapciem, piórkiem czy żdżbłem trawy w dziobie... Dziś rano był w towarzystwie. Pewno pokazywał swojej kobiecie gdzie ma wkrótce wysiadywać :-)
De koolmees - bogatka |
Domek mojego ptaszka |
I tego ci zazdroszczę. Po pięknym miasteczku piękny tarasik. Z pięknym ptaszkiem w dodatku. Migrena wreszcie odpuści i życie będzie już bardzo piękne, czego Ci bardzo życzę.
OdpowiedzUsuńMigrenę mam chroniczną, ale dzięki "prochom" jakie mam od lat od lekarza, da się z tym żyć. Należy ją tylko "zabić" w pierwszym stadium. Gdy to przegapię - to dwa dni wyjęte z zyciorysu.
UsuńAle nauczyłam się :-)
A ptaszek ma niezłą miejscówkę !! ;o)
OdpowiedzUsuńNo, udała mu się ;-)
UsuńWygląda na to, że mieszka u ciebie sikorka :-) I masz jabłonkę! A ja marzę o brzozie na balkon, wyczytałam, że są takie balkonowe odmiany i bardzo chcę kupić, żeby mieć trochę większą namiastkę natury na wyciągnięcie ręki :-)
OdpowiedzUsuńTak, to sikorka - bogatka. Jego samiczka nie ma takiego żółtego brzuszka. Jabłoneczka już dwa razy przeprowadzała się ze mną. Ale tak obsypana kwieciem to jeszcze nigdy nie była :-)
UsuńSą! Ja mam taką, tyle że w ogródku, ale na tarasie też spokojnie by się zmieściła.
UsuńTo jest nawet zwykła brzoza, nie jakaś specjalna odmiana, tylko szczepiona, więc nie rośnie. I pendula, więc ładnie się zwiesza.
Martwi mnie ta reszta niewykorzystanej powierzchni dachowej tuż za barierką. Nie ma chętnych do upraw? jakby tak porozstawiać donice z jabłonkami to miałabyś sad cały.
OdpowiedzUsuńW tym problem, że nie można... Trzy lata temu przesunęłam się z barierką o trzy kafle, robiąc jednocześnie wyjście na dach, gdzie miałam całkiem niezły warzywnik. No i musiałam wrócić do stanu wyjściowego...bo był remont dachu. I pogrożono mi paluszkiem, że nu, nu ...
UsuńCudownie! Można w kapciach wyjść do przyrody :)
OdpowiedzUsuńLepszy taras niż brak tarasu. Ja tak sobie czasem myślę, że mam farta z tym moim ogródkiem. Ale gdybym go nie miała (ogródka), to i z tarasu bym się cieszyła!
Nooo, teraz mam tylko problem z moim ptaszkiem... Boję się mu zaburzać... :-)
UsuńTrzymam kciuki, by chroniczna migrena odpuściła lub żebyś Ty nigdy jej nie przegapiła, bo po co tracić 2 dni z życiorysu. "Sambę sikoreczkę" zaśpiewałabym Ci(ale nawet z youtuba nie umiem jej ściągnąć). Ukłony.
OdpowiedzUsuńAch, tak się troszkę pożaliłam... A "sambę sikoreczkę" sobie znalazłam i zanuciłam... :-) Dzięki :-)
UsuńI ja kłaniam się nisko.
Pięknie i ptaszek ...jeden ale zawsze . U mnie zatrzęsienie wróbli , sikor, kosów, szpaków nawet, sroki też są cukrówki i co tam jeszcze nie wiem. Wąż nawet zamieszkał i chyba miał młode bo coś ich więcej.
OdpowiedzUsuńWitam Kloszarda w mych progach skromnych :-)
UsuńTo zatrzęsienie to masz pewno w ogrodzie. A ja mam mój skromny "ogródek" na dachu drugiego piętra :-). Ale cukrówki miewam regularnie i srokę i "gaciate" inne. Tyle, że o tych innych dziobatych nie zabiegam... :-)
Jednym słowem - CUDNIE masz.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
A mam ;-)
UsuńCudowny taras oraz domek sikoreczki.Piękna wiosna u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-) i witam Ninę S w moich skromnych progach :-)
Usuń