sobota, 24 stycznia 2015
piątek, 9 stycznia 2015
Renia, czyli moja niebieska faza
Jeszcze mokre...
Portret olejny na płótnie, 40 x 50.
Czasem cierpka jak Złota Reneta
Czasem jak papryka chili ostra
Lecz o wielkim sercu kobieta
Moja zwyczajnie, Nadzwyczajna Siostra.
Jednak próbuję realizować rzeczy, które gnieżdżą się w mojej głowie od jakiegoś czasu, lub przychodzą z inspiracją czegoś i też się zakotwiczają. Już tam co raz mniej miejsca, więc robią sobie "wychodne".
Portret olejny na płótnie, 40 x 50.
Czasem cierpka jak Złota Reneta
Czasem jak papryka chili ostra
Lecz o wielkim sercu kobieta
Moja zwyczajnie, Nadzwyczajna Siostra.
Jednak próbuję realizować rzeczy, które gnieżdżą się w mojej głowie od jakiegoś czasu, lub przychodzą z inspiracją czegoś i też się zakotwiczają. Już tam co raz mniej miejsca, więc robią sobie "wychodne".
środa, 31 grudnia 2014
Wychodzę z cienia
Szczęśliwego Nowego Roku!
Wychodzę z mroku,
Wychodzę z cienia.
Dotrzymam Wam kroku
I spełnię marzenia.
Spojrzę raz jeszcze
W ten czas ponury
Uronię łezkę
I....rozgonię chmury.
Już bigos pachnie
I pączków mała górka,
Zrobiło się ładnie,
Ani jedne chmurka.
Mam postanowienia
Oraz wielkie plany,
Ale nic nie powiem,
Żeby nie dać plamy :)))
Oczywiście życzę wszystkim spełnienia marzeń i postanowień. I żeby ten Nowy był cudowny! Żeby uśmiech szczery nie schodził z Waszych twarzy! Żeby nie opuszczała Was energia i zdrowie dopisywało! I żeby niczego nie było za mało!
31 grudnia 2014 roku, mój kot Filemon wygląda tak:
czyli od kilku lat bez zmian...
Wklejam go tutaj, bo spędzamy ten Specjalny Dzień razem. Jak zresztą poprzednie Ważne Dni i ten Następny :)
A wszystkim tu zaglądaczom - Szampańskiej Zabawy!
Wychodzę z mroku,
Wychodzę z cienia.
Dotrzymam Wam kroku
I spełnię marzenia.
Spojrzę raz jeszcze
W ten czas ponury
Uronię łezkę
I....rozgonię chmury.
Już bigos pachnie
I pączków mała górka,
Zrobiło się ładnie,
Ani jedne chmurka.
Mam postanowienia
Oraz wielkie plany,
Ale nic nie powiem,
Żeby nie dać plamy :)))
Oczywiście życzę wszystkim spełnienia marzeń i postanowień. I żeby ten Nowy był cudowny! Żeby uśmiech szczery nie schodził z Waszych twarzy! Żeby nie opuszczała Was energia i zdrowie dopisywało! I żeby niczego nie było za mało!
31 grudnia 2014 roku, mój kot Filemon wygląda tak:
czyli od kilku lat bez zmian...
Wklejam go tutaj, bo spędzamy ten Specjalny Dzień razem. Jak zresztą poprzednie Ważne Dni i ten Następny :)
A wszystkim tu zaglądaczom - Szampańskiej Zabawy!
niedziela, 21 grudnia 2014
Gniazdo
Boże Narodzenie to prawdziwie rodzinne Święta. Najbardziej jakie mogą być.
Każdy to wie i czuje. Każdy też przeżywa i przygotowuje się inaczej....
Chodzą sobie ludziska rodzinnie lub parami na zakupy. Przystrajają swoje domostwa świątecznie, szykują menu, prezenty, chłodzą bąbelki.... Czasem robi się nerwowo i gęsto. Ale i tak w Te Święta każdy stara się wypaść jak najlepiej.
Dla tych, którzy spędzają je samotnie jest to chyba najtrudniejszy czas w całym roku......Najbliżsi, gdzieś porozrzucani w świecie, zbierają się w małe, "swoje" grupki przygotowując się do Świąt.
Przyjaciółka E. zaprosiła mnie na Wigilię: >>No bo przecież nie będziesz siedzieć sama w ten dzień<<..... Zastanawiam się.... Bo czy ma sens siedzieć tam i ryczeć rzewnie komuś do kapusty z grzybami? Albo łykać przez łzy barszcz z uszkami? Albo karpia z ością.... Ech, nie wiem. Pomyślę jeszcze.
W każdym razie, robię sobie całoroczne rozliczenie i wychodzi mi, że ten rok był, delikatnie mówiąc, .... taki sobie.... Był fuj... I w dodatku jeszcze się nie skończył... Jeszcze czeka mnie trochę skoków ciśnienia, tabletek nasennych i zimnych jabłek w gardle. Wiem, że przeżyję. Ale...
Póki co, wspominam sobie jak to dawniej w Polszcze bywało; jak rosła sobie Dasia, jak urosła w Gospochę Domową, jak założyła swoje gniazdo, jak piastowała tradycje, matkowała i żonowała, a przy tym zawsze trochę fantazji miała.....
Symbolicznie zamieszczam "Gniazdo":
I z "beczki witrażowej":
"Nie patrz z daleka,
Nie patrz zbyt blisko,
Wystarczy ciepło jakie dajesz.
Równowaga kontynuacji,
Logika emocji tworzenia,
Myśl o przekazie.
I tak Cię kocham...."
Och, to było tak dawno.... Ale za to fajnie było. I niczego nie żałuję. Tylko...ten ostatni rok mi się nie udał..... Tutaj zrobiłabym parę retuszy, wygumowała delikatnie kilka nieudanych kresek.
Pozostaje mi zaakceptować, przetrwać i skoncentrować się na Moim Stworzonku Bożym, który drzemie właśnie przy kaloryferze.
Mój osobisty Kot.
W zaprzyjażnionych kręgach zwany
Białym Bandytą.
Głuchy jak pień, Domowy Terrorysta.
Przytulak Codzienny,
Pieszczoch Odświętny,
Król Filemon I.
Panujący szczęśliwie w moim pokoju nad światem. Pilnuje tam herbaty....
A teraz idę do kuchni zaparzyć świerzej herbaty :) Jaki smak dla moich Gości wybrać?
Każdy to wie i czuje. Każdy też przeżywa i przygotowuje się inaczej....
Chodzą sobie ludziska rodzinnie lub parami na zakupy. Przystrajają swoje domostwa świątecznie, szykują menu, prezenty, chłodzą bąbelki.... Czasem robi się nerwowo i gęsto. Ale i tak w Te Święta każdy stara się wypaść jak najlepiej.
Dla tych, którzy spędzają je samotnie jest to chyba najtrudniejszy czas w całym roku......Najbliżsi, gdzieś porozrzucani w świecie, zbierają się w małe, "swoje" grupki przygotowując się do Świąt.
Przyjaciółka E. zaprosiła mnie na Wigilię: >>No bo przecież nie będziesz siedzieć sama w ten dzień<<..... Zastanawiam się.... Bo czy ma sens siedzieć tam i ryczeć rzewnie komuś do kapusty z grzybami? Albo łykać przez łzy barszcz z uszkami? Albo karpia z ością.... Ech, nie wiem. Pomyślę jeszcze.
W każdym razie, robię sobie całoroczne rozliczenie i wychodzi mi, że ten rok był, delikatnie mówiąc, .... taki sobie.... Był fuj... I w dodatku jeszcze się nie skończył... Jeszcze czeka mnie trochę skoków ciśnienia, tabletek nasennych i zimnych jabłek w gardle. Wiem, że przeżyję. Ale...
Póki co, wspominam sobie jak to dawniej w Polszcze bywało; jak rosła sobie Dasia, jak urosła w Gospochę Domową, jak założyła swoje gniazdo, jak piastowała tradycje, matkowała i żonowała, a przy tym zawsze trochę fantazji miała.....
Symbolicznie zamieszczam "Gniazdo":
I z "beczki witrażowej":
"Nie patrz z daleka,
Nie patrz zbyt blisko,
Wystarczy ciepło jakie dajesz.
Równowaga kontynuacji,
Logika emocji tworzenia,
Myśl o przekazie.
I tak Cię kocham...."
Och, to było tak dawno.... Ale za to fajnie było. I niczego nie żałuję. Tylko...ten ostatni rok mi się nie udał..... Tutaj zrobiłabym parę retuszy, wygumowała delikatnie kilka nieudanych kresek.
Pozostaje mi zaakceptować, przetrwać i skoncentrować się na Moim Stworzonku Bożym, który drzemie właśnie przy kaloryferze.
Mój osobisty Kot.
W zaprzyjażnionych kręgach zwany
Białym Bandytą.
Głuchy jak pień, Domowy Terrorysta.
Przytulak Codzienny,
Pieszczoch Odświętny,
Król Filemon I.
Panujący szczęśliwie w moim pokoju nad światem. Pilnuje tam herbaty....
A teraz idę do kuchni zaparzyć świerzej herbaty :) Jaki smak dla moich Gości wybrać?
piątek, 19 grudnia 2014
Święta.......radosne?
A dlaczego ze znakiem zapytania?.....Bo tak..... Bo dla kogo radosne, to radosne. Dla mnie: takie sobie. Spędzać TE Święta samotnie, (przepraszam, z Kotem Filemonem), to radośnie jest "średnio na jeża".
Ale postanowiłam się nie dać! Ubrałam sobie nawet choinkę. Przygotowałam sobie też "politykę przetrwania". Zrobiłam zdjęcia mojej choinki i pobawiłam się trochę nimi w programiku do obróbki zdjęć. Fajna zabawa, (może właśnie taka na Święta?).
Może jeszcze coś wymyślę
I świąteczną kartkę wyślę,
Może sobie namaluję
Śnieżną zimę
I przytulę się do kota.
I otworzę sobie wrota
Do tych wspomnień
I obrazów,
Które zrobią mi od razu
Ciepło, miło i przytulnie.
Może zrobię też ogólne Czary Mary:
Szronem dmuchnę, sypnę śniegiem,
Nie przejmując się przebiegiem
Czarnych myśli,
Życząc wszystkim co się wyśni....
sobota, 6 grudnia 2014
Świeże bułeczki....
Najnowszy mój obrazek nie jest w ogóle tematyczny.... Bo to zima się zbliża, albo jest już młodziutka taka gdzie-niegdzie. A ja tu zamieszczam "Wspomnienie lata" zainspirowane przepięknym zdjęciem Akwamaryny z przed kilku miesięcy....
I znowu "szpachelkowo", olej na płótnie, 50 x 60.
Tematów osobistych też dziś nie będzie. Ot, moje "najświeższe bułeczki" :).
I znowu "szpachelkowo", olej na płótnie, 50 x 60.
Tematów osobistych też dziś nie będzie. Ot, moje "najświeższe bułeczki" :).
wtorek, 2 grudnia 2014
Portrety kiedyś popełnione
Inspiracja tego wpisu powstała podczas gościny na blogu Joanny. Trochę obawiam się konfrontacji, ale skoro już "wyszłam do ludzi" z mojego ukrycia, to chcę być konsekwentna.
Zacznę od tych "zwyczajnych", zamówionych przez różnych znajomych mojego ex.
Hans
Henki - wygląda tak naprawdę.... IQ około 60, maleńki o wielkim sercu
Ron - z tej samej paczki co Hans i Henki
Ana - dziewczyna , która odeszła kilka lat temu
Dziadek Sylvany.
Był prawdziwym Cyganem.
A teraz te "niezwyczajne", czyli moja interpretacja i fascynacja secesją
oraz witrażami.
Magda, pseud. "Otwarta" - to ona nazwała moje obrazki "witrażami z cukru".
Anka, córeczka Magdy
Ewelina, pseud. "Oxyd" czyli Blondynka..... :)
Robin i Nathan - portret zamówiony przez żonę i mamę
Odette i jej pies Obi.
A teraz idę do "miejsca zbrodni", czyli maleńkiego pomieszczenia ze sztalugą, pędzlami, farbami i mała szpachelką..... :)
Zacznę od tych "zwyczajnych", zamówionych przez różnych znajomych mojego ex.
Hans
Henki - wygląda tak naprawdę.... IQ około 60, maleńki o wielkim sercu
Ron - z tej samej paczki co Hans i Henki
Ana - dziewczyna , która odeszła kilka lat temu
Dziadek Sylvany.
Był prawdziwym Cyganem.
A teraz te "niezwyczajne", czyli moja interpretacja i fascynacja secesją
oraz witrażami.
Magda, pseud. "Otwarta" - to ona nazwała moje obrazki "witrażami z cukru".
Anka, córeczka Magdy
Ewelina, pseud. "Oxyd" czyli Blondynka..... :)
Robin i Nathan - portret zamówiony przez żonę i mamę
Odette i jej pies Obi.
A teraz idę do "miejsca zbrodni", czyli maleńkiego pomieszczenia ze sztalugą, pędzlami, farbami i mała szpachelką..... :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY
Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...
.jpg)
-
No i taki pewno zostanie... Obraz p.t. "Rozmowy kuchenne". Albo "Rozmowy rodzinne". Może więc: "Rozmowy ro...
-
Żukowa Mama ma kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt bajek. Jedna z pierwszych, "wyrażonych", osobistych bajek: "Pajęczyna...
-
W mojej Holendrowni temperatura kręci się około zera, a nocą to nawet spada do -3... i spadł w nocy śnieg. Ale już przed południem ni...