Inspiracja tego wpisu powstała podczas gościny na blogu Joanny. Trochę obawiam się konfrontacji, ale skoro już "wyszłam do ludzi" z mojego ukrycia, to chcę być konsekwentna.
Zacznę od tych "zwyczajnych", zamówionych przez różnych znajomych mojego ex.
Hans
Henki - wygląda tak naprawdę.... IQ około 60, maleńki o wielkim sercu
Ron - z tej samej paczki co Hans i Henki
Ana - dziewczyna , która odeszła kilka lat temu
Dziadek Sylvany.
Był prawdziwym Cyganem.
A teraz te "niezwyczajne", czyli moja interpretacja i fascynacja secesją
oraz witrażami.
Magda, pseud. "Otwarta" - to ona nazwała moje obrazki "witrażami z cukru".
Anka, córeczka Magdy
Ewelina, pseud. "Oxyd" czyli Blondynka..... :)
Robin i Nathan - portret zamówiony przez żonę i mamę
Odette i jej pies Obi.
A teraz idę do "miejsca zbrodni", czyli maleńkiego pomieszczenia ze sztalugą, pędzlami, farbami i mała szpachelką..... :)
Zacznę od tych "zwyczajnych", zamówionych przez różnych znajomych mojego ex.
Hans
Henki - wygląda tak naprawdę.... IQ około 60, maleńki o wielkim sercu
Ron - z tej samej paczki co Hans i Henki
Ana - dziewczyna , która odeszła kilka lat temu
Dziadek Sylvany.
Był prawdziwym Cyganem.
A teraz te "niezwyczajne", czyli moja interpretacja i fascynacja secesją
oraz witrażami.
Magda, pseud. "Otwarta" - to ona nazwała moje obrazki "witrażami z cukru".
Anka, córeczka Magdy
Ewelina, pseud. "Oxyd" czyli Blondynka..... :)
Robin i Nathan - portret zamówiony przez żonę i mamę
Odette i jej pies Obi.
A teraz idę do "miejsca zbrodni", czyli maleńkiego pomieszczenia ze sztalugą, pędzlami, farbami i mała szpachelką..... :)
Doskonale oddajesz nastrój portretowanych osób, wiele w tym emocji.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) U mnie zawsze emocje.....:)
UsuńPrzybiegłam szybko do Ciebie i proszę już więcej nie padaj u mnie na kolana, bo ja tu będę musiała się czołgać! Ile światła poezji i piękna w Twoich portretach! Zresztą w każdym obrazku widać serce i talent. Uwielbiam Twoje roztańczone obrazy - tak je odbieram, są pełne radości i poezji! Proszę pokazuj to co malujesz, nie bądź skromną, zrozum jesteś wspaniałą malarką!!
OdpowiedzUsuńObiecuję, że będę pokazywać :) I mam więcej i więcej motywacji do malowania po lekkim zastoju. Takie komplementy dają mi wiarę w siebie.......Dziękuję!
UsuńI znów pochwalę:) Zatrzymałam się na dłużej, jak to u mnie przy portretach bywa. Wpatruję się w twarze i czytam... radością emanują obrazy, tyle pozytywnej energii z nich płynie, one żyją i to mi się właśnie w nich podoba. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :))))). I również serdecznie pozdrawiam :)
UsuńRewelacja! Czyli nic nowego:)))) Urzekły mnie szczególnie te "witrażowe" - ogromnie lubię ten sposób malowania.
OdpowiedzUsuńSzpachluj nadal radośnie.
No więc: szpachle w dłoń! ..... Tylko coś wrzucę na siebie i do brzuszka :)
UsuńPrzytulam
Wspaniale ?? Pięknie ?? Klimatycznie ??
OdpowiedzUsuńCzas chyba na odrobinę krytyki !!
Mało !! Mało !! Mało !!
Stanowczo zbyt mało !!
Przestań marnować czas na ubieranie i jedzenie !!
Czekam na więcej...;o)
No co, chcesz, żebym padła przed sztalugą - i to na golasa? Spokojnie. Się maluje...... Moim tempem, ale powstaje. :)))))
UsuńLepiej nago przed sztaluga, niż z uciętym uchem...;o)
UsuńNajbardziej podoba mi się portret blondynki. Jak anioł... :))))
OdpowiedzUsuńBo to kobieta jest o anielskim sercu :)
UsuńZnasz ją osobiście? Bywam na jej blogu. Bo chyba o tę Blondynkę chodzi...
OdpowiedzUsuń"Kobietą być, kochać, marzyć, śnić"...Taki podtytuł był na jej blogu. Już nie prowadzi dawno. Znam ją też tylko z bloga.... Póżniej mój Niebieski ex odizolował mnie od wszystkiego, czego nie rozumiał.... Znałam osobiscie Magdę, (ta sama paczka blogowiczek). Teraz próbuje "odkopywać"....
UsuńTo nie ta obecna Blondynka. Ale zdaje się, że wiem, o kim mówisz. Przed kilku laty pisywałam też z inną Blondynką i chyba (tak mi się wydaje) tytuł bloga miała taki, jak podałaś... choć może tylko podobny albo pomyliłam z czymś, bo pamięć bywa zawodna.
OdpowiedzUsuńW każdym razie dobrze, że się wyrwałaś z więzienia...
Wszystkie portrety takie zwyczajnie piękne, naturalne, chwytające za serce. Obraz blondynki widziałam już w Google i tam mnie urzekł. Cieszę się, że mogłam poznać chociaż tylko z portretu autorkę określenia "cukrowe witraże".
OdpowiedzUsuń