Wróciłam...Po blisko dwumiesięcznej (6 tygodni i 3 dni) nieobecności, powróciłam do mojej ukochanej, roermondzkiej rzeczywistości. Na wyjazdach byłam bez Jazza, Ciptaszków, Gródka i malowanego łóżka. Piecze nad całością sprawował nieoceniony Kapitan Jos.
Pierwszy tydzień spędziłam w Wałbrzychu z angielską starszyzną Żukową, ich pracującym wilczurem Lokim oraz syjamskim kotem Myszkinem.
Drugi tydzień w Katowicach, z młodszyzną Żukową oraz ich 20-letnią kotką Nasti. Dwa dni w tym u kuzyneczki Miry/Gwiazdy. Zaś z młodzieżą Żukową i Nasti, pojechałam w Beskid Niski, gdzie spędziłam:
tydzień trzeci, czwarty, piąty i szósty.
Ostatnie trzy dni znowu w Wałbrzychu, gdzie Żuk Starszy pozamykał swoje sprawy, zapakował rodzinę do Vana (w tym Żukową Mamę), by przez Roermond dotrzeć do domu w Anglii. U Żukowej Mamy 4 godz. snu i dalej do tunelu pod kanałem la Manche.
To ogólny zarys wakacji.
Szczegóły i salwy śmiechu rozpoczęły się już po wyjeździe z Niderlandów, gdzieś na parkingu z tirami, ciemną nocą...
Bo to i zwierzaki trzeba wyprowadzić i wszyscy po kolei muszą...
Weszłam do toalety. A byłam w ogrodniczkach i bluzie dresowej na wierzchu.
Po załatwieniu "spraw" myłam ręce trzymając przód spodni w zębach. Chciałam się pozapinać na zewnątrz przybytku. I zdejmując bluzę by podać ją Jarusiowi, puściłam spodnie...
![]() |
| Rozległy się gwizdy i brawa... Nie wszyscy tirowcy spali... |
Dalsza podróż do Wałbrzycha odbyła się już spokojnie, bez przygód, zgodnie z planem :-)
Na dziś wystarczy... Jeśli wzbudziłam Waszą ciekawość, dajcie znać. Materiałów jest sporo, zarówno notatki w Dzienniku a nawet nocniku, jak i zdjęć :-)

10 komentarzy:
Połoniny zupełnie nie -holenderskie! Dobrze ze trochę poszalałaś!
Juz miałam pisać co tam u Ciebie w ogródku a tu takie fajne wiadomości.Wojaze ,spotkania z Rodzinka i w kraju.No kurcze zazdroszcze i proszę o szersze sprawozdania.
Usmialam się ,zrobilas chłopakom darmowy pokaz i bylo wesolo. Marta uk
Szkoda, że nie wiedziałem, że byłaś tak blisko!
Z Wałbrzycha pochodzi moja mama!
Szaleństwo, szaleństwem... ale radości wiele :-)
Będą, będą relacje. Udało mi się bowiem też nabrać dystansu do spraw i priorytetów... ;-)
A co byś zrobił gdybyś wiedział😘😜(pewno wywiózł na Słowację albo w Bieszczady, albo co...? 😉💋)...
Pięknie tam, tyle zielonych parków, całkiem stare i te odnowione kamienice, ewenementy kulturalne, miasto z tradycjami. Upadła fabryka porcelany Krzysztof, prowadzi jeszcze sklepik wyprzedaży porcelany markowej. Oczywiście, że przywiozłam sobie trofea :-) Chyba w ostatniej chwili nabyte.
Wpadłbym choć na kawę...
😉♡
Prześlij komentarz