Żukowa Mama czasem wystawia różki ze swojej norki.
Sprawdza teren
i gdy stwierdza na pewniaka, że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia,
postanawia przytoczyć jakąś kulkę prowiantu...
Jeszcze tylko przegląd twarzowych maseczek.
Wybór pada na tą pasującą kolorystycznie do dzisiejszego berecika.
Wkurzające parowanie okularów zostało technicznie rozwiązane.
No to w drogę.
Trzeba uzupełnić spiżarnię,
oraz inspirujące napoje.
Inspiracja nie musi być musująca,
ale koniecznie,
koniecznie musi mieć dobrze powyżej 10 %
aby wystarczyło jej do ostatnich pociągnięć pędzla realizowanego w danym momencie obrazka.
W GBZ (Główna Baza Zaprowiantowania),
ŻM koncentruje się na nowym pomyśle twórczym
powstającym pod berecikiem.
Dosycha już bowiem drugi "piesowy" portret.
A pędzelki dalej łaskoczą wyobraźnię...
Portret Terry'ego właśnie dziś wybył do sąsiadki:
Och!!!! Jakie cudne! Niechże te pędzelki łaskoczą nadal!
OdpowiedzUsuńTwórczych łaskotek w Nowym Roku życzę jak najwięcej:))
Żebym się tylko nie zachichała na śmierć 🤣🤣🤣
UsuńJakie piekne piesy!!!! Ślicznie je malujesz :) chce wiecdj zobaczyc, maluj dalej !!!!
OdpowiedzUsuńDopóki ręce pracują!!!!😍
UsuńTy jesteś taka zdolna, że normalnie szlag mnie trafia z powodu niemożności odwiedzenia pracowni.
OdpowiedzUsuńChociaż może i lepiej... Bo wtedy to już w ogóle...
:P
Przestań, bo znowu przekroczę granicę (miedzy skromnością a kokieterią).... 🤣😁😁😊
UsuńTerry zapewne w naturze wygląda jak patrzący kłębek, ale Roki to rewelacja! Ten obraz patrzy tak rozumnym spojrzeniem, że niejednego mógłby zawstydzić!
OdpowiedzUsuńWyszło mi, prawda?...
UsuńRóżnica miedzy piesami jest kolosalna, nie tylko w rasach.
Terry jest głuchym, rozkosznym staruszkiem, który zwąchuje godzinami jedną trawkę, i trzeba go tyrpnąć, żeby przypomniał sobie po co wyszliśmy na spacer... Roki jest młodzieńcem z serii labrador, który jest niemożliwie ciekawski i próbuje odczytać z ust o czym mówisz... :-)
Obydwaj moi podopieczni okresowo (i nie naraz).
Miałam przyjemność widzieć zdjęcia Rokiego...Pięknie to uchwyciłaś...I te oczęta !! ;o)
OdpowiedzUsuń..."czi te oczy mogą kłamać?"... ;-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie nawet przyziemne zajęcie, jak zaopatrywanie spiżarni, jest sztuką artystyczną. A pędzelkowe łaskotki, to już w ogóle.
Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę.
Przyznam się, że robię co mogę by "uartystycznić" sobie tę prozę (czasem bardzo szaro/burą) życia :-))
UsuńI ja Tobie wszystkiego dobrego!
Obejrzałam wszystkie pokazane w kolejnych postach portrety i mogę jedynie życzyć dalszych zdrowych lat w towarzystwie przyjaciela i wielu równie wspaniałych malowideł. Wszystkiego, co najpiękniejsze "krok po kroczku" w nowym roczku. Buziaki.
OdpowiedzUsuń