czwartek, 11 czerwca 2020

Żukowej Mamy zabawy farbami.

Od jakiegoś czasu, Żukowa Mama, "wgryzała się" w technikę ekspresyjną, polegającą na polewaniu farby farbą. Fascynacja trwała od kilkunastu miesięcy, ale po pierwszych, nieudanych próbach została odłożona na czas nieokreślony. 
Aż nadeszła prowokacja z internetu, gdzie jeden Pan Artysta przedstawiał swoje przepiękne, gwiezdne obrazy.
Żukowa Mama oczarowana została ponownie.
Oto eksperymentowanie Ż. Mamy z nową techniką. Prace są małe. Ż. M. bawi się, próbując "przelewać" z zamysłem :-)

Do lata idę...

Złote myśli

Burza

Dwie łzy

Dodam jeszcze tylko, że do powstania drobnych strukturek i bąbelków, potrzebna jest opalarka. Wykończywszy zapalarkę do świeczek pożaliłam się ulubionemu sąsiadowi. A on, wzniósł palec wskazujący do nieba, wstał z krzesła, poszedł do swojej tajnej szafki ze wszystkim i przyniósł mi takie cudo:


Kapitan Jos już wielokrotnie "uratował mi życie". Ale wciąż nie mogę się do tego przyzwyczaić....


7 komentarzy:

  1. Taki sąsiad to majątek!
    Szczerze mówiąc artystyczne "lanie farby" do mnie nie przemawia. Zawsze wydawało mi się, że taka twórczość jest bardziej adresowana do autora niż odbiorców. Chyba trzeba mieć bardziej artystyczną duszę aby zauważyć w tych obrazach coś więcej niż piękne desenie. Zdecydowanie wolę Twoje bardziej tradycyjne malarstwo, wybacz szczerość i maluj to co Twoja dusza Tobie dyktuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście jestem z tych co to "bawią się" jak mogą, szczególnie farbami. Ta zabawa powyżej, jest cudownie "brudna", paprząca, a nawet niebezpieczna 😁😍. Fascynujące.
      Bawiłam się w łazience, by móc od ręki ugasić ewentualny pożar 👩🏻‍🚒👩🏻‍🚀

      Usuń
  2. Baw się Dziecinko !! Baw...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj no bo Ty, kochana, potrzebujesz jednak kogoś z parasolem ochronnym. Inaczej poszłabyś bablać się w błocie i deszczu, bo to takie fajne i skończyłoby się katarem ;)

    Pozdrowienia dla Kapitana (niech go niebiosa mają w opiece).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdolna z Ciebie Dagmaro Dziewczyna :-)

    OdpowiedzUsuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...