Jak bardzo by nie parło Żukowej Mamy do innych lasów, borów i ugorów, zawsze chętnie i z ulgą, wraca do swojego "pokoju nad światem". Urządza go sobie wciąż i nadal. Uzupełnia stare wizje aż do momentu gdy... przewraca wszystko do góry nogami by wprowadzić nowe elementy a wyrzucić stare. Na tych około 70 m2, często panuje "chaos twórczy", który wprowadza w zadziwienie ewentualnych "obcych". Bowiem nieliczni "swoi" przywykli do kreacji Żukowej Mamy.
Jest Ż. M. również w posiadaniu przestrzeni 4 x 2,5 m2, którą zwie pieszczotliwie ogródkiem. "Uwity" jest on na dachu drugiego piętra, a panuje tam chaos zgodny z porami roku 😃💓. Od bałwanka (gdy przypadkiem nastanie śnieg), do późnojesiennych chaszczy.
Na dzień dzisiejszy niektóre róże mają drugie kwitnienie,
mini jabłuszka zaczynają rumienić się ze wstydu, (że takie mini),
po bratkach nastała lawenda,
buja się winogron a jego owocki robią się fioletowe, (ze złości, że tak na dole)
i.t.d., i.t.p.
Chodzi o to, że Żukowa Mama próbuje zarosnąć w swoim Zaciszu, eksperymentując co pachnie najładniej, co można zjeść i ładnie wygląda i czym zarasta się najlepiej.
Czas na zdjęcia:
|
Około 2 mies. temu... Mini róża przekwitła, bratki wyleniały... |
|
Teraz. Różyczka ma nowe pączki, na miejscu bratków lawenda, przekwitły płaziniec płazi się do przyszłego roku. |
|
Z lewej strony. |
|
Na wprost drzwi z domu. |
|
Ach te kiście... |
|
Ach ta róża czerwona (drugie kwitnienie). |
|
Pod jabłonką. |
|
Róża pienna się wypina ;-) |
|
Mini róża po deszczu. |
|
Troszkę samotny...wciąż zapominam go podlewać... |
|
Mini kompot jabłkowy się pędzi. |
|
Nowe pokolenie się tka. |
|
A te już się "zbyły". |
|
Z pozycji leżakowania. |
|
Z pozycji byczenia się w domu |
Żukowa Mama dodaje jeszcze: >po fali pogody letnio/zmiennej - ogłoszono u nas przedwczoraj czerwony kod. Ponad 40 stopni w Holandii to katastrofa. Podobno w historii Holandii nigdy nie było temperatur dochodzących miejscami do 50 stopni<.
Ale właśnie przeszła mała burza i gruby deszcz. W Zaciszu Żukowej Mamy jest sauna... Ale podobno jutro ma być już tylko 38 stopni😎.
Właśnie! Dawno niczego nie przestawiałaś!
OdpowiedzUsuńPrzestawiam troszkę... Ale się nie chwaliłam publicznie ;-)
UsuńPięknie zarastasz:)) Ja też próbuję ale mam do dyspozycji balkon wielkości niewielkiego stołu więc zarastanie zwisa z balustrady na zewnątrz ale i tak jest "ogrodowo".
OdpowiedzUsuńStopy masz bardzo fotogeniczne:))
Dziękuję ślicznie za pochwałę zarastania :-)
UsuńStopy byłyby całkiem, całkiem, gdyby nie monstrualne (tu trochę zamaskowane) haluksy i gdyby mi czasem pęciny nie puchły ;-). No, ale noszą jeszcze :-)).
Acha, czyli stopy pozowały:))
Usuń😁
UsuńLadnie masz w ogrodku.. U mnie wszystko schnie, mimo podlewania 😢 do byczenia masz tez ladna miejscowke 🥰
OdpowiedzUsuńJa mam w sumie niedużą przestrzeń do dbania o nią, więc jakoś daję radę :-). Ale bywało, że dwa razy na dobę dawałam roślinkom pić... Teraz zaczynają się skromne burze z przelotnymi, rzęsistymi deszczami. Sauna.
UsuńLecz byczyć się i indyczyć na moim nowym "legowiskudozbijaniabąków", jest super ;-).
Cudne kwiaty:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :-)
UsuńPięknie sobie mieszkasz!
OdpowiedzUsuń,😁 mooi...😀
UsuńCudownie zagospodarowana przestrzeń
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiaty, ale przez te rozjazdy dbają o nie inni
U mnie też upał był, burza wczoraj a dziś ulewa
Uwielbiam takie klimaty
Jest wreszcie czym oddychać😁🥰
U mnie tez dzis "normalnie"😉 jest dzis. Trwamy😁
UsuńDziekuje bardzo serdecznie 😄
OdpowiedzUsuńOj, u nas w W-wie też sauna i to mnie akurat bardzo zesłabia - nie cierpię upałów a już zwłaszcza w wilgoci. Twój miniogródek jest piękny. Na takim dachu to chyba w całości można ogród lub chociaż trawnik założyć, prawda? Pozdrawiam dla ochłody... chłodno choć z ciepłem w serduchu
OdpowiedzUsuńBudynek i jego achy, niestety (budowany ponad 25 lat temu), jest nieprzystosowany do "zalesiania. Miałam zrobione wyjście i "moestuin" czyli ogródek warzywny na dachu. Ale gdy 5 lat temu remontowali dachy, to kazali mi zlikwidować i zabronili zagospodarowywać poza barierką.
UsuńAle są już w Holandii budowane budynki z ogrodami na dachach. Bardzo ekskluzywne zresztą...
Wiesz, nagle przyszła mi ochota stanąć na tym Twoim taraso-ogrodzie i napawać się widokiem. Ślicznie, spokojnie i tak milutko :)
OdpowiedzUsuńPS Bywa, że wiatr dokucza zbyt mocno ?
Serdeczności :)
Witam serdecznie Allu.
UsuńTo jest tak u mnie:
jak wieje, to u mnie więcej
Jak słońce grzeje, to u mnie bardziej
Jak leje deszcz, to u mnie rzęsistszy
Ale za to jaka tęcza .... :-)
I ten spokój w okół :-)
Na polskim blogu uważaj z tęczą. ;)
UsuńTęczy zazdroszczę i tego, że możesz ramionami świat objąć, no prawie ;)
UsuńŻyczę tylko tych ciepłych i dobrych wiatrów :)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZapewne nie spodoba się to, ale najszybciej i najgęściej zarasta się chwastami. Może więc jakieś łopiany i bodziaki posiać? :) ;)
Żartuję! Pięnie masz, o!
Pozdrawiam serdecznie.
W tak selektywnych donicach trudno o chwasty ;-)
UsuńNo i ...sorry za tęczę... Tutaj tęcza to jest "tylko" piękne zjawisko na niebie 😁.
Bardzo ładnie "się byczysz"...;o)
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńDawno temu mówiło się swobodnie, że się bycze, ka..e i indycze ;-) teraz pozostaje tylko byczenie ;-)
Podziwiam, że w "wiaderku" też mogą rosnąć jabłonie, a nawet wydały mnóstwo owoców. Ciekawe, czy takie odmiany dostanę w Polsce. Kupiłam raz w sieciówce, ale owoców nie było.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażasz sobie, jak mnie rozczuliły Twoje kiście winogron.
Cudny ten Twój ogródek.
Serdeczności zasyłam
Dziękuję bardzo :-). Mini jabłonka jest "zdobyczna" przed laty. Przesadzam ją do większej donicy co dwa lata. I to jest problem z tymi donicami... W prawdziwym ogrodzie róże rozrastają się w ziemi i już, a tu... nie wiem co zrobię za dwa lata... Ale póki co tak sobie mam :-)
UsuńDramat, te temperatury...Ale roślinność piękna. Że też nie mam motywacji, żeby i swój balkon tak ładnie ożywić.
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie :-) (ta motywacja). Ja zawsze marzyłam o prawdziwym ogródku przy małym domku. Mam co mam, więc próbuję sobie choc po części zrealizować :-).
UsuńPozdrawiam
Aktualności dachowe, kolorowe i pachnące. Ja mam znacznie mniej roślinności, a też zdarza mi się zapomnieć o podlewaniu. Buziaki.
OdpowiedzUsuńBo ten jeden iglak "przemeblowany" samotnie.... ;-)
UsuńPiekne kwiaty i zdjecia
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :-)
UsuńA wiesz, kochana, że ja też z przyjemnością wracam z każdej podróży do domu?
OdpowiedzUsuńJakże to inne od poprzednich powrotów, kiedy miałam wrażenie, że właśnie mi się kończy przepustka z więzienia.
Ewentualnie ze szpitala psychiatrycznego.
Ja jestem tymczasowo uwiązana do mojego zacisza. Działam więc na zasadzie: "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma", a nawet się kocha i się chwali tym... 😜😁😉
UsuńPodziw wielki wzbudziłaś we mnie jak można tak zagospodarować niewielką przestrzeń. Pozdrawia serdecznie Makówka z deszczowych Czajowic.
OdpowiedzUsuńHa, przestrzeń jest wieeeelka 😉 A deszcz u mnie ma przyjść jutro ;-). Dziękuję Makóweczko za pozdrowienia i odwzajemniam z mojej słonecznej przestrzeni :-)
UsuńŚliczny balkonik, z moją umiejętnością ogrodnictwa nie przetrwałby za długo hehe:D Buziaczki:**
OdpowiedzUsuńWitam w moich progach :-).
UsuńMoja "ogrodnictwowanie" wynika z pasji do marzeń o małym domku z ogródkiem ;-). 😘