niedziela, 11 sierpnia 2019

Nieproszony gość

Strach

Strach przyszedł nagle
Wszedł bez pukania
Miał duże oczy
Zaczął panować
Pokazywać miny
Pogrywać sobie ze mną

Miał ze sobą 
Torbę z narzędziami tortur
I niedużą 
Podręczną kosę

W torbie znajdowały się:
- Fotografie bliskich zmarłych
- Błędy popełnione
- Upierdliwe poczucia winy
Oraz inne okrutne narzędzia
Odbierające sen
Spokój duszy
Apetyt
Oraz sprawiające ból ciała

Jego wielkie czarne patrzałki
Widziały mój szkielet
Czułam to
Najpierw chciałam
Jak ta mysz
(Co brała właśnie wiraż z kuchni)
Czmychnąć
Za szafkę pod telewizorem
Ale za chwilę wsparłam się rozumem
Który też czasem mnie odwiedza
I wespół
Pogoniliśmy Strach na cztery wiatry

Nie pozwolę przecież
By w moim domu
Panoszył się gość nieproszony

Straszny Strach

16 komentarzy:

  1. Napisałam kiedyś podobny wiersz... Tylko nie kończy się tak optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mi się śnił łobuz. Przed operacją. Ale jest już w domu zreperowana i wcinam omleta z twarogiem i jagodami 😁.

      Usuń
  2. Gonić dziada!

    Ściskam ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się wystraszyłam, brrr... Pierwszy raz muszę powiedzieć, że ten obrazek mi się nie podoba:(( A kysz, a kysz!
    Ten omlet mi trochę poprawił nastrój:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sooorrry... Nie chciałam nikogo straszyć... To tylko chwilowe emocje ;-). Po omlecie sladu nie ma :-)

      Usuń
  4. oj, mozna sie go wystraszyc!
    Buzka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyne strachy, jakie lubię, to strachy przegonione...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesień idzie, to strachy szukają ciepłej miejscówki...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jesień to mnie myszka odwiedza... Ale już po strachu :-)

      Usuń
  7. Piękny ten wiersz. I taki prawdziwy!
    " Błędy popełnione
    - Upierdliwe poczucia winy " -skąd ja to znam?
    Najważniejsze, że na cztery wiatry go pogoniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam wsparcie 😀 w pogonieniu... Ale o tym w następnym wpisie :-).

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo! Pędzel i paleta, albo papier i zestaw kredek, ewentualnie pióro - to jest najlepsze lekarstwo na strach.

    OdpowiedzUsuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...