Wcale nie żartuję.
Natknęłam się na taką budowlę spacerując poznawczo na tyłach typowo holenderskich kamieniczek starszego sortu. Od frontu, bardzo ruchliwa ulica, (gdzie znajduje się m.i.n. koffieshop, w którym w weekendy jest zawsze bardzo tłoczno); a od tyłu, enklawa spokoju, chaszcze i inne pokrzywy i ślepa droga w "lasku"...
Po lewej stronie tajemnicze furtki, bramy do schodkowych ogródków i cisza. Tylko bzykanie bzyków, no i ptaszęta drą dzioby jak opętane. Ale że powyższa akcja NIE dzieje się o 4.30 pod oknem mojej sypialni, to idę sobie i rozkoszuję się 😊.
Po prawej drzewa i jeżynowe krzaki, poutykane gęsto wysokimi po pas pokrzywami. To głównie tutaj ptaszęta popisują się swoimi głosami. Chociaż w ogródkach przydomowych mają też swoje budki i karmniki.
No i taka budowla:
Nie wiem, niestety, jak te nietoperze (vleermuizen) tam wiszą... Doczytałam się, że nie należy im przeszkadzać, a ten hotel jest ich dodatkowym miejscem do spania.
Te "fruwające myszki" są najzwyklejszym, najbardziej popularnym i najmniejszym gatunkiem nietoperzy występujących w Niderlandach. "Dwergvleermuis" czyli karłowaty nietoperz.
Długość ciałka do 5 cm,
waga od 3,5 do 8 gram,
rozpiętość skrzydełek od 18 do 24 cm.
Żywią się insektami, przegryzając czasem jakimś robalem. A więc milusie dla człowieka. I nawet możesz nie wiedzieć o tym, że mieszka taki pod twoim dachem.
Idąc do końca drogi minęłam jeszcze plac zabaw i hulanek z piłką. Droga zakończyła się "prywatnymi włościami". Musiałam troszkę wrócić by znaleźć wąską, stromą uliczkę, która wyprowadziła mnie na ulicę. Świat samochodów i ulicznego gwaru buchnął mi w twarz...
I wróciłam do mojego Zacisza...
Taras na dachu obrasta nie tylko marzeniami,
inspekcja kwiecia wypada pozytywnie.
Nowe Leżysko do dwustronnego zbijania bąków
kusi do przybierania wyszukanych i niewyszukanych pozycji...
U mnie gacki latem nocują w górnej części elewacji garażu za gontem z desek, Jest tam specjalnie zostawiona szczelina za którą wspinają się schowane za dnia. Znam powód dlaczego tak się u mnie goszczą.
OdpowiedzUsuń;o)
Lubią Cię? Czy Twoje insekty?... ;-)
UsuńCzasem też marzy mi się takie miejsce, gdzie mógłbym zawisnąć pod sufitem nie niepokojony przez nikogo...
OdpowiedzUsuńEch, faceci... 😉
UsuńZnam trzech takich, co to potrafią w dowolnym miejscu. Metaforycznie, rzecz jasna.
UsuńOj, więcej by się znalazło... :-) Metaforycznie to i ja bym tak sobie... ale się nie da... jeśli sama musisz tę ćmę do gara zagonić... ;-)))
Usuń:D
UsuńLiczę na ich względy chociażby dlatego że ponoszę koszty dwu punktów światła całonocnego, gacki łowią ćmy podobnie jak ja.
OdpowiedzUsuńWolna przestrzeń pomiędzy garażem a domem podczas gdy wokół nie ma blisko innego światła jest taką restauracją dla nietoperzy a dla mnie wyszukiwaniem ciem jakie w moim biotopie występują.
A, cwaniak... 😉 😂
UsuńOczywiście życzę gackom smacznego, a i Tobie owocnych "łowów" :-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego, ale boję się nietoperzy.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też... czuję rezerwę. To przez ich złą sławę. Ale wiem też, że są zupełnie nieszkodliwe. Gdzieś w szczelinie dachowej u mnie, przed paru laty, mieszkały gacki. Czasem przemknął taki wieczorem nad oświetlonym balkonem. Na pewno są mniej upierdliwe niż komary ;-). Po remoncie dachu, wyprowadziły się. A komary zostały.... ;-)
UsuńOch, cudowna jest Holandia skoro tak dba o nietoperze.To wspaniałe zwierzęta niesłusznie okryte złą sławą. Ciiii... Lubią ciszę.
OdpowiedzUsuńDbają o wszystko. Potrafią zmienić bieg nowo budowanej drogi, bo odkryto na trasie budowy rzadki gatunek żaby. Naprawdę.
UsuńŁał! Można? Można! Zostawić Przyrodzie trochę niezabetonowanego miejsca.
OdpowiedzUsuńMożna. Holandia, taki maleńki kraj, a tak pięknie i mądrze urządzony... W którą stronę bym nie poszła, w moim mieście, to jest park, skwerek, lasek. Myślę, ze to wynika też z "konstrukcji" Holandii, która jest poprzecinana kanałami i różnymi akwenami wodnymi. A przy każdym łąka, drzewa, skwer. Dlatego nie dziwi tu specjalnie gęś na ulicy, lub spacerujące rodzinnie kaczki. Ulica przy takich miejscach "usiana" jest wzgórkami, które zmuszają kierowców do wolnej jazdy... Kocham Holandię za ten szacunek dla przyrody.
UsuńMnie się w Holandii bardzo podobało. Cały czas myślę, jak by tu do niej wrócić, ale finansowo to jednak jest niełatwe.
UsuńJa mam tak samo... w drugą stronę... i w każdą inną... + inne takie... ;-)
UsuńP.S. Całe szczęście, że lubię to miejsce :-))
Usuń:)
UsuńPrzypomniała mi się historia, absolutnie z życia wzięta.
OdpowiedzUsuńMoja siostra mieszkała przed laty we włoskiej posiadłości. Wiekowej. Był tam basen wśród starych cyprysów. Lokalna rodzina mówiła, że mieszkają w nich nietoperze, ale spoko, przecież nietoperze mają doskonałą echolokację i omijają ludzi z daleka.
No i sister poszła się kąpać wieczorem...
I zderzyła się czołowo z lecącym wprost na nią nietoperzem...
A potem to powtórzyła jej koleżanka...
Tak że ten... No...
Bo to ludzie boją się nietoperzy a nie na odwrót. A gacki lubią spokój święty. I szczeliny w murach do wiszenia za dnia. Echolokacja a przyzwyczajenie... No cóż mam powiedzieć... Wieczorem ludzie idą spać, to gacek się odwiesza i leci na łowy. Widzi głównie ćmę w świetle a nie kobitę w wodzie, która ma gdzieś wisieć głową na dół o tej porze... ;-))
UsuńHa ha ha \!!!
UsuńKoniecznie muszę Key powiedzieć, że jest ćmą :D
Od czasu gdy na moim parapecie gniazdo założyły sobie sokoły:
OdpowiedzUsuńhttps://bezkomentarza.wordpress.com/2018/07/21/moj-sokole-czyli-drapieznik-za-oknem/
inne ptaki przestały mnie odwiedzać. ;)
Mądrzy ludzie założyli tą Holandię, i jeszcze mądrzejsi w niej mieszkają.
Pozdrawiam ☺ Andrzej Rawicz (Anzai)
Tak :-)
UsuńI może dlatego Żyje się tu NORMALNIE...
Osobisty nietoperz cudnej urody jest !! ;o)
OdpowiedzUsuńPrawda? Milusi taki ;-)
UsuńMasz piekna dzicz kolo siebie!!! A te schodkowe ogrodki to od schodkow, czy od grzadek na schodach?
OdpowiedzUsuńNietoperze bardzo lubie, kiedys wieczorami lataly tez nad moim ogrodkiem, ale cos im sie chyba zlego stalo, bo juz dwa lata ich nie widze :(
Twoj nietoperek calkem mily jest :)))
A hotel genialny! pierwszy raz cos takiego widze...
Pokazuj tarasik, no juz!
Basiu, ogródki są różne. Akurat w tych z tarasowymi rabatkami, ktoś urzędował. Nie fotografowałam, żeby mnie nie pogonił ;-)...
UsuńJuż lecę działać w sprawie nowego wpisu :-) A raczej posuwam w ślimaczym tempie, bo w tym upale nie da się nic szybo...
Wszystko piękne!!!
OdpowiedzUsuńAle osobisty nietoperz najpiękniejszy:-)
Moje uznanie Dagmaro.
Dziękuję ślicznie i... tropikalnie ;-)
UsuńGacek osobisty - boski. Bardzo tam u was zielono i pięknie. A hotel dla gacków mnie wzruszył, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńDo zieloności tutaj przyzwyczaiłam się :-)) ale ten hotel też mnie zaskoczył i wzruszył :-). Musiałam więc go uwiecznić.
UsuńPo serii bajek o owadach, przyszła kolej na nietoperze i to mini. Bardzo, bardzo ciekawe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAj, bo mi tak spontanicznie wychodzi... Raz to, raz co innego ;-)
Usuń