Niby nic
Niby coś
Przyfrunęły myśli
Bardzo płoche
Bardzo intymne
I bardzo beznadziejne
Myśli przemyślane dawno
Przenicowane
Fastrygowane różnymi kolorami
Pojone czym się da
Karmione nadzieją
Zawsze głodne
Myśli czesane
I nieuczesane
Porzucone
Porozstawiane po kątach
Poukładane na półkach
Myśli skaczące jak pchły
Po starym kocu
Upierdliwe
Bądź te niespodziewane
Jak grom z jasnego nieba
Myśli byłe
Myśli niebyłe
Bezmyślne myśli
Jak te świeżo narodzone
Co nie wiedzą jeszcze co myśleć
I te stare
Wyświechtane
Wybiczowane doświadczeniem
Myśl do głowy przychodząca
Głowa pełna myśli
Myślę że
Jestem?...
Jesteś, oczywiście, że jesteś!
OdpowiedzUsuńPamiętam jednakże koleżankę z licealnych czasów, która z uśmiechem przeciwstawiała się Kartezjuszowi:
- A ja NIE myślę, a też jestem!
Ha, podoba mi sie ta konkluzja 😀
UsuńJestes! A twoje fruwajace mysli wygladaja jak pikowanie patchworkow :)))
OdpowiedzUsuń😁
UsuńNie myśl tak dużo bo myśliwym zostaniesz:-) Tak mawiał pewien mieszkaniec uroczej miejscowości Myślibórz położonej nad rzeką Myślą.
OdpowiedzUsuńAle mój nauczyciel od fizyki miał inny pogląd mówiąc do zastanawiające go się nad odpowiedzią ucznia: myśl, myśl, myślenie ma przyszłość... Siadaj,dwója!
Cha, jeszcze przypomniało mi się takie powiedzenie, że "od myślenia głowa nie boli"... Ale to przecież nieprawda! Prawda? ;-)
UsuńNawet jeśli zaboli, to nie zwalnia nas od tej czynności:-)
Usuń😃
UsuńMnie myślenie szkodzi.Bo wtedy wymyślam co źle zrobiłam...
OdpowiedzUsuńZ takiego myslenia powoli wyrastam.... 😉 I Tobie polecam taki dysyans 😆
UsuńŻyczę Ci, żebyś w te Święta miała dużo czasu na rozmyślania. Bo jak rozmyślasz, wychodzą z tego fajne rzeczy.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt.
Dziekuje serdecznie😃. Siedze sama w te Swieta, wiec czasu na rozmyslania moc.
UsuńSamych dobrych myśli, pozytywnych nastawień, radości z życia i życzliwości ludzi życzę z okazji Wielkiej Nocy.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńWzajemnie, samych dobrości!
Spokojnych, zdrowych i pełnych pozytywnego myślenia Świąt życzę
OdpowiedzUsuńMakóweczko, Tobie też. Coś czuję, że gdzieś Ci umyka ten "pozytywizm". Trzymaj się! Przytulam ciepło :-)
UsuńJesteś, jesteś...I to jest wspaniała nowina !! ;o)
OdpowiedzUsuńUfff.... ;-)
UsuńJesteś Dagmaro!
OdpowiedzUsuńI to nie byle kim jesteś, bo bardzo wartościową istotą.
:-)
Stokrotnie dziękuję Stokrotko ;-)
UsuńMyśli, jak pchły...
OdpowiedzUsuńCzasami układają się w chaotyczną modlitwę o bezmyślność
Tak, to te skaczące bezmyślne myśli ;-)...
UsuńNależy więc uważać na pchły i myśli
UsuńNie znosze takich skaczacych mysli! Zawsze przychodza, jak sie mam na czyms skupic, przepedzam je myslac o czyms milym, kolorowym... to dziala :) I moge znowu sie skupic... i znowu...
OdpowiedzUsuńJak tam twoje roze? U mnie maja male ponczki, za to bez w pelni wybucha, fioletowy, zapachowy :)
Dzisiaj deszczykowo, troche kapie, ale za malo, wszystko suche! Ale dalo mi to czas na wlonczenie laptopa i napisanie paru komentarzy,
pozdrowki :))))
Masz tak jak ja z tymi myślami... Tyle, że jak mnie taka "myślica" dopadnie to mam jakiś czas do tyłu...bo wiesz. Brak obowiązków = brak motywacji...
UsuńMoje róże też pączkują. Niektóre już chcą "pękać" :-).
A u mnie ulewa. Zmajstrowałam stół tarasowy w słoneczne dni, pomalowałam farbą, zdawałoby się, szybkoschnącą... przyszła ulewa z gradem... Blad się zmarszczył, Powstał też na nim piękny relief imitujący szczątki rekina, (lub jakiejś innej dużej ryby)... Wczoraj próbowałam zedrzeć tę "rzeźbę", po czym pomalowałam znowu. Gdy farba wyschła, owinęłam blat folią. W nocy zaczęło padać i pada do tej pory. Na jutro zapowiadają to samo lub gorzej. Gdy przyjdzie czas słoneczny, zdejmę folię... Biorę pod uwagę, że będzie "powtórka z rozrywki" ;-). Tak więc, moje myśli są w tej chwili bardzo ukierunkowane 🤣
Kup duzy zapas farby :)))
UsuńNo tak... i nowe ręce ;-)))
UsuńDobrze, że myślisz i wspaniale, że jesteś. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :-) Ściskam również :-)
UsuńI coś wymyśliła?
OdpowiedzUsuńNic... bo mi głowa spuchła (od myślenia) ;-)
UsuńZdejmij kapelusik... to przyniesie ulgę! ;-))
UsuńMasz na myśli... tę nowa perukę...? ;-)
UsuńWszystko, co spuchniętą głowę uciska...
UsuńTaaaak, a co mam zrobić z półpaścem, który (zrobiwszy rundkę po Limburgu), wrócił do mnie by katować? No co, no co mam z nim zrobić? Odrzucić bestyjkę, która jedyna chyba Żukową Mamę kocha nad życie... :-(
Usuń