czwartek, 11 kwietnia 2019

Aktualności z "pokoju nad światem"


Heimwee

Maleńkie manko
W tutejszym banku
I "hrvackie" wino na stół
Kawałek sera
Pachnący tą łąką
No przecież to żaden dół
To wzlot?
To upadek?
Spojrzenie w bok?
Czy spacer zwykły w wiosnę?
To formy spadek
Czy motyw radosny?
Nie
Znów melancholia
Liryki gloria
Kwitnie magnolia
I to cholerne heimwee ...

I tak się nie chce stąpać po ziemi
Gdy krok każdy boli do szpiku
Lecz stąpam cicho
Wiem
Nic się nie zmieni
Gdy robię te kroki z nawyku

Więc odskakuję z "Hrvackim Kutievo"*
Kawałek sera do pary**
Włączam muzykę
Wezmę ołówek
I "Mary czary" i "czary mary"...


Już wieczór cichy...

*     Chorwackie wino. Pachnie dojrzałym ananasem, brzoskwinią, gruszką i kwiatami akacji. Dzięki specyfice klimatycznej winnic w okolicach Kutieva wino prezentuje żywą kwasowość, której towarzyszy zintegrowany alkohol. 
**     Ser żółty też chorwacki. Pachnie.... tamtą (dobrze naturalnie nawiezioną) łąką... Świetnie pasuje do w/w wina :-).

Jak domyśleć się można, znalazłam na naszym osiedlu maleńki chorwacki sklepik. 
---------------------------------------------------------------------------------------------

Ołówek wyjęłam symbolicznie. Póki co, zrobiłam dokumentację z mojego osobistego "miejsca przestępstw", w którym spędzam część mojego życia.
Taki mój ukochany chaos.
Bywam przy biurku:


Pod ręką MUSI być wszystko. A na widoku terminy, terminy...

Na krzesełku papiery dotyczące belastingu (urząd podatkowy), z którym bezustannie walczę. W towarzystwie aparatu do mierzenia ciśnienia...

....Brzydkie wyrazy zamazane...
 Bywam też po drugiej stronie:



Sztaluga i mebel "przyboczny"

Tu akurat olejny ekwipunek

Pękający z dumy wartownicy.

No i wciąż niedokończone prace...
Widok ogólny "miejsca zbrodni". Za prawym węgłem biurko, za lewym, głębokim węgłem "kaźnia" właściwa ;-)
W pozostałych przestrzeniach mojego domostwa mam raczej bardziej zorganizowane...
Mam nadzieję...
Tak myślę...
Jestem prawie przekonana...

Zdekonspirowawszy się nieco,
poszła po rozum do głowy
oraz na zakupy do pobliskiego marketu.... ;-)

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Poniżej dodaję kilka zdjęć dla alElli :


Całość...

Prawa nóżka (albo lewa, zależy od strony patrzenia) ;-)

Czubek....

Przy lustrze: dwie skarbonki (mało używane, pamiątkowe - oddam w dobre ręce ;-)), oraz "suszarka" do roślinek.




26 komentarzy:

  1. Co do winka, chaosu i manka - jednoczę się z Tobą w czym tam trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój intymny, mały świat...
    https://youtu.be/5SSNGdlFMUM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już się tak "odkryłam"...
      Tę piosenkę śpiewam sobie zazwyczaj, gdy myję naczynia...
      Ale tylko refren. Dziś chętnie zanuciłam całość, wraz z Igą Cembrzyńską :-). Dziękuję.

      Usuń
  3. Tam u Ciebie niezłe towarzystwo ze ścian patrzy 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem, czy to dobre dla mojego aktualnego stanu ducha... ;-)

      Usuń
    2. Jo, a Ty co, znowu spać nie możesz? Co to za godzina śmieszna...

      Usuń
    3. Zobacz w Szkicach... No po prostu słów mi brak na siebie samą...

      Usuń
  4. Follow by email zadziałało!
    Miło było gościć się u Ciebie, zwłaszcza w pracowni gdzie takie cudowności powstają. Do dzieła, kobieto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😜😃 Nio...wiem... Jeszcze tylko kilka badań, (może jakaś obdukcja w końcu 😉), oraz skonstruowanie małej bombki w celu podrzucenia pod urząd podatkowy - i już jestem gotowa do zmiany dekoracji ściennej w moim "atelier" :-).

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Chaos z winkiem i winko z chaosem przeważnie idą w parze. ;) Tylko poco ten urząd skarbowy do kompletu, ha? :)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. errata, bo spacja się zgubiła:
      ...po co ten urząd...

      Usuń
    2. Też nie wiem po co... Żeby zatruć jestestwo biednego żuczka?...

      Usuń
    3. Zatruwać się nie godzi. Urzędom skarbowym mówimy stanowcze NIE!

      Usuń
  6. Prawdziwa norka prawdziwej artystki, wystroj niesamowity, kolorowy, ach i och! :)
    Amarylisy baaardzo wyniosle, dobrze im sie dzieje u ciebe.
    A winko na holenderskim kafelku - prawidlowo, przeciez w Holandii :)))
    Cieplo, milo, przytulnie, atmosfera do tworczosci znakomita...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amarylisy rozkwitly calkiem 😀
      Dziekuje serdecznie za ochy i achy 😘

      Usuń
  7. Też mam biurko pod oknem.
    I cierpię, że nie mogę powiesić nad nim korkowej tablicy 🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sciana po lewj stronie biurka jest gipsowa 😀pineski pieknie wchodza 😊

      Usuń
  8. Lubię te Twoje czary mary i ten chaos, nieuporządkowanie, bo znaczy, że tu ktoś żyje, pracuje, tworzy. Dom na błysk jest zimny, nieprzytulny, gdzie nikt nie gotuje, nie rozrzuca swoich rzeczy, bo czuje się źle w tych murach, więc z niego ucieka, wybywa, a Ty jesteś i masz w tych pomieszczeniach własną dyszę, co widać.
    Pozdrawiam całym sercem

    OdpowiedzUsuń
  9. ...własną duszę...
    W Twoich zakątkach widać Twoją pasję, Twoją duszę zamkniętą w obrazach, w przedmiotach, które tworzysz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ultro,... nie wiem, co powiedzieć... Tak miło czasem usłyszeć (przeczytać) słowa, które trafiają w sedno...
      Dziękuję serdecznie.

      Usuń
  10. Klik dobry:)
    Zaciekawił mnie mebel "przyboczny". Takie cudo wymaga dokładniejszego przedstawienia, nawet z datą urodzenia, o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daty urodzenia "przybocznego" mebla nie pamiętam... Powstał on zapewne przed moimi narodzinami... "Odziedziczyłam" go po Reni, a ona po sąsiadce, która miała to sąsiadka miała go od "wieków". ;-) Mebel jest mało fotogeniczny, ponieważ znajduje się w ciasnym kącie mojego "miejsca zbrodni". Ale spróbuję dołożyć kilka zdjęć z ostatniej sesji fotograficznej mebelka ;).

      Usuń
    2. Bardzo, bardzo dziękuję za dodatkowe zdjęcia Mebla Przybocznego.
      Cudność nad cudnościami!

      Usuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...