wtorek, 15 sierpnia 2017

Bez Żuków na Żukowszczyżnie

Mama Żuka wiedziała, że będą to znowu najwspanialsze wakacje. Tyle, że nieoczekiwanie zostały "okrojone" nieobecnością Żuczków... Ale kompania, z którą przyszło Mamie Ż. podróżować, była znakomita, zaś powody nieobecności Żuczków dostarczały dodatkowych emocji. Bowiem Pierworodny walczył w Anglii ze swym "ocznym" problemem, a Młodszy ekstremalnie na Grenlandii.
Ale do rzeczy.
Nie od razu do Ochojca. Na pierwszy nocleg Banda Czworga zainstalowała się w agroturystyce w Bukowinie Tatrzańskiej. Była fajna wizyta w termach, i spacer wieczorny po zakopiańskich Krupówkach, który rozczarował... A szczególnie grzane piwo nie nadające się do picia...
Rano, po śniadaniu i małej wizytce/powtórce w termach - dalej w drogę. Przez Słowację do Mszany, gdzie czekały zaklepane kwatery.
Uroda obrazów roztaczających się wokół, gdy Banda Czworga jechała serpentynami po słowackiej stronie - zatykała dech w wątłej piersi Mamy Żuka... I nie było szans na zrobienie zdjęć. Dopiero gdy w/w zatrzymali się na żarełku w jakimś "zajeździe", żegnano Tatry z parkingu.

A pogoda się "burzyła"


Żegnamy Tatry

Wieczorem Banda dotarła do Agroturystyki Stara Szkoła w Mszanie (gmina Dukla). Jeszcze spacer po okolicy i plany wycieczek. Spokój, nawet ptaki cichną, słychać szemranie strumyka za domem. Spać....

Zdjęcia miejsca noclegu z następnego dnia:

Stara Szkoła "od tyłu"

Ławeczka nad strumieniem

I nareszcie do Olchowca Koloni, gdzie mieści się PRZEPIĘKNA ŻUKOWSZCZYZNA NASZA! Z rowerami na dachu samochodu. Pogoda w sam raz na wycieczki. Cudnie. Najpiękniej. 
               Jest tam coś tak pozytywnie energetycznego, że 
                                     czujesz się częścią tej łąki 
                                               i tego pagórka
                                         wrastasz w stary sad
                    splatasz z gałęziami orzechowego zagajnika
        płyniesz kamyczkiem w strumyku u stóp zbocza malin
                       by na koniec pieścić się z mrówkami
                (bo właśnie rozłożyłeś kocyk na mrowisku...)
:-)

Mama Żuka robi zdjęcia. Dziki robi sesję zdjęciową Mamie Żuka.

"Nasz" strumyk


Widok na chatę sąsiada

A na dole Stary Sad

Inny sąsiad wśród drzew...i to by było na tyle w temacie sąsiadów :-)


Bez komentarza....prawda?

Kontemplujaca Dziki-Rusałka-Łączna


Baby Dagi lato...
I tu chciałam się usprawiedliwić z jakości zdjęć: te bardziej zielone robione były tabletem, a te z nutą niebieską telefonem...



M.Ż. w wianku
"Stoliczku nakryj się"

No i nareszcie zostały zdjęte z auta rowerki. I kto rowerował? Oczywiście Mama Żuka i Dziki-Rusałka. Poprzez okoliczne wioski, (Olchowiec-Polany-Krępna-Mszana), po kamienistych górskich ścieżkach i asfaltowych serpentynach - jakieś 35 km. Piękne widoki po drodze, wynagrodziły dziwne wrażenie "nie mojej pupy" oraz bolącą lewą stopę.


Przystanek przy nieczynnym zajeździe

A pogoda była cudna...
Tu było troszkę w dół

A tu troszkę pod górkę
Na tej wycieczce pogoda dopisywała. Ale na innej było tak:

Kapturkownice :-)

Idą kozy w deszczu idą, a na końcu krowy...
Najśmieszniejsze było to, że na deszczową wycieczkę wyjechały Wyżej przedstawione w pełnym słońcu... Ale gdzie, to w następnym wpisie :-). Było pasjonująco. I nie tylko dlatego, że wracały w deszczu.

P.S. "Ukolorowiłam" sobie szatę graficzną Mary Czary z powodu trzeciej rocznicy blogowania (17.08.2014). Nie będzie podsumowań, będzie ciąg dalszy :-).






20 komentarzy:

Bet pisze...

Kolorowanko super! Spacer po pięknej polskiej ziemi uroczy.
Nie pośpiewasz sobie "Jak dobrze mieć sąsiada..." Kto się do Ciebie wiosną uśmiechnie a jesienią zagada? No, kto?
Chyba, że te boskie krajobrazy zrekompensują braki w sąsiedztwie.

Bet pisze...

Acha, gratulacje z okazji trzecich urodzin blogowych i życzenia: Darz blog!

iwonakmita.pl pisze...

Fajne wakacje, my wyjeżdżamy za tydzień dopiero. Wszyscy wracają, my jedziemy... "Boczki" pokolorowane fajnie wyglądają - gratuluję rocznicy.

Unknown pisze...

Hmm - swoją drogą zaimponowałaś mi wyczynami rowerowymi.... Musi być pięknie...

iwonazmyslona pisze...

Gratulacje z okazji 3 rocznicy. Nie tylko Renacie zaimponowałaś wyczynami: rowerowymi, fotograficznymi. Bardzo miło było towarzyszyć Tobie i Bandzie Czworga w tej eskapadzie. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze relacje na pokolorowanym blogu.

alElla pisze...

Klik dobry:)
A jak podpadniesz za te kolory tęczy na boczkach? ;) :)))

Pozdrawiam serdecznie.

maradag pisze...

Urokiem tego miejsca jest dla mnie również i bezludzie :-). To takie 100% obcowania z naturą. Oczywiście, póki co, na wakacje :-).
Dziękuję, za darz blog!

maradag pisze...

Dziękuję serdecznie i fajnych wakacji życzę :-)

maradag pisze...

Sama siebie podziwiam...

maradag pisze...

Dziękuję za gratulacje :-). Ciąg dalszy będzie gdy uporam się z nocną katastrofą. Tuż po północy spadła moja kolekcja dzwonków... Około 30 sztuk dzwonków "urwało się" do lotu, porywając ze sobą splątanego z nimi bluszcza w 5-kilowej donicy....

maradag pisze...

Myślisz?.... A to zrobie sobie bloga na czarnym tle ;-)

gordyjka pisze...

Chcesz się od imprezy tęczą wykręcić ?? ;o)
Gratuluję wyczynów i stu lat blogowania życzę !! (Egoistycznie, żebym miała co czytać)...;o)

maradag pisze...

Ja tam się nie wykręcam... a juz na pewno nie od imprezy ;-)
A tego rodzaju egoizmy - mile widziane! ;-)

Stokrotka pisze...

Wszystko cudne było. A z okazji 3 rocznicy blogowania - gratulacje !!!!

maradag pisze...

Dziekuje bardzo 😊

Andrzej - Art Klater pisze...

Przepiękne strony odwiedziłaś, Dagmaro, w Starym Kraju. Znam Mszanę na skraju Beskidu Wyspowego i Gorców, czyżby to ta?!
A Tatry kojarzą mi się z zamierzchłymi bojami damsko - męskimi...
ściskam niezmiernie i zapraszam








e


































e

maradag pisze...

Nie, luby Klaterku. "Twoja" Mszana to jest inna miejscowość. "Moja" Mszana znajduje się w Beskidzie Niskim, powiat Dukla. Jest niedaleko granicy ze Słowacją.
A "tatrzańską bojowniczką" też się bywało...(zaczynając od tego, że urodziłam się w Zakopanem), ;-))

maradag pisze...

P.S. Coś mi z aranżacją pokopałeś...;-)

Ultra pisze...

Jak tu klimatycznie, a zdjęcia rewelacyjne, mama żuczków młoda i w formie
Zasyłam serdeczności

maradag pisze...

Z tą młodością i formą to ja bym uważała... ;-) Z młodymi się biegało, to teraz się odchorowuje... Ale za to młody terapeuta leczy...;-)

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...