Naprawdę. Szyłam. Maszynowo, (próbując szlaczki w mojej nowej maszynie do szycia), jak i ręcznie, (co przysporzyło mi więcej bólu niż się spodziewałam...).
Obrazek szyłam "na raty", przerywnik robiąc a to na Syzyfową Mamę Żuka, a to na kartki świąteczne.
Obrazek jest zimowo-świąteczny, (gdyby ktoś miał wątpliwości).
Obrazek dostanie świąteczne dekoracje, żeby tak bardziej poprawnie było....
Jak już wspomniałam, nie obeszło się bez bólu. Ale są też straty materialne... Moje rękawiczki domowo-robocze poszły w strzępy. Dobiło je przyszycie do obrazka. Trzeba było pruć.
Bożesz, jaka ja jestem ostatnio kreatywna.... ;-)
Obrazek szyłam "na raty", przerywnik robiąc a to na Syzyfową Mamę Żuka, a to na kartki świąteczne.
Obrazek jest zimowo-świąteczny, (gdyby ktoś miał wątpliwości).
Obrazek dostanie świąteczne dekoracje, żeby tak bardziej poprawnie było....
Jak już wspomniałam, nie obeszło się bez bólu. Ale są też straty materialne... Moje rękawiczki domowo-robocze poszły w strzępy. Dobiło je przyszycie do obrazka. Trzeba było pruć.
Nowoczesna kompozycja zimowa, po prostu :) A rekawiczki wydziergasz nowe, moze tez zimowe, moze uszyjesz, tak jak obrazek?
OdpowiedzUsuńKolorki mi sie podobaja, bo ja sroka jestem, tasiemeczki chmurki - bajkowe, i nawet tlo przepikowane, jak przystalo na patchwork :) Ladnie jest!
Witam Basię w moich progach i dziękuję za komlementy :-).
UsuńJaki wesoły obrazek świąteczny :) Czy już pisałam, ze jesteś bardzo zdolna? jeśli nie to piszę - jesteś bardzo zdolna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo, no...zaczynam się puszyć jak paw jakiś... :-)
UsuńPozdrawiam również i dziękuję :)
Obrazek wart podartych rękawiczek! Śliczności pełne wdzięku:))
OdpowiedzUsuńWdzięcznie się kłaniam :)
UsuńBardzo sympatyczne i pracochłonne dzieło :-) Kreatywności nie można Ci odmówić, cierpliwości również, a rękawiczki? Prawdziwa sztuka niesie za sobą ofiary...
OdpowiedzUsuńZaraz pęknę z dumy jak balon - to będzie dopiero ofiara! :-))
Usuńon się lepiej prezentuje w naturze niż na zdjęciu...jeszcze to zielone.. a czerwone kuleczki chcesz? Bo mam zbędną gałązkę..
OdpowiedzUsuńDzięki, sobie zorganizuję sama :-). Muszę czasem wyjść z domu...
UsuńCudne masz zajęcia !! W kartkach całą magię świąt zaklęłaś, a "szyty obrazek" jest mniamuśny !!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wywlekłam z niebytu "paczłorka", którego szyłam dla Pierworodnego, żeby Księciunio na podłodze nie siedział...Mina Synowej ?? Bezcenna !! ;o)
Wierzę w tę minę :) Dawno, dawno temu szyłam dużo różnych "potworków", kapy na łóżka, sweterki i swetry, obrazki... ale od kiedy....no wiesz, te rączki moje..., to zrobiło się trudne :(
UsuńAle jest okidoki, jeszcze mogę.... ;)
Obrazek jest przeuroczy, różne rzeczy umiem zrobić, ale takiego czegoś niestety nie. Szczerze podziwiam
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA wełenkowe rękawiczki nie pasowały do zimowego obrazka? :)))
Pozdrawiam serdecznie.
zdecydowanie nie....zbyt grubo tkane....:-)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Swego czasu mitenki były bardzo modne i teraz wracają do łask, jesteś więc w "środku" modowych trendów. Obrazeczek jest przewspaniały, nie wiem czy konieczne są dodatkowe świąteczne dekoracje. Jak można chwalić moje "zakładeczki", kiedy się samemu tworzy takie obrazeczki? Buziaki gorące, na rączki bolące.
OdpowiedzUsuńTak faktycznie, przypominam sobie takie "maty" u mojej babci porajskiej. Ale tam jedna była z "lelonkiem", a druga to święty obraz (chyba "ostatnia wieczerza")dziergany krzyżykami....A ja, gdy byłam dzieckiem, miałam taką nad tapczanem (!). Ta robiona była przez naszą mamę. I tu przypomina mi się taka historia: miałam prawdopodobnie "niedobytki" wapna w organiżmie, bo jadłam ściany...(w szkole kradłam kredę z tablicy, a w domu kanty ściany "wyżerałam" do cegły). I mama zdjęła tę matę do prania, a tam wylizane dziury w ścianie... I przyszli goście (dzieci z podwórka), bo to były moje urodziny... I mama specjalnie nie powiesiła tej maty z powrotem, żeby mnie wstydem ukarać i oduczyć niecnych praktyk żarcia ścian. Ale mnie te gładko wylizane dziurki od razu układały się w jakieś kwiatki...i tylko czekałam, kiedy koleżnkówny sobie pójdą...
UsuńTakie wspomnienie z dzieciństwa... :-)
A moja starsza synowa robi kolorowe pomponiki na sznureczkach jako zakładki do książek.
Przytulam ciepło.
czego się nie poświęci dla talentu ... nawet piękne rękawiczki przerobi
OdpowiedzUsuńco tam rękawiczki - obrazek świetny
sercowo-świąteczny z piękną kompozycją i nawet "bamwanki" są wyjątkowo pozytywne
"Bamwanek" jest jeden cały i jeden ... rozwalony, bo przyszła odwilż...
Usuńżaden kupiony sweter, nawet największego projektanta mody , nie będzie tak piękny, jak ten wydziergany
OdpowiedzUsuńwydziergany jest jednorazowy, niepowtarzalny
Jasne! Zawsze miałam (i moje dzieci), orginalne ciuchy, bo robiłam sama. Kroiłam stare, sfilcowane sweterki i zszywałam je; to samo było z podkoszulkami, dopieszczonymi starą koronką z jakiejś babcinej bluzki i hop: mała czarna na imprezkę... :-)
UsuńEch, byli czasy...
Piękny obrazek:) gratuluję talentu:))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTy jesteś absolutnie cudowna!
OdpowiedzUsuńNo co ty.....gdzie mi tam do cudowności.
UsuńDobra, dobra. Już ja swoje wiem!
Usuń