środa, 23 listopada 2016

Ze świata Żuków Gnojników

Mama Żuka toczy swoją kulę.
                                            Toczy i toczy,
                                                     pcha i pcha,
                                            przed siebie,
                                                      w bok, a czasem do tyłu.
Co ileś tam lat, kula gnoju wysycha,
                                            rozlatuje się,
                                                     pęka jak bańka mydlana (?)

Mama Żuka - Syzyfka

Kulę można lepić i toczyć od nowa.... Ale na pół wieku i jeszcze trochę, Mama Żuka chciałaby, (mówiąc leśnym językiem), zapuścić korzenie,
                 przytulić się,
                          zagnieździć
w ciepłej, rozkosznie śmierdzącej i bezpiecznej kuli gnoju.
Ale ona rozpada się po raz kolejny....

Mama Żuka - Syzyf!   Syzyfowa Mama Żuka!

- Hej, hej, powiedz,
                         przyznaj- co robisz nie tak?, 
które błędy powtarzasz stale w procesie toczenia tej kuli?

M. Ż. jest zmęczona. Ale wstaje,
                                         zbiera się, bo jeszcze ta tęcza przed nią....
                                                     bo jeszcze tamte lasy nie zdobyte.....


23 komentarze:

alElla pisze...

Klik dobry:)
I dla tej tęczy żyć waro, i dla tych lasów... I kochać warto... I wszystko warto... Choć błędy popełniamy, o!

Pozdrawiam serdecznie.

jotka pisze...

Wiele naszych codziennych czynności to takie prace Syzyfa, takie pchanie kuli, ale bez nich ten świat nie będzie toczył się dalej...

maradag pisze...

Żyć warto - "dlaczegokolwiek" co by sobie żuczki nie wymyśliły..., czasem tylko przychodzi "zmęczenie materiału" i zniechęcenie lekkie, które nie chce puścić...
Pozdrawiam równie serdecznie :-)

maradag pisze...

To prawda :-)

gordyjka pisze...

Byle nas tylko "ten gnój" nie przysypał...A jak już przysypie, to żeby ktoś podał saperkę...;o)
Trzymaj się Dzielna Mamo Żuków !! :o)

Andrzej Rawicz (Anzai) pisze...

Zawsze się zastanawiałem co jest trudniejsze: lepienie, czy pchanie kuli?

Bet pisze...

Wszyscy jesteśmy Syzyfami.

maradag pisze...

A czego ma się M. Ż. trzymać?.... żdżbła trawki jakiej?....

maradag pisze...

Myślę, że to połączenie czynności....

maradag pisze...

Też prawda, tylko każdy "Syzyf" inaczej "znosi" swoje porażki...
No i ileż można?....

iwonakmita.pl pisze...

Smutny ten wpis, rzeczywiście. Ale nie do końca, bo gdzieś na horyzoncie jest tęcza. Trzeba do niej iść, bez względu na wszystko. Dla siebie, dla spokoju Żuków. Dasz radę. A te same błędy wszyscy popełniamy, więc się tym nie przejmuj i nie obciążaj sumienia. Mama Żuków jest jaka jest i taką trzeba zaakceptować. Kiedyś się to zdarzy.

A. pisze...

W pewnym momencie każdego z nas dopada monotonia życia. Te same, powtarzające się czynności. Jednak życie ma swój urok:) nie warto nigdy się poddawać:)

maradag pisze...

A wiesz, że dziś u mnie zaświeciło słoñce?! Takie prawdziwe!
Pewno wybiorę się na spacer....
Zacznę oddychać i wyprostuję moje zagmatwane myśli.... :-)

maradag pisze...

Tak. Tylko moim problemem jest....brak tej monotonii...Ciągle coś się dzieje i to negatywnego. Zbieram się, wstaję, buduję od nowa - bach - i ruina. Zwyczajnie, jestem zmęczona...
Pozdrawiam serdecznie :-)

Jo. pisze...

A czy nie można by toczyć kuli czegoś innego? Niby toczenie takie samo, ale widok inny (że o zapachu nie wspomnę)...
:D

maradag pisze...

No nie bądż taka "na serio", my jesteśmy żuki gnojniki i toczymy najpiekniejsze kule na świecie!!! (a dla Ciebie mam zapach konwalii leśnych w kieszonce, ok...) :-)

iwonakmita.pl pisze...

I co, udało się?

maradag pisze...

Nawet, nawet :-)

gordyjka pisze...

Rękę podaję !! ;o)

Maugosha pisze...

Życie....

maradag pisze...

Tak....

Joterkowo pisze...

Wrażliwym zawsze było trudniej żyć...ale jednak jest to wyróżnieniem że widzi się więcej. że czuje się mocniej. że serce jest zbyt duże.. Lep i pchaj bo cuda czynisz!

maradag pisze...

....jak ciepło się zrobiło wokół....

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...