Jakiś czas temu, pod koniec lipca, odbyło się wesele na sąsiedniej ulicy. To był spektakl. Widowisko i trochę egzotyki. "Zachustkowane" kobiety widuję na co dzień na moim osiedlu czy w sklepie. Ale takiego zbioru w jednym miejscu i "wyjściowych" sukniach do ziemi, nie widziałam nigdy. No i ta ichnia muzyka. Tańczące chłopaki z bębnami i słodkie dziewczynki/druchenki w takich samych sukienkach, fryzurach, bucikach...
I ja tam byłam, nic nie jadłam i nie piłam. Ale i tak nieźle się bawiłam ;-). Profesjonalna fotografka pogoniła mnie, ale udało się zrobić kilka zdjęć. A resztę to sobie domalowałam.

Spory obrazek, malowany olejnymi farbami na płótnie 80 x 60
A już wkrótce, kochani, krótka relacja ze spotkania w Starym Sadzie na Żukowszczyźnie. Żuk Młodszy i jego Dziki powiedzieli: TAK.
11 komentarzy:
NO CZEKAM, CZEKAM!!!
To pisałam ja, Jo.
Zapowiedź intrygująca, oczywiście że czekamy!!!
Kim są Dziki?
Kichać obce wesele (choć cudnie namalowane)...O Żuczkach pisz !!...;o)
Dziki są: A-dzik, Adzik od Adriany. Czyli Dziki to ukochana Zuka młodszego.
A. Pojęła.
:-)
Tez bym chetnie popodgladala takie wesele :)
Ale na mojej wsi trudno spotkac zachustkowane rodziny, wiec wesel tez nie ma.
Powiesilas ten obraz u siebie, czy podarowalas Parze Mlodej?
Krucafuxa nie pokazuje mi sie twoj blog , I nawet powiadomieniacmailem nie przychodza.
Ciemnosc widze......
BASIA
Z pewnością tureckie wesele było ciekawe.
Ale czekam na relację z tego Żuczkowego wesela... :-))
Jak Ty ciekawie opisujesz rzeczywistość. Zawsze człowiek czeka, co dalej będzie...
Zasyłam serdeczności
Klik dobry:)
Turki Turkami, czekam na Żuczki.
Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz