Mam się bardzo dobrze. Zawsze byłam domatorką, mającą bardzo dużo przyjemnych rzeczy do zrobienia w domu :-). Sytuacja dla mnie więc, nie zmieniła się zbytnio. Wprawdzie mój Ładny Doktorek zalecił codzienne spacery, na każdej kontroli robiąc wywiad gdzie i ile. Ale teraz - bieżąca kontrola odwołana. Więc siedzę sobie w domu bez wyrzutów sumienia ;-). Wzmógł się jedynie lęk o Żuki, lecz uruchomiona została jednocześnie ilościowa fala medialnych kontaktów z Żukową Mamą.
No i oczywiście jestem bardzo zajęta.
Poniżej mały reportażyk z poczynań moich. Mam mianowicie nowy przedpokój. Wykonany absolutnie samodzielnie,
poczynając od pomalowania sufitu (!) i ścian,
poprzez borowanie dziur,
wieszanie nowej lampy
i zakończone namalowaniem "obrazka" na płycie zastawiającej niepotrzebne mi drzwi.
Jakieś 2/3 mojego przedpokoju, patrząc od strony łazienki. Lustro w metalowej oprawie, lampa w metalowym kagańcu, drzwi wejściowe też przemalowane (były różowe czy jakieś... ) |
Dagmarcza "grafika", do której wkomponowany jest rowerek/wieszak na klucze. Oprócz kluczy wisi tam garaż na okulary słoneczne. |
Z lewej strony "grafiki" zdjęcie czarno/białe Dasi z okresu wczesno/szkolnego. Po prawej drzwi do "salonu".. |
Rowerek na klucze i garaż okularowy |
Szafkę wyciągnęłam spod telewizora w pokoju... (to była też niezła jazda...) |
Lampa w kagańcu. |
No i tu, jako że za telewizorem też zmienił się wystrój, MUSIAŁAM zmienić kolor drzwiczek. "Drewniany" efekt wyszedł przypadkowo.... |
Teraz się regeneruję (jak zwykle: ręce odmówiły dalszej współpracy), kombinując następne "realizacje" 😁.
Pięknie Ci to wszystko wyszło !! Ja, Stary Remontowiec Ci to mówię...;o)
OdpowiedzUsuńWierzę Ci na słowo... ;-)
UsuńMasz fantazję i samozaparcie! Brawo!
OdpowiedzUsuńNo cóż... Nie będę z Tobą dyskutować 😁😉 Sama jestem z siebie dumna... tak troszkę 🤗
UsuńGeniusz po prostu jestes!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKorytarzyk cudny! Lampa w kagancu, ach! A o malowankah... Slow brak! :)))
Zazdrosc mnie zzera, nie bede mogla teraz spac!
Odpoczywaj i dbaj o siebie :)
:-) Polecam melisę przed snem ;-).
UsuńMuszę odpoczywać czynnie... bo inaczej grozi mi ciotka deprecha paluchem. Tu jest problem bo nadmierna czynność z mojej strony kończy się bólem. Ale nic to. Ten nadmiar koję satysfakcją i spokojniejszymi "kreacjami". No nie wiem co jest, ale mnie nosi... 😛 Wiosna "cyco"?...
Jak już skończysz swoje realizacje to zapraszam do siebie. Nie można szybko przestać skoro tak dobrze idzie:-)
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie i jaka przestrzeń, której zazdroszczę:-)
Żeby można było podróżować, to chętnie :-)
UsuńDzięki, sama puchnę z dumy. Przynajmniej tutaj mogę się pochwalić :-)
Czy ja mogę stanąć za Bet w kolejce? Obiecuję zachować odpowiedni dystans.
Usuń:-) Widzę że z przyjemnością wielką chcecie zapewnić zajęcia inspiracyjne bliższą i dalszą przyszłość ;-) Mam nadzieję, że chociaż za wikt i opierunek 😍
UsuńMa się rozumieć, że wikt zapewniony. Opierunkiem zajmie się pralka. :)
UsuńWiesz, że jesteś zdolniacha?
OdpowiedzUsuńMnie by ta wiertarka pokonała.
A te niepotrzebne drzwi to dokąd?
Na tej wiertarce też prawie poległam. Pożyczył mi Kapitan Jos prawdziwą, profesjonalną, ważącą ze stoo kilo. Więc musiałam wymyślić technikę borowania, żeby mnie ten potwór nie przeważył w którąś stronę... Udało się 😁 to były tylko 4 dziury 😉
UsuńTajne drzwi prowadzą do mojego "prawdziwego miejsca zbrodni" od strony przedpokoju. Antre właściwe jest "na salonach" 😊. Po drugiej stronie tych drzwi stoi sztaluga. I się póki nudzi... ale już blejtram zdobyczny mam rozpakowany 💪
Prawdziwe miejsce zbrodni, powiadasz...
UsuńInspirujące...
😁🤓👹💀☠🪓🖌🎨
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńLampa w kagańcu przestanie gryźć Ciebie?
Gratuluję kreatywności. Pięknie i pomysłowo,o!
Pozdrawiam serdecznie.
Lampa "urodziła się" w kagańcu, to nie wie nic o gryzieniu ;-) I nawet mnie nie kopnęła przy montażu, bo zachowałam środki bezpieczeństwa wymagane przy pracy z prądem😁
UsuńDziękuję za uznanie i również serdecznie pozdrawiam.
Takie efekty kwarantanny podziwiam z przyjemnoscia! :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję, staram się jak mogę i w dodatku z przyjemnością :-)
UsuńKrajobraz na drzwiach żywcem wyjęty z "Reksia" :)
OdpowiedzUsuńTak? Widać wspomnienia z wczesnej bardzo młodości, bywają też inspirujące :)
UsuńAleż zdolna z Ciebie Dziewczyna!!!
OdpowiedzUsuńI pomyślunek Pierwsza Klasa :-))
Zajrzyj do mnie po uśmiech...
Dzięki wielkie! Już pędzę! Po uśmiech zawsze :-)
UsuńTak pięknie odmalowany przedpokój napawa optymizmem i nadzieją. Niechaj towarzyszą Ci w ten świąteczny i późniejszy czas.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. I Tobie życzę spokoju, zdrowia i pogody ducha. 🐥🐤🐣
Usuń