sobota, 25 stycznia 2020

Teoretycznie jeszcze zima...

Tak. Teoretycznie jest zima. W praktyce - zimy nima...
Moje nieróbstwo osiągnęło granicę szczytowania... Mgła zasnuła nie tylko widok z okna, drogę do sklepu czy pobliski park, również mój umysł utonął w lepkiej, zimnej mgle... Pod wpływem dżdżu zwoje mózgowe niepokojąco się prostują. No zwyczajnie: szarość opanowała mnie dogłębnie. Nawet myśleć mi się nie chce...
Ostatni raz farb używałam tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Miałam nadzieję jeszcze na śnieg puszysty i srebrzysty.

Dopiero teraz zauważyłam, że przy pisaniu daty na obrazku byłam mocno zaćmiona... oczywiście, że 2019...
No ale zagruntowałam dziś podkład pod "wiosnę". Zaczynam się ruszać/budzić ze snu zimowego?...
A'propos ruszania się. Mój Ładny Doktorek zalecił m.i.n. spacery. Minimum pół godziny dziennie. Staram się. Naprawdę. Przebijam się przez tę mgłę. Skonstatowałam, że parę rzeczy w okolicy zmieniło się. N.p. na granicy mojego osiedla budują nowe fajne domki, za parkiem wybudowali (nie wiem kiedy), nową szkołę, a "moja" parkowa huba na jednym drzewie, jakby większa jest...



Czyli, wychodzi na to, że długo spałam... Jeszcze sobie podsypiam. Ale już mnie korci do czegokolwiek 😍


36 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Ja jeszcze wiosny nie czuję, a zimy nie widać. Ot, taki paskudny "listopad".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej ta mgła dokucza... Ale moje róże "się puszczają", kwitną goździki kamienne i wykarczowane w starym roku chryzantemy... Więc pachnie mi troszkę wiosną :-)

      Usuń
  2. To dobrze, że korci :)
    Drzewko zimowe śliczne! A po zimę trzeba jechać w góry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po górach trzeba się wspinać... No wybacz... Za trudne... ;-)

      Usuń
    2. Hmmm... a gdyby tak lektyka, niesiona przez wiernych Szerpów? ;)

      Usuń
    3. Wysyłasz mnie na Tybet po wsparcie?😉

      Usuń
    4. Och, Szerpowie są mobilni... W zaprzeszłe lato w norweskich górach widziałem tablicę ku pamięci Szerpów, którzy budowali kilka lat wcześniej szlak do Skalnej Półki...

      Usuń
    5. To faktycznie... w takie polskie Tatry z 60-ciokilowym balastem to dla Szerpów pikuś...
      Zazdraszczam Ci tej Norwegii... moje marzenie bez szans )-:

      Usuń
    6. Norwegię też mamy na liście... Może kiedyś? Kto wie?

      Usuń
    7. To jakby co, to mogę się przypiąć?

      Usuń
    8. Najpierw przeżyj nas na żywo w lipcu 😂

      Usuń
    9. Jakiś szantażyk tu stosujemy? 😉 (no to muszę się w zbroję porządną, tarczę obronną, hełm, a przede wszystkim buty pancerne i wygodne zaopatrzyć 😁)...

      Usuń
    10. Oj tam zaraz... Frytki znajdź!

      Usuń
  3. Tutaj też takie byle co, nie zima 🥴
    I też ze spacerami słabo, bo leń mnie zawłaszczył. I nawet nie mam ładnego doktorka, tylko same nieładne baby 🙄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój doktorek jest fajny. Ma szaliczek na zakładkę i fajne buty. Narzekają na niego, że niby się nie przykłada... a ja siedzę u niego pół godziny 😷 No ale też nie nadużywam wizyt.

      Usuń
  4. O, matko! Wszystkich nas łapnęło zimowe otępienie? Maradag mieszka w depresji więc ma wytłumaczenie:-).
    Spacery po okolicy bywają odkrywcze więc: Dookoła bloku marsz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😍 Sie robi! Dziś pójdę dalej, słoneczko świeci i nie ma mgły!

      Usuń
  5. Możesz mi przesłać odrobinę tego leniowania, bo jakoś ciągle mam dobę zbyt krótką, a roboty nie ubywa...;o)
    Spacerki mam awansem...;o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak piszesz, jakbys u mnie w glowie siedziala! :)
    Mgla wisi, mgla spada mzawkom, mgla usypia, mgla wyzwala niechcieja!!!!
    Ja tez juz nie daje rady, pieke slodkie ciasto na poprawe humoru, oczywiscie osadza sie tam gdzie nie trzeba, kupuje hiacynty, zonkile, ktore juz wypuszczaja listki... posadziloby sie je w ogrodku, byloby pieknie zaniedlugo, ale tak nieprzyjemnie, ze mi sie nie chce lopatki w reke brac :(
    Mam nadzieje, ze sie odmieni, bo jednak od czasu do czasu, rzadko, miga jakis sloneczny promyk.
    Zaczaruj te szaruge i namaluj wiosne, moze przyjmie lapowke i rozjasni te szarzyzne?
    Mgliste pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zaczęłam wiosenny obrazek, gdy przyszła koleżanka Niemota ze swoimi papierami i mi zaburzyła. Nawet inspiracja w kieliszku nie pomogła.

      Usuń
  7. Ale wiesz co? Po tej namalowanej zimie widać, że w rzeczywistości była plucha ;) Niby śnieg jest, niby biało - a jednak to wszystko jakoś dziwnie wodniste ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już nawet nie wodnista zima w naturze, tylko pluchowata jesień jest... Albo co... Zwyczajnie, trudno się dostosować i wyobraźnia zmuszona jest pracować na najwyższych obrotach ;-)

      Usuń
  8. A Ty wiesz, co się tu dzisiaj dzieje? Popadało takie coś z nieba, wszędzie mokro, lodowaty wiatr do kompletu i w ogóle człowiekowi wszystkiego się odechciewa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej depresji nie lepiej... tak trudno o chcenie... Normalnie ręce mi mdleją... 😑

      Usuń
  9. Jak Ty pięknie malujesz. A może ja bym coś u Ciebie zamówiła ?
    He ???

    OdpowiedzUsuń
  10. Lenistwo nie jest złe Dagmaro....
    A jak sie już człowiek tak porządnie "wyleni" to często tworzy coś wspaniałego...
    I Tobie to właśnie wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Właśnie wyleniam się i wyleniam, i nic z tego nie wychodzi.,.

      Usuń
  11. Ja się nie chce wymądrzać ale wydaje mi sie,ze ta Twoja huba to rzadko spotykana chaga(wygooglaj sobie please:)moze rosnie tam specjalnie dla Ciebie ?
    serecznie pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie :-)
      Poczytałam i muszę przyznać, że grzybek bardzo mnie zainteresował. (Jako że jestem starzejącym się wrzodowcem, z chroniczną migreną, artrozą i co tam jeszcze...)... Jednak ten powyższy jest pod ochroną, (przynajmniej tu w Holandii), więc pójdę do pobliskiego sklepiku "ze zdrowiem" i poszukam gotowego do łykania... ;-)

      Usuń
    2. A co z kolagenem? Wrzody, migreny, artoza... Jedz kolagen, mówię Ci! W kapsułkach jest. Przećwiczony.

      Usuń

HISTORIA JEDNEJ PRZYJAŹNI

    Spotkanie nastąpiło na przełomie siódmej i ósmej klasy. Były wakacje i Dasia z rodzicami przeprowadziła się do jednego Zaścianka koło So...