Dla Frau Be
Biało-niebieska łąka, czyli chabry i jeden rumianek.
Taka potrzeba była...
Mini bazgrołek, 25 x 25.
Dla Basi
"Potworkowe" nutki na turkusowej pięciolinii z przytulonymi dyskretnie piesami.
Bo taka potrzeba była...
I ten "krykloczek" jest mini, 25 x 25.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Melduję, że trzecią noc z kolei śnię sobie mnie, z nie moim niemowlakiem... W scenerii: dworzec prymitywny, pociąg jak z westernu i prymitywne domki z drewnianymi, deskowymi drzwiami, gdzieś w Korei czy innym Wietnamie... Inni ludzie, (również rodzice niemowlaka), o azjatyckiej urodzie. Niemowlak jest bardzo poważny.
Przeprowadzę się wkrótce do Korei jako opiekunka do nie mojego dziecka?...😉
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Doznałam dziś szoku kulturowo-organizacyjnego. W kwestii służby zdrowia. A było tak: koleżanka Polka była wczoraj (4-2-2019) u lekarza, który skierował ją na badanie specjalistyczne do szpitala. Takie skanowanie w tunelu. Dziś dostała listowne zawiadomienie o terminie, 10-2-2019! Niedziela rano!!! Zadzwoniła by potwierdzić. Prawda!
Ale się porobiło w tej mojej Holendrowni...
Basiu, dziś wysłałam. Daj znać gdy dojdzie :-)
OdpowiedzUsuńOoooo!!! A ja jeszcze nie zaczelam mojego/twojego mini... ajajaj, brzydko :( Dzisiaj juz sie zmobilizuje, bo mam to w glowie od grudnia :)))))
OdpowiedzUsuńAleż spokojnie. "Potworne nutki" to moje zaległe dla Cię wypocinki :-).
UsuńPiekne te potworkowe nutki... i psy.... :)))))
OdpowiedzUsuńWyszło mi, że w przedpokoju na niebieskiej ścianie byłoby mu idealnie...
OdpowiedzUsuńNo to adresik na mojá poczté i masz :-)
UsuńAle ja nie umiem szyć jak Basia ani robić na szydełku. Czym Ci się zrewanżuję?!
UsuńAleż, ależ...ja nie oczekuję rewanżu! Uśmiechnij się! Tak, żebym to zobaczyła/przeczytała :-)
UsuńNo to chyba się zdecydowałam. Żeby się uśmiechnąć, potrzebuję niebieskości :)
UsuńNo więc jakie następne kroki nasze? :-)
UsuńIdę pisać do Ciebie.
UsuńTo akwarela papierze kredowym?
OdpowiedzUsuńOba ładne, ale w tym drugim szczególnie wyraźnie widać oko i rękę Mistrzyni.
A o co chodzi z tą niedzielą? Że w niedzielę do lekarza? Mnie bardziej zdziwiło, że termin jeszcze w tym roku.
To akryle na takim sztywnym "malarskim płócienku".
UsuńA jesli chodzi o lekarza, jedno i drugie: niedziela i pięciodniowy termin czekania na badanie.
Ech, zapomniałem, że jeszcze istnieje akryl. Ale ja nigdy go nie używałem - chyba że w sprayu, do napraw różnych różności. Skojarzyło i się z akwarelą, bo podobny efekt uzyskałem kiedyś na papierze kredowym i bardzo mi się spodobało.
UsuńPochwal się obrazkami :-)
UsuńTo było daaaawno! Moje pierwsze kroki. Nawet ich już nie mam, bo zaginęły przy przeprowadzce.
UsuńPiękne malunki Dagmaro.
OdpowiedzUsuń:-)
Po stokroć dziekuję Stokrotko :-)
UsuńPolem pszenicy te Twoje chabry zapachniały i "potworkowo" zagrały świerszcze...;o)
OdpowiedzUsuń(Zacznij śnić o jakimś "clooneyu")...;o)
No i co ja niby bym z nim... albo on ze mną, w tym snie?... Nawet nie chcę mysleć.... ;-)
UsuńOch, nie powstrzymuj marzeń... Sny są zawsze przyjemne, a i tę zaletę mają, że się kończą...
UsuńA ja bym się spierała co do przyjemności ze snami... To, że się kończą - prawda. Choć czasem w całkiem nieodpowiednim momencie. Szczególnie jak są przyjemne... A nie zawsze są. Już mi się udało raz sąsiada krzykiem obudzić, (byłam "poskładana" w kostkę w betonowym pojemniku z metalową klapą więc się darłam trochę). Albo takie topienie się w rosole z okami tłustymi, oślizłym makaronem i gigantyczną nacią piertruszki... No, takich koszmarów się nie zapomina ;-) A i piertuszkę można do końca życia znienawidzieć...
UsuńAle generalnie to lubię śnić :-) Zawsze jest kolorowo i "gęsto" :-). A marzenia?... No coż... To jest czasem inna bajka ;-)
Na sny nie mam wpływu, chyba że podświadomie. A marzenia...
OdpowiedzUsuńCzęsto śnią mi się moje dzieci jak jeszcze były dziećmi. Albo inne dzieci. Wydaje mi się, że dzieje się tak, wtedy gdy jest mi smutno. Jak teraz.
Maradag bardzo się cieszę, że zjawiłaś się na Wyspie.
I to AKURAT na moim pięterku. W ten sposób dla mnie podwójna radość.
Piękne te Twoje chabry z rumiankiem.
A ja tak bardzo cieszę się, że przyszłaś do mnie. Tak wiele smutku jest wokół. I w nas... Coś należy z tym robić stale. Coś chcieć... Najgorzej gdy brak sił, bo smutek przekuwa się w ból fizyczny...
UsuńAle precz smutki! Żyjmy!
Sny są takie... niezależne. Ale zawsze wydaje mi się, że skoro sceny z mojego snu utkwiły mi w pamięci, to jest to ważne w jakiś sposób. Że jest to jakiś sygnał. Od naszych myśli, doświadczeń, zdarzeń, lęków i pewno marzeń też. Przy czym, nad tym co wymieniłam, mamy mniej lub więcej kontrole. Możemy się jakos odnieść... Jedynie nad snami nie... I może to jest dlatego tak frapujące?...
Łąka jest cudowna:) Nie wyjeżdżaj do Korei, please. A jeśli już to chociaz do południowej (gdzieś mi znikłaś blogowo :(
OdpowiedzUsuńRzadko udzielałam się ostatnio blogowo i wogóle... Ale próbuję się poprawić ;-).
UsuńDziękuję za "łąkowy" komplement :-).
Popraw się proszę. Blogowo i w ogóle. Mnie też smutno, ale maska na twarz i fru.
UsuńCudownie, że malujesz! Chabry z rumiankiem - genialne!
OdpowiedzUsuńZAŚWIADCZAM RĘKAMI, NOGAMI, ODWŁOKIEM I CAŁĄ RESZTĄ KADŁUBA,
OdpowiedzUsuńŻE BIAŁO-NIEBIESKA ŁĄKA W NATURZE
JEST JESZCZE BARDZIEJ ODJAZDOWA NIŻ NA ZDJĘCIU
I MACIE MI WSZYSCY ZAZDROŚCIĆ JEJ POSIADANIA!
Amen :)
:-) 💕
UsuńJak trzeba, to trzeba! Zazdroszczę! ;-))
UsuńNie zazdraszczam, bo moje paczworkowe nutki graja mi coziennie kolysanki do snu! :)))
OdpowiedzUsuńA zaniedlugo beda u mnie tez piesy, na trzy tygodnie, wiec wszystko sie zgadza :)
Pozdrowionka sle :)))
Znaczy - czary mary, jesteśmy szczęściary za sprawą Dagmary!
Usuń:)))
Ale fajnie! Powiało pogodą ducha :-)
UsuńJak tam u ciebie z wiosna? Kwitnie cosik? U mnie dalej tylko krokusy i przebisniegi, ale trawa caly czas zielona :)
OdpowiedzUsuńOj tak. Krokusiki w różach już prawie przekwitły, a róże i mini jabłonka mają maleńkie pączusie. Trawy nie posiadam, ale posadziłam bluszcz wielkolistny i niezapominajki.
UsuńAle mam problem ze spaniem... Aranżuję sobie mój taras w głowie...
Nikomu nie zazdroszczę, ale jak mam być szczera, i tych niebieskości , i tych nutek na pięciolinii mogę pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńA snem się nie przejmuj i nie zawracaj głowy rozszyfrowywaniem, ciesz się, że go masz, bo chorzy z urojeniami nie mają, tak piszą w mądrych książkach.
Serdeczności zasyłam
Nie, nie przejmuję się snami. Sny są fajne (zazwyczaj). Wychodzę tylko z założenia, że skoro jakiś zapamiętałam i zrobił na mnie wrażenie, to może jest to jakiś sygnał...czegoś :-)
UsuńChaberki cudne. Ja w znaczenie snów nie wierzę ale nie lubię jak są złe niepokojące i niezrozumiałe.
OdpowiedzUsuńTeż nie wierzę, żartuję sobie, ale właśnie... niepokój pozostaje...
Usuń