Wyszłam dziś z domu...
A jako że w moich regionach nadal tropiki, (ponoć jeszcze dwa do trzech dni), przyoblekłam się w "worek na ziemniaki" nr. 3, w kolorze czarnym, sięgający ledwie kolanek. Na jeszcze nie opuchnięte pęciny, zapięłam bardzo sportowe sandałki, przystosowane do wędrówek, niekoniecznie w ulicznych warunkach.
Zabierając ze sobą pudełko po 1/2 kilo lodów, wydawało mi się, że jestem dobrze przygotowana do penetracji plantacji jeżyn, którą onegdaj odkryłam na obrzeżach mego osiedla.
Błąd. Należało włożyć długie spodnie, bluzkę z długim bardzo rękawem, buty za kostkę (trapery), oraz rękawiczki płócienne...
No ale upał zaatakował umysł.
Rezultat zbiorów był jednak balsamem na rany kłute i drapane. 60 dkg jeżyn w półkilowym pudełku po lodach - trochę mnie zaskoczyło ;-). Dziś na obiad miałam jeżynową zapiekankę z owsiankową posypką. Satysfakcja podwójna, bo nareszcie mi się coś chciało... :-).
![]() |
Przed "twórczością" kulinarną. |
![]() |
W towarzystwie herbatki. |
Zanim doszło jednak do konsumpcji, obmyłam moje upocone i podrapane w jeżynach ciałko, konstatując, że miałam dużo szczęścia, bo żaden kleszcz mi się nie przyplątał. Widać w upały do norek się pochowały ;-).
Za kilka dni "pójdę w las" już lepiej przygotowana. Bowiem nabrałam ochoty na jakąś przetwórczość konfiturową, ale bez pestek jeżynowych.
Póki co, "liżę rany" wśród moich róż, (w pewnej odległości jednak od tych piękności z kolcami) ;-).
![]() |
Rozpoczęło się drugie kwitnienie |
I jeszcze jedno zdjęcie-meldunek: Petro (mój niebieski ptaszek), nadal mnie ignoruje, obsrywając namiętnie jeden z moich dzwonków...
![]() |
Petro na żerdzi z dzwonkami. |
25 komentarzy:
60 dkg w półkilowym pudełku naprawdę zastanawia:))) Owocnych /!/ zbiorów!
Zachciało Ci się niebieskiego ptaka, to teraz nie narzekaj.
A na jeżyny to najlepiej w takim strażackim uniformie, nawet kask się przydaje ...
Klik dobry:)
Petro niech chodzi do kuwety. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Widać lody są cięższe od jeżyn...( pod każdym względem) ;-).
Sugerujesz bezpiecznego nura w jeżyny?...
A co do Petra, to nie narzekam... no może trochę ;-), ale zostaję wynagrodzona świergotem radosnym o 6-tej rano... włanczam mu radio i... kładę się z powrotem :-).
He, i spuszcza za soba wodę?... ;-)
Pozdrawiam równiez serdecznie
...w jeżyny nura daj
lub usiądź na mrowisku.
To może nie jest raj, lecz ty trwaj,
wiosna, maj - w jeżynach trwaj -
bo to jest przecież wszystko...
( https://youtu.be/bVR5nTDCj0o )
Uwielbiam jezyny, ale w mojej okolicy ich nie ma. Podobno na obrzezach pol mozna zbierac, ale jak ja w tym upale (ciagle i niezmiennie 30 stopni!) bede lazic kilometrami po polach szukajac ich?
Dobrze, ze juz ci sie chce:))))
Roze masz piekne, jak to juz drugi raz kwitna?, moja kwitnie i kwitnie, a potem stop!
Ja dzis mialam dzien zakupowy, trzy supermarkety zaliczylam :)
W jednym (Edeka) kupowalam kompoty, w drugim normalne zakupy (bo w Lidlu kompotow niet), w trzecim (Aldi) uczylam sie jak do czego trafic po remoncie i przeorganizowaniu :( Nie lubie ich!!! Na szczescie do przejechania autem mialam pare metrow, zakupy jeszcze w sklepie ladowalam do toreb, a potem na parkingu szybko, myk, myk do bagaznika i dalej!
Chwala temu, kto w tych sklepach zalozyl klimatyzacje :)))))
Pozdrawiam serdecznie :)
Basiu, tyle świeżych owoców, a Ty kupujesz kompot?Choćby jabłka do których dodasz garść aronii lub jeżyn.
Serdecznie pozdrawiam
Róże piękne, ptak oryginalny, a wyprawa po jeżyny niezwykła, bo uzdrawiająca, czyli dla zdrowia. Czegóż chcieć więcej? Wszystko, co cieszy, powinno się powtarzać.
Zasyłam serdeczności
Smacznego życząc, serdecznie pozdrawiam.
Tak, wszystko :-)
Tak, tak, pamiętam coś:
...do serca przytul psa, weż na kolana kota,
wez lupę, popatrz pchła, daj spokój, pchła to tez istota.... :-)
Byli czasy (kabarety)
Bo te moje "wybuchły" bardzo wczesnie, jeszcze w kwietniu, i póżniej usnęły... Dopiero jak je "odchwaściłam" ze starej lawendy, dałam witamin, utukłam mszyce, to się wzięły, i od jakis dwu tygodni cieszą oko :-). Moje są w donicach na tarasie dachowym, więc pewno inna procedura w dogladaniu jest...
No właśnie, kompoty kupujesz?!
Dziękuje serdecznie!
Póki co, był to jednorazowy zryw... Ale... już cos się dzieje :-)
Serdeczności przyjęte :-)
Dziekuję!
Poki co jeżyn nie tknę przez jakiś czas, przerzuciłam się na pomidory-mięśniaki-serca, które dostałam od koleżanki :-) z jej ogrodu :-)
Bardzo się ucieszyłam, że ci się coś chce.
❤
Takie "zrywy" mi się zdarzają ;-)...
Dobrze.
W końcu mamy coś jednocześnie...;o) Jeżyny i drugie kwitnienie róż...;o)
Hurrraaaa! ;-)
Odważna jesteś. ja w upały tylko siedzę, wycieram się, jęczę i narzekam. Brawo ty:)
To byl dopiero drugi tydzien upalow... Wiec dalo sie jeszcze... 😉. Dzis bylam okolo 8mej wieczorem - jezyny suszone wszedzie...😔.
U mnie jezyny jeszcze nie gotowe do zbiorów... A może? Polecę galopkiem sprawdzić czy coś mi nie umknęło ;-):)
Daaaasiaaaa, odezwij się, co?
Ale mi smaka na jeżyny zrobiłaś. Mniaaam. A tu jeszcze trzeba poczekać na jeżyny. Moje córki uwielbiają koktajl z jeżyn z bananem. Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz