niedziela, 15 lipca 2018

Na jeżynach...

Wyszłam dziś z domu...
A jako że w moich regionach nadal tropiki, (ponoć jeszcze dwa do trzech dni), przyoblekłam się w "worek na ziemniaki" nr. 3, w kolorze czarnym, sięgający ledwie kolanek. Na jeszcze nie opuchnięte pęciny, zapięłam bardzo sportowe sandałki, przystosowane do wędrówek, niekoniecznie w ulicznych warunkach.









Zabierając ze sobą pudełko po 1/2 kilo lodów, wydawało mi się, że jestem dobrze przygotowana do penetracji plantacji jeżyn, którą onegdaj odkryłam na obrzeżach mego osiedla.
Błąd. Należało włożyć długie spodnie, bluzkę z długim bardzo rękawem, buty za kostkę (trapery), oraz rękawiczki płócienne...
No ale upał zaatakował umysł.


Rezultat zbiorów był jednak balsamem na rany kłute i drapane. 60 dkg jeżyn w półkilowym pudełku po lodach - trochę mnie zaskoczyło ;-). Dziś na obiad miałam jeżynową zapiekankę z owsiankową posypką. Satysfakcja podwójna, bo nareszcie mi się coś chciało... :-).

Przed "twórczością" kulinarną.

W towarzystwie herbatki.

Zanim doszło jednak do konsumpcji, obmyłam moje upocone i podrapane w jeżynach ciałko, konstatując, że miałam dużo szczęścia, bo żaden kleszcz mi się nie przyplątał. Widać w upały do norek się pochowały ;-).
Za kilka dni "pójdę w las" już lepiej przygotowana. Bowiem nabrałam ochoty na jakąś przetwórczość konfiturową, ale bez pestek jeżynowych.
Póki co, "liżę rany" wśród moich róż, (w pewnej odległości jednak od tych piękności z kolcami) ;-).

Rozpoczęło się drugie kwitnienie

I jeszcze jedno zdjęcie-meldunek: Petro (mój niebieski ptaszek), nadal mnie ignoruje, obsrywając namiętnie jeden z moich dzwonków...

Petro na żerdzi z dzwonkami.




25 komentarzy:

Bet pisze...

60 dkg w półkilowym pudełku naprawdę zastanawia:))) Owocnych /!/ zbiorów!

Anzai pisze...

Zachciało Ci się niebieskiego ptaka, to teraz nie narzekaj.
A na jeżyny to najlepiej w takim strażackim uniformie, nawet kask się przydaje ...

alElla pisze...

Klik dobry:)
Petro niech chodzi do kuwety. :)))
Pozdrawiam serdecznie.

maradag pisze...

Widać lody są cięższe od jeżyn...( pod każdym względem) ;-).

maradag pisze...

Sugerujesz bezpiecznego nura w jeżyny?...
A co do Petra, to nie narzekam... no może trochę ;-), ale zostaję wynagrodzona świergotem radosnym o 6-tej rano... włanczam mu radio i... kładę się z powrotem :-).

maradag pisze...

He, i spuszcza za soba wodę?... ;-)
Pozdrawiam równiez serdecznie

Tetryk56 pisze...

...w jeżyny nura daj
lub usiądź na mrowisku.
To może nie jest raj, lecz ty trwaj,
wiosna, maj - w jeżynach trwaj -
bo to jest przecież wszystko...

( https://youtu.be/bVR5nTDCj0o )

Basia pisze...

Uwielbiam jezyny, ale w mojej okolicy ich nie ma. Podobno na obrzezach pol mozna zbierac, ale jak ja w tym upale (ciagle i niezmiennie 30 stopni!) bede lazic kilometrami po polach szukajac ich?

Dobrze, ze juz ci sie chce:))))

Roze masz piekne, jak to juz drugi raz kwitna?, moja kwitnie i kwitnie, a potem stop!
Ja dzis mialam dzien zakupowy, trzy supermarkety zaliczylam :)
W jednym (Edeka) kupowalam kompoty, w drugim normalne zakupy (bo w Lidlu kompotow niet), w trzecim (Aldi) uczylam sie jak do czego trafic po remoncie i przeorganizowaniu :( Nie lubie ich!!! Na szczescie do przejechania autem mialam pare metrow, zakupy jeszcze w sklepie ladowalam do toreb, a potem na parkingu szybko, myk, myk do bagaznika i dalej!
Chwala temu, kto w tych sklepach zalozyl klimatyzacje :)))))
Pozdrawiam serdecznie :)

Ultra pisze...

Basiu, tyle świeżych owoców, a Ty kupujesz kompot?Choćby jabłka do których dodasz garść aronii lub jeżyn.
Serdecznie pozdrawiam

Ultra pisze...

Róże piękne, ptak oryginalny, a wyprawa po jeżyny niezwykła, bo uzdrawiająca, czyli dla zdrowia. Czegóż chcieć więcej? Wszystko, co cieszy, powinno się powtarzać.
Zasyłam serdeczności

iwonazmyslona pisze...

Smacznego życząc, serdecznie pozdrawiam.

maradag pisze...

Tak, wszystko :-)
Tak, tak, pamiętam coś:
...do serca przytul psa, weż na kolana kota,
wez lupę, popatrz pchła, daj spokój, pchła to tez istota.... :-)

Byli czasy (kabarety)

maradag pisze...

Bo te moje "wybuchły" bardzo wczesnie, jeszcze w kwietniu, i póżniej usnęły... Dopiero jak je "odchwaściłam" ze starej lawendy, dałam witamin, utukłam mszyce, to się wzięły, i od jakis dwu tygodni cieszą oko :-). Moje są w donicach na tarasie dachowym, więc pewno inna procedura w dogladaniu jest...
No właśnie, kompoty kupujesz?!

maradag pisze...

Dziękuje serdecznie!
Póki co, był to jednorazowy zryw... Ale... już cos się dzieje :-)
Serdeczności przyjęte :-)

maradag pisze...

Dziekuję!
Poki co jeżyn nie tknę przez jakiś czas, przerzuciłam się na pomidory-mięśniaki-serca, które dostałam od koleżanki :-) z jej ogrodu :-)

Jo. pisze...

Bardzo się ucieszyłam, że ci się coś chce.

maradag pisze...

Takie "zrywy" mi się zdarzają ;-)...

Jo. pisze...

Dobrze.

gordyjka pisze...

W końcu mamy coś jednocześnie...;o) Jeżyny i drugie kwitnienie róż...;o)

maradag pisze...

Hurrraaaa! ;-)

iwonakmita.pl pisze...

Odważna jesteś. ja w upały tylko siedzę, wycieram się, jęczę i narzekam. Brawo ty:)

maradag pisze...

To byl dopiero drugi tydzien upalow... Wiec dalo sie jeszcze... 😉. Dzis bylam okolo 8mej wieczorem - jezyny suszone wszedzie...😔.

Maugosha pisze...

U mnie jezyny jeszcze nie gotowe do zbiorów... A może? Polecę galopkiem sprawdzić czy coś mi nie umknęło ;-):)

Jo. pisze...

Daaaasiaaaa, odezwij się, co?

Kasia Dudziak pisze...

Ale mi smaka na jeżyny zrobiłaś. Mniaaam. A tu jeszcze trzeba poczekać na jeżyny. Moje córki uwielbiają koktajl z jeżyn z bananem. Pozdrawiam serdecznie

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...