piątek, 13 września 2024

O MOCACH I NIEMOCACH ŻUKOWEJ MAMY.

Żukowa Mama zasiadła przed mały ekranik z doczepionym do niego blacikiem, który to blacik świecił tajemniczymi znaczkami. Z namaszczeniem i bojaźnią w jaźni, zrobiła literkę Ż.... - YEES! Hurra! - krzyknęła radośnie i poczyniła następne próby: 
? czek, 
@#$%^czek, 
YYYY czek, 
=+x 
- wszystko na swoim miejscu.
Radość Żukowej Mamy nie miała granic. Co za frajda pisać!
Po wielu, wielu tygodniach niemocy fizycznej i technicznej (z lapkiem też), nadeszła moc.
MOC JEST Z NAMI! - rozległo się po kątach Capałyku.

A co działo się tu w międzyczasie? Niewiele i wiele. Zależy z której strony patrzymy.
Ważne jest to, że przed wakacjami rozpoczął się sezon "Jaskini Hazardu". Spotykają się trzy kobitki w słusznym wieku, to tu, to tam. Spotykają się głównie "dla jaj", ale w ruchu są również drobniaki. 

W Jaskini Hazardu nr.1

Czasem na FB Żukowa Mama wrzuca zdjęcia innych, (niż obrazki), swoich "rękoczynów". N.P. nowy stoliczek przy kanapie:

Stolik ze starego zegara znalezionego na śmietniku. Na stoliku panierowany kalafior czeka na konsumpcję.

Tu jeszcze schnie


A to zdjęcie zaplątało się. Jest tu jednak mowa o żaluzjach, które Żukowa Mama sama montowała. Oj, ciężko było...

Inny stoliczek...

Oprócz stoliczków i żaluzji działo się w Gródku:

Widok z pod okna "królewskiej sypialni"

Okrojony widok z drugiego końca czyli badziew tylni...

Donica na brzydkim murze z własnym solarkiem ;)


Bistro przygotowane do sezonu...

Łatanie dziury w płocie



Widok "na zadek"



Kontrola "na przodku"

Żukowa Mama przeprasza za jakość zdjęć. Tak lecą z telefonu...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Już trochę zapomniałam "jak to się robi"... z tym blogiem. Ale wieczory dłuższe i chłodniejsze, to sobie przypomnę ;)





9 komentarzy:

  1. Zdjęcia są OK — na blogu lepszej rozdzielczości i tak nie zobaczymy. Cieszę się, że możemy znów podziwiać efekty twojej inwencji! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, super! Ja się tylko usprawiedliwię, że to ja - Jo, ale pokowidowo mózg mi szwankuje i nie umiem się zalogować.

    Pisz ciem proszem, bo głupio w sumie wyszło, jak byliśmy, nie pogadaliśmy za bardzo. I mnie to męczy czwarty miesiąc. Przez deszcz, Jakuba fochy i Van Gogha.

    A Capałyk i Gródek piękne są. I niepowtarzalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czuję niedosyt. I mam poczucie nieudanego przyjęcia u mnie. Chciałam zamówić 4 różne pizze w Palestynie. Ale okazało się, że zaczynają dopiero o 16.00. I wpadlam w panikę. I wyszło fatalnie.
      Ale nastepnym razem będzie Palestyna, Libanon albo inna Ukraina 😁
      Ściskam
      Pozdrów chłopaków

      Usuń
  3. Tak się złożyło, że i ja zamilkłam na czas jakiś z powodów technicznych. Teraz wróciłam z otchłani czarnej d...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że mamy zdolność wychodzenia.... 😆😍

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu !! Ileż można na Ciebie czekać ?? ;o)
    Cudne te przodki i tyłki...;o)

    OdpowiedzUsuń

O MOCACH I NIEMOCACH ŻUKOWEJ MAMY.

Żukowa Mama zasiadła przed mały ekranik z doczepionym do niego blacikiem, który to blacik świecił tajemniczymi znaczkami. Z namaszczeniem i ...