Renia, (25-05-1950 --- 07-06-2018) |
Byłaś moją inspiracją
I moją błękitną fazą.
Nie zadawałaś się z dzieciakami
Ale rzucałaś się na każdego z pazurami
Kto chciałby mi krzywdę zrobić.
A ja
Nie rozumiałam
Jak można czytać z latarką pod kołdrą
I dlaczego prasujesz lewą ręką
I ja
Już wówczas
Malowałam w myślach
Twoje portrety
Piękna moja
Zawsze tyle buntu
Tyle ochoty do dyskusji
W sobie miałaś
I Tyle miłości
Której okazywanie było tak trudne
Piękna moja
Tyle energii
Tyle ciekawości świata
W sobie miałaś
I tyle mądrości dla innych
A dla siebie budowanie schodów
Piękna moja
Przytulam Cię całym sercem
Do kwiatów w naszym ogrodzie
I wiesz przecież
Jesteś na stałe w moim pokoju nad światem
Ach Dasiu... ryczę od rana... Trzymaj się kochana.
OdpowiedzUsuńFirma wziela sprawy w swoje rece, cora Reni ma winko a ja zywie sie lodami i oxazepamem.
UsuńDobrze. Tak trzeba. Zaraz się dołączę, chociaż na odległość.
UsuńPieknie o niej piszesz, nie da sie Jej zapomniec, trzymaj sie....
OdpowiedzUsuńDzis odpuszczam sobie....
UsuńNie wierzę, nie wierzę, że Renia odeszła. To niemożliwe...
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie boli i łączę się z tobą w tym bólu.
Dziekuje....
UsuńPrzepiękny, ściskający za serce wiersz...łączę się w bólu...
UsuńDziekuje Justynko 💓
UsuńZostałem bez słów...
OdpowiedzUsuń..... Wiem...
UsuńTo nie może być prawda, przecież miała za chwilę wsiąść na rower. Tyle energii w Niej było. Tak pięknie piszesz o Reni, czytam już któryś raz.
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu
Tez jeszcze nie wierze. Patrzylam na nasz ulubiony serial i na reklamach chcialam dzwonic do niej, by pokomentowac...
UsuńMnie też nie chce się uwierzyć, że już Jej nie ma wśród nas... Żal...
OdpowiedzUsuńTak....
UsuńPrzykre to bardzo, trudno uwierzyć. :(
Usuń[*]
Trudno....
UsuńByłem na Jej blogu. Cisza ...
OdpowiedzUsuńTak... Jeszcze nie zamkniety... Przeciez nie odchodzi sie wiosna w "w jesieni zycia".....
UsuńKiedy czytałam Twój poprzedni post, sądziłam, że to tylko chwilowy spadek formy. Gdy Anzai napisał "coraz ciszej się robi u naszych przyjaciół", nie przypuszczałam, że mówi o najgorszym. Renia pozostanie w naszej pamięci i sercach.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te słowa...
UsuńBardzo przykre, przeczytałam u Iwony:-(
OdpowiedzUsuńWszelkie słowa wydają się zbędne i chociaż nie zdążyłam poznać, to wiadomość mnie poruszyła bardzo...
Dziękuję...
UsuńDokładnie tak sobie ją wyobrażałam kiedy spierałyśmy się w komentarzach (fakt, że czasem Ją prowokowałam specjalnie)...Sprowokowana otwierała Duszę...
OdpowiedzUsuńA wiesz co by teraz powiedziała ??
"To przez to, że rzuciłam palenie"...;o)
Odszedł Dobry Człowiek...
Tak! Tak by powiedziała! Cała Renia!
Usuń(*)
OdpowiedzUsuńONA będzie zawsze z nami !!!
OdpowiedzUsuń💟Tak.
UsuńNie dane mi było poznać Ja osobiście.
OdpowiedzUsuńNiezbyt częste moje wizyty na jej blogu, trochę częstsze Jej na moim.
Niby mało, niby trzeba beczkę soli.....
Jednak rozumiałem Jej każde słowo, które zamieściła u mnie.
Czułem, że gdy dane nam było spotkać się w realu, rozumielibyśmy się bez słów.
Niestety, nie zweryfikuję już nigdy tego odczucia. Ale taką Ją zapamiętam.
"Kto ratuje jednego człowieka, ratuje cały świat" - mówi pewna mądrość.
Wraz z odejściem Reni, jednak Jej świat zniknął. Pozostały tylko fragmenty zachowane w naszej pamięci. Nie da się z nich złożyć żadnej całości - jednak obowiązkiem tych, którzy czuli się Jej przyjaciółmi jest zachowanie choćby tych fragmentów.
.
.
.
.
Reniu, do zobaczenia ..... może kiedyś.
Leszku, pieknie napisales o mojej Siostrze... Wiesz, gdy czytam komentarze o Niej, od ludzi, ktorych nie znam, to tak jakbym poznawala inna strone Reni... Kazdy dodaje cos, kazdy postrzega ja na nowo... Dziekuje. Dzieki Wam wciaz moge Jej portret malowac...
UsuńWielkie dzięki za zrozumienie tego co czuję.
UsuńPS.
Czy pozwolisz mi na pamiątkę skopiować Jej portret?
Tak, oczywiście. (Trzy lata temu, na mojm blogu 9 styczeń), zamieszczony jest "orginał" czyli moja "niebieska faza".
UsuńDagmaro, jeszcze raz Cię ściskam serdecznie. Wyobrażam sobie jak wielki ból czujesz, byłyście sobie takie bliskie...
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, zostanie na zawsze
Dziekuje...
UsuńJa też poproszę o zezwolenie na skopiowanie portretu. I wiesz, tak sobie pomyślałam: Najpiękniejsze słowa o człowieku wypowiada się po jego śmierci... Może za mało mamy ku temu okazji "póki my żyjemy"? A może za mało takich okazji wykorzystujemy?
OdpowiedzUsuńMasz racje... Chyba... Na co dzien mamy dla siebie gesty, poczynania.... Zbieramy slowa gdy nie mozna juz podac reki...
UsuńPortret udostepniam.
Pamiętasz o nas? Bo my o Tobie tak.
OdpowiedzUsuńDziękuje serdecznie. Ale poruszam się jeszcze jak we mgle... Jestem i zagladam do Was cichutko... Ponoć czas leczy...
UsuńWiem, wiem. Chciałam tylko, że tu jesteśmy. Jak już będziesz gotowa. Zaczekamy.
UsuńMaradag, wciąż przypominam sobie jak Rena delikatnie nadmieniła żebym zajrzała do Ciebie, bo ma taką zdolną siostrę, która nie wierzy w siebie....Zajrzałam i oniemiałam! Jak można nie wierzyć w siebie tak pięknie, lekko i zmysłowo malując świat! To Jej zawdzięczam, że poznałyśmy się, że mogę podglądać Twoje malarstwo i że widzę Renę na portrecie i słowach pełnych miłości. Jestem tuż obok....
OdpowiedzUsuńWiem Joasiu. Tak, czuje i odbieram Twoja obecnosc.... Dziekuje Ci.
UsuńTeż jestem z Tobą Dagmaro.
OdpowiedzUsuńDwa lata temu odeszła moja starsza Siostra.
Rozumiem Cię dobrze...
Przytulam serdecznie.
I Tobie Stokrotko serdecznie dziękuję.
UsuńPrzytulam mocno Ciebie, Maradag. Przekazuję wyrazy współczucia i łączę się w bólu.
OdpowiedzUsuńEch... Renia... Co Ona nam zrobiła?
Przepięknie napisałaś z wielką miłością
OdpowiedzUsuńKtoś kto zostawia tyle miłości nigdy nie umiera