No i znowu mnie wzięło... Właściwie pierwsza idea jaka zagnieździła się w mojej głowie to był czajnik miedziany udający lampę w kuchni. Ale taki czajnik, nawet na pchlim targu, przekraczał moje finansowe możliwości. Tym bardziej, że należało element "zepsuć", by przystosować do nowej funkcji.
A że zmiana lampianej aranżacji nie pozwalała spać, (wzięło się od sypialni, gdzie lampa absolutnie przestała mi pasować do całości), to musiałam, no musiałam coś... I znalazłam cedzak, odcedzacz, durszlak...
Jest żeliwny, emaliowany w odpowiednim kolorze (pomarańczowy...) i odpowiednio stary :-).
W towarzystwie innych kuchennych atrybutów |
Widok od strony dzwonków i bluszcza-żarłacza |
Teraz jeszcze tylko tę "starą" lampę z kuchni zainstalować w sypialni i mogę spokojnie spać. Jakiś czas... aż znowu coś głupiego wymyślę.... ;-)
Durszlak niezły, ale zastanawia mnie jaki to kwiat potrafi tak dzielnie rosnąć pod sufitem w kuchni?
OdpowiedzUsuńKwiat jest niemożliwy. To taki bluszcz, który rośnie bez względu na okoliczności (przeprowadzki, upadki i połamania i.t.p.), "płacze" czasem przed deszczem, ponoć łzy ma trujące...
Usuńbluszcz mam taki sam był ogromnie dłuuuuugaśny ale od pewnego czasu chyba mnie znielubił;)
OdpowiedzUsuńA durszlak fajny u sufitu;)
😊
UsuńCzy Twoja pomysłowość ma jakieś granice? Widzę jak młynki cieszą się z takiego towarzysza:))
OdpowiedzUsuńCzasem musze moje pomysly zakopac, bo nie mam narzedzi albo wykonawcy. Albo jednego i drugiego 😕
UsuńDobrze widzisz zadowolone mlynki 😂
Symfonia wizualna na durszlak i trzy młynki... Pomysłowość jest nieodzownym atrybutem artysty! ;-)
OdpowiedzUsuń"Ament! " 😉
UsuńFikus pnacy? Tez mialam, lubi jasnosc :)
OdpowiedzUsuńJak nie bedziesz miala w czym odcedzic kartofli, to zdejmiesz lampe i... gotowe :)
Ten moj nie lubi. Rosnie OD okna.
UsuńA do odcedzania mam taki nieodrapany durszlak 😀
Fantastyczny pomysł, dobrze że znalazł się wykonawca przeróbki. Własne pomysły są najlepsze i najbardziej cieszą. Wielką masz tę kuchnię. Ja dla mojego bluszczu, nie mogę się doprosić o żyłkę, na której mógłby się wspinać, dlatego długie pędy obcinam, a bardzo w tego rodzaju roślinach lubię ich "rozrastanie". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch, gdybym ja miała wykonawcę!.....to....to....mieszkałabym w domku z ogródkiem i miała mnustwo kątów do zagospodarowania moimi pomysłami :-)
UsuńPozdrawiam ciepło
ide to zobaczyć na własne oczy...
OdpowiedzUsuńNo czekam :-)
UsuńIwonko - w tym sęk, że ona bez właściwych narzędzi, chorymi rękami zrobiła to sama. To jest majstersztyk . Kreatywność mojej siostry i zapał i zacięcie z jakim swoje pomyśły uskutecznia wbija mnie nieustannie w kompleksy. Rodzina miała racje jeśli chodzi o mnie - zdolna ale leń...
OdpowiedzUsuńNo nie bądż taka ostra dla siebie ;-)
UsuńRewelacja!!! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńBardzo pomysłowo.
OdpowiedzUsuńI światło się sączy przez dziurki.
Zapraszam po odbiór "nagrody".
:-)
Byłam, odebrałam nagrodę :-). Jak dobrze, że jest ktoś, kto "wyciąga" na ciekawe spacery "zapędziałych" domatorów jak ja ;-)
UsuńWspaniałe masz pomysły. Takiej kreatywnej osoby to ja dawno nie widziałam. Moje dziecko, gdy było małe, durszlak zakładało na głowę, ale o suficie nie pomyślałam. Jesteś niesamowicie zdolna i masz bogatą wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Za serdecznosci i komplementy ślicznie dziękuję :-).
UsuńBył czas, że myślałam, że wyrosłam z takich i innych pomysłów ;-). Widać to prawda, że dziecinniejemy na starość ;-)))
O kurde balans! Ale tu wariactwo! No nię! Idę na mszę..
OdpowiedzUsuńOryginalny pomysł...
OdpowiedzUsuńMam jeszcze parę.... ;-)
UsuńPomysł...Realizacja...Efekt...
OdpowiedzUsuńCudo !! ;o)
Dzięęęęęki :-)
UsuńPrzezabawny. Może nawet, moim zdaniem , z uszami lepiej niźli bez. Pewnie w sklepie z przeproszeniem dizajnerskim ponad tysiąc by skasowali jak nic. Pozytywny komentarz, hm, w moim wykonaniu...ciekawe której to zasługa.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńW funkcji żyrandola to jesat przedurszlak. Nawet chochlę jest gdzie powiesić. ;) :)
Pozdrawiam serdecznie.
Teæ miałam chochle na uwadze, ale nie mam odpowiedniej ;-)
UsuńKreatywna z Ciebie kobieta. Durszlak u sufitu? Czemu nie, w klimat kuchni nieźle się wpisuje i też pozwala pomyśleć, że gospodyni ma poczucie humoru i nie podąża w stadzie owiec, tylko własne ścieżki wydeptuje :-)
OdpowiedzUsuńTaaak, coś w tym jest ;-) Kiedyś miałam stary parasol zamiast wypasionego żyrandola w t.z.w. dużym pokoju. Ale był tak piękny, z rzeżbioną drewnianą rączką, że musiałam wyeksponować :-)
UsuńO matko i ciotko, fantastyczny pomysł - gratuluję:)
OdpowiedzUsuńDario, czy mogę pochwalić twoją lampę u siebie na FB?
OdpowiedzUsuńTak :-)
UsuńŻeliwny?!
OdpowiedzUsuńNa dziewięć bóstw, on przecież musi ważyć kilka kilogramów! Na pewno mocno go zamocowałaś? Szczerze mówiąc, choć pięknie to wygląda, nigdy bym się na coś takiego nie zdecydował. Z kołkami różnie bywa, ściany nieustannie pracują, w kuchni dochodzą do tego częste zmiany temperatury i wilgotności. Bałbym się, że któregoś pięknego dnia zleci mi to prosto na głowę. A nawet gdyby miał spaść na palec - też wolałbym nie.
ale masz wyobraźnię cudną i odwagę..super..ale to fajnie wygląda:):
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pomysł z durszlakiem nie do podrobienia. Szałowo wygląda i wprowadza styl trudny do naśladowania
OdpowiedzUsuńzolza73.blogspot.com
Maradag,dobrą radę Ci dam,albowiem jestem Pomysłowy Dobromir..Weź to wszystko do kupy,wpakuj do gara,dodaj soli i pieprzu,wymieszaj,utłucz tłuczkiem do kartofli i wyjdzie z tego niezły bigos!Tylko o bulionie z warzyw nie zapomnij!
OdpowiedzUsuń