piątek, 11 marca 2016

Pisane pod wpływem.....

Kiedyś się zdarzało. Jak to w "polszcze".....
Jednak od lat wielu, szczególnie na obczyźnie - nie zdarza mi się często. Poza tym: "starość nie radość" - [ jak stwierdził jeden młody człowiek (ok. 7 lat), podnosząc upadłą laskę naszej Ś.P. Mamusi, która spacerowała, kiedy spacerować jeszcze mogła].
 Mówiąc o wieku, mam na myśli ustrzerbki (?) poważne na zdrowiu, kondycji i t.z.w. "fantazji ułańskiej", która to fantazja, jakieś 20 lat temu funkcjonowała na zasadzie: tera jest fajnie, "a co po tem, to z błotem".... U mnie było zawsze "z błotem". Ból żołądka i..... "drzwi, drzwi, muszla" noc całą..... W miarę wydoroślenia stwierdziłam, że po diabła mam ja się tak męczyć i chorować dwa dni, za chwilkę (do paru godzinek), zabawnych i wesołych momentów.
Ale do rzeczy. [Siostra znowu polewa i opowiada coś o Tsunami....]
Do Polski.
W dzień wylotu, rankiem, się budzę, coś mi pstrykło w prawym oku. Póki co, pominęłam fakt, że miałam problem z zatokami, bo mi przeszło....W lustrze łazienkowym widzę moje krwawe prawe oko...... i spory pryszcz na środku nosa..... Szukam żyletki albo ostrego noża żeby się pochlastać......
Nie. Wstrzymuję się z chlastaniem. Mam zadania......do wykonania....

Wyleciałyśmy z Siostrą z Holendrowni. Lot był fajny, bez perturbacji. Wylądowaliśmy łagodnie. I tu: oklaski..... No, w mordę jeża, ich psim obowiązkiem było wylądować! Czemu te oklaski?! Terrorysta opanowany? bomba zlokalizowana? cyco?
I to zainicjowała grupka młodzieży niderlandzkiej na pokładzie samolotu. No dobra. Oni ogólnie dobrze się bawili. A ja się chyba jednak starzeję....
Ale, ale czekają sprawy urzędowe. 
Polska..... Zderzenie pierwsze. Wszystko nagrane. Umowy notarialne przygotowane. I nagle okazuje się, że mieszkanie lekko zadłużone na wodę. Jak to się stało? A no monity i podwyżki (za poświadczeniem), przychodziły na nazwisko byłej, zmarłej rok temu właścicielki.... Nieoficjalnie Urząd wiedział, znał nazwisko najemcy, czyli osoby użytkującej, ale oficjalnie nic nie mógł....
OK. Załatwione. Wyjaśnione. Uregulowane. Wymeldowane. Podpisane.....
Uffff.
Jednak zderzenie "europejskichnormalnychregół" z Zaściankowymi Bywa czasem trudne..... W Holendrowni zgłaszasz śmierć, rozwód, każdą zmianę do Urzędu Głównego i resztę masz automatycznie.... 
Ale to jest w EUROPIE!
OK. Dzisiaj luz. Dzień relaksowy. Od rana było fajnie. Poszłyśmy, (nie pojechały), do śródmieścia. Oprócz tego, że Siostra odzyskała swoje drogocenne okulary, mnie udało się wymienić bez problemów zakupione poprzedniego dnia staniki (sztuk 2), na większe (!).
Przeszłam przed chwilką szok wielki. Chcąc zamiesić wykrzyknik - zniknęło mi wszystko..... Udało się odzyskać. Kolejne UFFFF.


Ale, że mój blog powstał w zasadzie na okoliczność mojego malowania, to obliguje mnie do zamieszczenia bardzo wczesnych i "luźnych" prac. A że mam luźno (Siostra znowu polewa), to: :prońciembardzo"



Ja-internacjonalna czyli światowa kobieta

Mój Anioł Stróż

Drzewo - albo....Nowa Miłość...



12 komentarzy:

Jo. pisze...

Nooo to się nieźle bawicie!
Z lekka zazdroszczę i życzę dalszego ciągu!

Bet pisze...

No, kto wie... Anioł stróż zaśnie i skończy się jak na ostatnim obrazku:-)

maradag pisze...

Siostra dalej tworzy....
a mnie się olewa....(:

maradag pisze...

Fakt, jesteśmy na luzie i dyskusje siostrzane nie maja końca....:)
Ciąg wyszedł.....

maradag pisze...

Stróż jeszcze aktywny... A ostatni obrazek....no, moze po powrocie.....

Anzai pisze...

Zauważyłem wcześniej, że zaczęłaś rysować grafikę komputerowo, więc od razu rzuciłem się na obrazki, mając nadzieję, że może zaryzykowałaś malowanie myszą, albo penem ...
Obrazki są co raz lepsze, z tego wnoszę, że i Twój nastrój także sie poprawił.

maradag pisze...

Dzięki :-). A i humorek co raz lepszy :))

gordyjka pisze...

Cicho rozrabiacie, bo w Zaścianku nic nie słychać...;o)

maradag pisze...

No, bo właśnie: cicho rozrabiamy..... :-)

Joterkowo pisze...

Że też to Południe Polski tak daleko od jej Północy....!Żal...

maradag pisze...

No żal wielki.....i jeszcze spraw kilka do załatwienia....
Ale przyjdzie czas......

iwonazmyslona pisze...

Niech Anioł Stróż zaśnie i niechaj nastąpi to, co na obrazku 3 czyli miłość pod drzewem jak Laura i Filon.

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...