sobota, 25 kwietnia 2015

Każdy ma jakąś Wiosnę.

                      Ja oczywiście też mam. Na moim balkonie na dachu.
                                                  I co raz więcej w sercu.
                                        Bo Nowe się budzi, rodzi i rozwija.

Z powodu przeprowadzki na mniejsze włości, ostała mi się tylko mini jabłonka w bańce na mleko. Tylko ona zmieści się na nowym balkonie, bardzo tradycyjnym....Oczywiście przybędą później sezonowe roślinki i kwiaty, maleńki warzywnik, może jakieś pomidorki.....Róże, rododendron i i inne wieloletnie, wyemigrowały do kogoś, kro ma PRAWDZIWY ogródek. 


samotna już...


patrząc przez Wiosnę...

Jeszcze tylko "rzut oka" na to, co kwitnie u (wkrótce byłych) sąsiadów na dole.



z lewej strony..



i z prawej strony...


Przyrządy do malowania, jakieś płótna do zagospodarowania i sztalugi - poskładane, prawie popakowane.... trochę żal, że nie są pod ręką. Że musimy jeszcze trochę poczekać na nasz wspólny taniec.. :).
 Bo jeszcze tyle spraw, zakupów nowych, wyrzucania bez sentymentów starych, przeszłych i chaotycznych rzeczy.
Przecież nie da się inaczej wiosną :)))
To tak na usprawiedliwienie, że mało bywam ostatnio z Wami, że moje pędzle i szpachelka - nudzą się gdzieś w kącie.... Ale przecież się nie obijam. Pracowita bardzo jestem, a zdolna taka, że ho, ho :) Niektórzy Holendrzy, panowie, którzy czasem zechcą mi w czymś pomóc, dziwią się, że umie odkręcić jakąś wielką śrubę, wymienić uszczelkę, a nawet zainstalować (albo od...) żyrandol. A przecież wiadomo: Polka potrafi! :)

18 komentarzy:

Bet pisze...

Znaczy się: przeprowadzka????????? Czas na wielkie zmiany!

Jo. pisze...

Ale popakowane do zabrania, prawda??? No nie że żal taki... ostateczny?
A banieczka super i sama nie wiem, co mi się bardziej podoba - bańka czy jabłonka :D

Fajna jest wiosna! I słoneczko! Bardzo antydepresyjne.

Ściskam. Jo.

Joterkowo pisze...

Najwazniejsze że w Twoich słowach słychac już radość, choć zmiany są poważne! Na tej Nowej Drodze życzę Ci stale grzejącego wiosennego słonka!

Anzai pisze...

Czyli: "Idzie Nowe". Życzę, aby było ono o wiele bardziej przyjazne. A sztalugi obowiązkowo zabierać! Czekamy na coś nowego. :)
Pozdrawiam.

maradag pisze...

Tak, właśnie tak!

maradag pisze...

Oczywiscie, że do zabrania! Żal, że nie mam pod ręką i nie mogę (z doskoku) realizować kocących się w głowie tematów :)

alElla pisze...

Klik dobry:)
Nie zrozumiałam wątku z popakowanymi sztalugami i płótnami, których żal. Czyżby miały być komuś oddane? Czy żal, że nie są na wierzchu a w paczkach?
Pozdrawiam serdecznie i życzę samego dobrego na Nowym.

maradag pisze...

Dziekuję ślicznie i upycham to słonko gdzie się da, by wyciągnąć w momentach kryzysu.... :)

maradag pisze...

Dziękuję i wykonam! :)

maradag pisze...

Oczywiście, ze żal, bo nie są pod ręką :) Nigdy nie oddam! Nawet w najlepsze ręce!

Jo. pisze...

Nie no - w tym przypadku najlepsze to TWOJE :)

Nitager pisze...

Ładnie to wygląda, ale ja mimo wszystko polecałbym doniczkę do jabłonki. Bańka wkrótce przestanie jej wystarczać - i to rychło - a nie da się wyciągnąć z niej drzewka, bez uszkadzania korzeni. Zafunduj drzewku porządną donicę - przecież sama widzisz, że na nią zasługuje. Niech się nie męczy.

maradag pisze...

Oczywiście, masz rację. Ja wiem to. Przesadzę ją na nowym miejscu, jesienią, gdy przestanie już owocować, (ma maleńkie, czerwone jabłuszka).
I już teraz bańkę muszę "rozprawiczyć"....

Debora pisze...

Jabłonka w bańce na mleko-ciekawe rozwiązanie

maradag pisze...

ale niestety, na krótko, bo drzewko rosnie...

krakowianka pisze...

jak wiosna ,to i zmiany, życzę Ci,żeby na lepsze,a ta jabłonka to ewenement na balkonie,super...i tak patrząc "przez wiosnę" pozdrawiam ...wiosennie:)

maradag pisze...

Dziękuję ślicznie :0. I ja pozdrawiam :)

iwonazmyslona pisze...

Świetnie się uzupełniacie z siostrą, ją kabelki gnębią ciągłym nie działaniem, a Ty potrafisz je poskromić. Szalej wiosną, szlej latem by mieć życie przebogate.

POWRÓT ŻUKOWEJ MAMY

  Trochę zatęskniłam za pisaniem... (no i pogoniła mnie też Jo). Miałam jednak dylemat, czy zacząć całkiem na nowo, czy wrócić do Żukowej Ma...