Żukowa Mama ma
kilka,
kilkanaście,
kilkadziesiąt bajek.
A w tych bajkach jest wiele kolorów,
smaków,
marzeń,
ambicji,
niepowtarzalnych historii.
Są złe czarownice,
dobre wróżki
i okrutne smoki.
W bajce jest zazwyczaj jakiś początek,
rozwinięcie
i koniec,
chyba, że koniec bajki jeszcze się tka...
Bo zawsze znajdzie się jakiś myśliwy,
książę,
krasnale,
dobra wróżka
czy zwyczajny szewc,
by rozgonić złe moce.
Ale żeby było całkiem fajnie to dobrze jest odwiedzać, akceptować i konfrontować bajki bliskich ci ludzi. A nawet t.z.w. świat.
Przekraczasz omszały próg, otwierasz drzwi z desek, (starych jak świat), z klamką metalową w kształcie liścia i wchodzisz w świat pełen innych bajek. Konfrontujesz, załatwiasz sprawy, których nie ma w twojej bajce i wracasz.
I tu zaczyna się problem. Bowiem okazuje się, że niejednokrotnie musisz forsować drzwi do swojej aktualnej bajki... A kiedy już, po wielu walkach ze smokami, złym karłem, gnomem i czym tam jeszcze,
uda ci się wrócić do siebie to...
To różnie bywa...
To może już jest inna bajka...
"Dom marzeń" - (jeden taki powiedział: zrobię to dla ciebie... - guzik zrobił, sama se zrobiłam 😜😜) |
"Syzyfka" |
Powiesz, że z bajek się wyrasta?
Nonsens.
Znaczyłoby to bowiem, że nie masz już
marzeń,
celów,
miłości
i nadziei.
ROK 2025 JEST ROKIEM NADZIEI.
ŻYCZĘ WSZYSTKIM W NOWYM ROKU BY PIELĘGNOWALI SWOJE BAJKI.
P.S. przepraszam za jakość zdjęć z przeszłości... Nawet nie macie pojęcia jak je odzyskałam...