Dzień dobry.
A nawet słoneczny.
Zawiesiłam się tutaj, na FB, oraz w "Dzienniku a nawet nocniku", którego nie tknęłam od wielu tygodni.
Powodem jest nie tylko Jazz, ale również spełnianie marzenia, p.t.: "Domek z normalną pracownią oraz ogródkiem".
Jest. Dochrapałam się. 6-9-2021 odebranie kluczy i podpisanie kontraktu.
Przed laty namalowałam obrazek, powstanie którego sprowokowane było powrotem do kraju Magdaleny.
![]() |
Domek marzeń, z ogrodem, werandą, prawdziwą pracownią, i.t.d... |
Domek miał być też "siedliskiem". Zjazdy rodzinne okraszane dyskusjami nie tylko o sztuce, wspólnym gotowaniem, ładowaniem akumulatorów na życie poza "siedliskiem".
On, ówczesny, rzekł: "... zrobię to dla Ciebie".
Oczywiście... życie pokazało środkowy palec. Nie tylko w kwestii spełniania marzeń...
Ale gdy teraz, po raz kolejny powstałam z gruzów, stwierdziłam, że to, (być może), ostatni moment jest.
Ostatnia szansa.
Oczywiście że marzenie o wielopokojowym i pokoleniowym "siedlisku", okrojone zostało przez realia.
HEIMWEE
przeważył...
Wiem jedno, że muszę coś robić, (nawet ponad moje siły), by przetrwać... Więc przeprowadzam się do domku, gdzie roboty jest na 2 lata, a może do końca życia.
I aktualnie domek marzeń wygląda tak 😍🥰😍😍💖:
![]() |
Ogródka "na zadku" nie pokaże Wam, póki co, by nie siać paniki ;) |
No to, kochani, do zaś
Ogłaszam zawieszenie na czas nieokreślony! :-) :-)