Tekst, który był tutaj, został usunięty.
Napisałam tam słowa okrutne, nieprzemyślane...
Emocje, które tam "wylałam" spowodowane były tak intensywnym nagromadzeniem się negatywnych zdarzeń, że nie pomógł nawet "Dziennik a nawet nocnik"....
Nie było moim zamiarem sprawić ból komukolwiek.
To był mój krzyk, mój osobisty ból o tym, ..... że coraz częściej nie radzę sobie sama z sobą.... W takich momentach jestem złym człowiekiem...
Ten blog powstał w kolejnym moim zawirowaniu życiowym. Wciągnęła mnie tu niemal siłą ukochana Renia. Poznałam tu fantastycznych ludzi,(niektórych nawet osobiście), którzy pomogli mi bardzo stanąć na nogi. I uwierzyć w siebie.
Może nawet udało mi się, poza prezentacją moich prac, stworzyć opowiadanka Żukowej Mamy z "krykloczkami" i humorystycznym podejściem do życia.
To przestało pracować.
Zwyczajnie: Żukowa Mama zestarzała się w brzydki sposób.
Marudzi,
Nauczyła się mówić nie, (no Dagmara, nie poznaję cię, myślałam, że mi to zrobisz),
Maluje sporadycznie,
Blog stał się wobec tego czymś co wisi z tyłu głowy, (no trzeba by coś wrzucić).
I przychodzi taki momen, niewłaściwy moment, taki co wcale nie pasuje do Żukowej Mamy.
Wybryk natury.
Zapewniam Was, ja nie jestem taka.
Gdzieś tam, bardzo głęboko, chowa się jeszcze Żukowa Mama....
Ale na dziś toczę sobie tę moją kulkę gnoju w stronę świętego spokoju...(taki dowcip to jest)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
ZAMYKAM BLOG NA CZAS NIEOKREŚLONY
Sprzedam:
![]() |
"Bleus" mały 40 x 50 (w naturze sukienka jest czerwona!) olejny na płótnie. |
![]() |
"Jazz" 50 x 70, płotno, farby olejne |
![]() |
"Kogut kuchenny" 60 x 80, płótno, farby olejne. |
![]() |
"Kury kuchenne" 80 x 60, płótno, farby olejne. |
![]() |
"widok z dachu", około 65 x 55, razem z ramą |
![]() |
"Na krawędzi" 80 x 60, olejne na płótnie. |
![]() |
"Noc przy ognisku" 60 x 80 |
![]() |
"Różowe słońce" 73 x 83 razem z ramą. Technika olejna, gruba, "szpachelkowo" na płótnie. |
Sprzedam nawet się,.. jakby ktoś chciał, czyli obraz: "Szalona ogrodniczka", 80 x 60, jest to kolaż z badziewiem, sprzączką, kawałkiem kapelusza i obrazkiem w obrazie... Poza tym farby olejne. Nadaje się doskonale do sypialni. Otwierasz oczy, widzisz... i szybko wychodzisz z domu.
Jestem, (gdy by co) na FB.
Polecam się łaskawej pamięci...
Jeżeli rezygnacja dotyczy całych "Witraży z cukru", to jest mi smutno, choć rozumiem twoje intencje. Ale może tylko chodzi o bajki?
OdpowiedzUsuńMuszę przypomnieć, że obiecałaś mi autograf bajki o drodze, do której ilustrację mam od ciebie.
Żałuję, ale nie używam FB...
Oj, sorki... coraz gorzej z moją pamięcią... Ale cieszę się, że przypomniałeś. Porządkuje zaległości, więc jest nadzieja...
UsuńDaguś... buuu... 😭
OdpowiedzUsuńAle ja nie znikam całkiem. Takie chwile mam, że coś pękło we mnie na starość... Wojny, kataklizmy, choroby, ludzie nerwowi, bez uśmiechu.... A ja bym chciała przytulić, każdego cierpiącego. A to się nie da... Jestem coraz wolniejsza, przestaję ogarniać, nie nadążam.
UsuńOgraniczam więc moje światy do niezbędnych poczynań, tych, które mnie motywują do czegokolwiek.
P.S. Być może użyłam zbyt mocnych słów w tym wpisie. Za co przepraszam.... Ale cieszę się, że wyrzuciłam to z siebie....
OdpowiedzUsuńNo i czasem to pomaga w pozytywnej konfrontacji.
Nie przyjmuję tego do wiadomości! Żadnego końca! Nie!
OdpowiedzUsuńTyle dobrego, że sobie obejrzałem Twoją galerię pod postem i nieodmiennie mnie zachwyciła.
To takie okrutne !! Smutno - okrutne !!
OdpowiedzUsuńChcesz przytulić cały świat, a zostawiasz go bez koloru ??
Odpocznij...Poukładaj...Wracaj !! ♥
Może kiedyś, na chwilkę....
UsuńDobre i na chwilkę! :-)
UsuńDzięki za autograf — już wklejony na plecach obrazu :-)
OdpowiedzUsuńGraag gedaan :)
Usuń