środa, 25 maja 2016

Żukowszczyzna, czyli Wizja

Trwało trochę zanim Wizja poukładała się w obraz....






Powstała ilustracja do...... marzeń ? planów ? ...... do książki pod tytułem ........?

Historia zacznie pisać się od domeczku, przyszłej Samotni..... może już tego lata..... później zbiór malin i jeżyn. Rozeznanie czy owocują jeszcze stare jabłonie, grusze i śliwy.... Studnia... nowe sadzonki drzewek......cebulki tulipanów jesienią......ptaki ptaszyska nad głowami......sarenki i lisek......a jacy jeszcze goście?....
 Chyża nie stanie zbyt chyżo...... to następne sezony.....i wtedy przyjdzie czas na Instytut i Mądra Sowa będzie rządzić.....
A może Duch Simony Kossak podfrunie z Puszczy Białowieskiej do Żukowszczyzny i inspiracji doda?.......

I najważniejsze:  PAMIĘCI BUNI......

16 komentarzy:

  1. No nie, tym razem pochwały nie będzie. Widzę haos na obrazku i w tekście a ponieważ obraz i słowa są obrazem duszy wnioskuję że do uporządkowanej wizji jeszcze daleko:-) Ale czuję też fascynację nowością sytuacji i powiew optymizmu. Płyniesz marzeniami i to jest wspaniałe. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cha, wszystko w jednym!:-)
      Na całe szczęście, dla moich Żuczków jest to wszystko jasne jak słońce nad Żukowszczyzną! (mam nadzieję) :-). A jak się haos poszufladkuje, to przestanie być haosem. I wtedy to juz nie to....bo ten mój haos jest kreatywny :-)

      Usuń
  2. 90% z tego co umieściłaś na obrazie to także moje marzenia. A ilustrację - przypominającą Nikifora - bym nazwał "Wspomnienia", "Migawki z życia" ... Pamiętam te jesienne wykopki tulipanów, zawsze się dziwiłem dlaczego wykopujemy więcej cebulek niż wsadzamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super to czytać :-) Miło jest wiedzieć, że ktoś identyfikuje się w 90 % z tym co na ilustracji :-)
      Co do tulipanów, to jeszcze nie wiem czy w tamtym rejonie się przyjmą. Ale będziemy próbować :-)

      Usuń
    2. Do mojego ogrodu nie przychodziły sarny i sowy, czasem tylko wpadał zabłąkany zając, no i pchały się jeże. To te pozostałe 10% ;)

      Usuń
  3. I jaśmin...I głóg...I dzika róża...
    Nie sadźcie drzewek w tym roku..."Przestępczy" jest...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakodowane z sadzeniem drzewek! :-)
      ....i jeszcze bez co będzie się "bził" na wiosnę... :-)

      Usuń
  4. Obraz pelen marzeń...i moich tez ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chaos może i jest ale i konsekwencja, a to się liczy. Od początku oglądania Twoich obrazów dręczyła mnie myśl, że z czymś lub kimś mi się kojarzą. Chyba już wiem z Wyspiańskim, bo wszak on malarzem był równie dobrym jak dramaturgiem. Twoje liryczne czasami rymowane a czasami białe objaśnienia do obrazów wielka poezją nie są ale wspaniale uzupełniają piękno pokazywanych dzieł. Gratuluję talentu, podziwiam hart ducha przy wychodzeniu z 7 letniej gehenny. Trzymam kciuki za dalsze życie. Dobiegam do końca czytania. Przednia, zabawa, wiele wzruszeń, trochę smutnych refleksji osobistej natury. Tak jak w przypadku Renaty, cieszę się, że dzięki internetowi mogłam poznać tak niezwykłą kobietę. Do zobaczenia przy kolejnych wpisach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, jesteś niesamowita! Ja....ja nie wiem co mam powiedzieć o tej "akcji" czytania i ogladania moich wypocin....
      Zbliża się druga rocznica mojego "mary czary". I tak sobie myślałam, że może wystarczy.....Pomógł mi przetrwać trudne chwile, ale i uświadomił tak moje niedoskonałości jak wartości....
      Ale teraz nie wiem....może jednak pociagnę to dalej? (między innymi dzięki Tobie :-))

      Usuń
  6. Proszę ciągnij dalej. Nie znam cię długo, ale bardzo lubię twój styl, taki ciepły, liryczny, wyciszający. A witraż podoba mi się bardzo, znalazłby miejsce na ścianie w mojej sypialni. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cha! To mamy coś wspólnego! On jest w Mojej sypialni. Otwieram rano oczy i widzę moją Żukowszczyznę :-)

      Usuń

Zimowy spacer

  Zimowy spacer - Nie bój się kochanie pomogę przejść ci przez ten krawężnik - Tak Wiem Zawsze mogę liczyć na ciebie - Ile lat jesteśmy raze...